Eurobasket 2017: Polacy zmarnowali dwie szanse na wygraną w meczu z Finlandią. Gospodarze lepsi po dwóch dogrywkach

Polska po dwóch dogrywkach przegrała z Finlandią kluczowy mecz w grupie A Eurobasketu. Wynik 87:90 pokazuje najlepiej jak zacięte było to spotkanie, ale to nasi koszykarze mieli w nim dwie piłki meczowe, z których nie potrafili skorzystać.

2017-09-04, 08:17

Eurobasket 2017: Polacy zmarnowali dwie szanse na wygraną w meczu z Finlandią. Gospodarze lepsi po dwóch dogrywkach

Posłuchaj

Jak mówi mistrzyni Europy z 1999 roku Katarzyna Dulnik, Polacy przegrali wygrany mecz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Reprezentacja Polski źle weszła w to spotkanie i po pierwszej kwarcie przegranej 8:18 zapowiadał się pogrom, bo biało-czerwoni nie potrafili budować ataków pozycyjnych zakończonych punktami. Na szczęście nieźle pracowała obrona, dzięki czemu mieli swoje szanse w kontrataku. W zespole rywali najwięcej do powiedzenia miał Lauri Markkanen. Młody zawodnik Chicago Bulls tego dnia miał jeszcze pokazać, że nie przypadkiem został wybrany w tegorocznym drafcie z 7. numerem.

O defensywie naszego zespołu Finowie jeszcze dobitniej przekonali się w drugiej odsłonie spotkania. Wtedy przeżywali dość poważny kryzys w ataku, a nasi koszykarze za sprawą Adama Waczyńskiego i Mateusza Ponitki zaczęli mozolnie odrabiać straty. Cztery punkty na minusie dawały nadzieję na jeszcze lepszą grę w drugiej połowie spotkania.

Polacy najlepiej zagrali trzecią kwartę, choć gdyby wykorzystali wszystkie sytuacje nie musieliby się martwić do końca o wynik. W 38. minucie po trafieniu Waczyńskiego za 3, wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie 48:47. Przed rozpoczęciem ostatniej kwarty spotkania wszystko zaczynało się od nowa, bo na świetlnej tablicy widniał remis 52:52.

REKLAMA

Ostatnie minuty to już gra nerwów. Zarówno z jednej jak i drugiej strony koszykarze gubili piłkę, nie byli w stanie zakończyć rzutem swoich akcji w regulaminowym czasie 24 sekund albo rzucali z zupełnie nieprzygotowanych pozycji. Marazm szybciej przerwali Polacy a "trójki" Łukasza Koszarka i A.J. Slaughtera dały nam fundament pod wygraną w całym meczu. Gdy na niespełna dwie minuty przed końcem meczu zza łuku ponownie trafił Mateusz Ponitka zapowiadało się spokojne zwycięstwo naszej reprezentacji.

I wtedy najpierw Polacy stracili piłkę, później Tomasz Gielo sfaulował Markkanena przy rzucie za trzy. Fin trafił wszystkie rzuty wolne, ale można się było tego spodziewać, bo w całym meczu nie spudłował ani razu. Nowy nabytek Byków z Chicago doprowadził także do remisu tuż przed końcem spotkania. Źle piłkę wprowadzał do gry Damian Kulig, Markkanen ją przejął i efektownie wpakował z góry do polskiego kosza. Ta akcja została zresztą uznana za play of the day niedzieli. 

REKLAMA

Biało-czerwoni mieli jeszcze szansę na zwycięstwo, ale w ostatniej akcji meczu, którą trener Mike Taylor pieczołowicie rozrysował podczas przerwy na żądanie, Mateusz Ponitka nawet nie oddał rzutu.

Dogrywkę znów lepiej zaczęli gospodarze i znów efektownie zrobił to Markkanen, który tym razem minął Gielo do linii końcowej i znów zakończył akcję wsadem. Polacy jednak się zebrali i znów prowadzili trzema punktami w ostatniej minucie, ale i tę przewagę udało się roztrwonić. Finów w grze utrzymał trafieniami dystansowymi Petteri Koponen - koszykarz mający za sobą draft NBA, ostatnio zawodnik FC Barcelony.

Dwie szanse, które dostali Polacy od reprezentacji Finlandii to przejaw wielkiej gościnności, ale trzeciej już nie było. Ostatnia dogrywka to już przewaga współgospodarzy Eurobasketu od początku do końca. Gdyby Adam Waczyński trafił po wejściu pod kosz, a Przemysław Karnowski lepiej trafiał wolne pewnie byłaby kolejna dogrywka. A tak nasi koszykarze zanotowali drugą porażkę w turnieju.

REKLAMA

Meczu Finlandia - Polska był daniem głównym niedzieli. Wcześniej Francja zmiotła Islandię 115:79, a Słowenia wygrała z Grecją 78:72. Przed Polakami jeszcze dwa mecze. We wtorek gramy z Francją (15:30) a w środę z Grecją (16:30). Awans do fazy pucharowej zapewnią sobie cztery zespoły.

Po meczu powiedzieli:

REKLAMA

Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): Gratulacje dla zespołu Finlandii i trenera Dettmana. To był fantastyczny mecz, przy wspaniałej publiczności. Zaczęliśmy słabo ze względu na okoliczności wokół, wielką widownię głośno dopingującą gospodarzy. Finlandia to bardzo dobry, świetnie prowadzony zespół, ale to była walka, w której stworzyliśmy sobie możliwość wygranej. Byłbym bardziej dumny z zespołu, gdybyśmy tę sposobność wykorzystali. To będzie dla nas temat do dalszej pracy. Musimy nauczyć się lepiej postępować w takich kluczowych momentach, szukać miejsca, lepiej wykorzystywać wypracowane pozycje do rzutu. Mieliśmy decydujące rzuty na zwycięstwo, ostatnie posiadania, ale nie udało się. To kolejne ważne doświadczenie. Teraz musimy szybko znaleźć sposób, jak dodać sobie energii przed wyzwaniami w meczach z Francją i Grecją. Czy w szatni byłem zły, czy dumny? Raczej to drugie. To był mecz z dwoma dogrywkami, w którym byliśmy bardzo blisko sukcesu.

Adam Waczyński (kapitan reprezentacji Polski): Co się stało w końcówce meczu, gdy prowadziliśmy różnicą dziewięciu punktów? Dekoncentracja to najlżejsze słowo, jakiego można użyć na temat tych niespełna dwóch minut. Zagraliśmy niemądrze. Nie wyszliśmy po piłkę kilka razy. Chcieliśmy ten mecz za wszelką cenę skończyć jak najszybciej. Finowie nie poddali się. Kryli nas naprawdę bardzo mocno. Zostawili sobie na ostatnie minuty duży zapas energii. Wyskoczyli na nas, jak nie robili tego przez cały mecz i wyszarpali to zwycięstwo. Przegraliśmy właściwie na własne życzenie, bo wszystko mieliśmy we własnych rękach. Nie dowieźliśmy tego do końca. Jest dzień przerwy, możemy do siebie dojść fizycznie i mentalnie. Dzisiaj na pewno długa noc przed nami.

Henrik Dettman (trener reprezentacji Finlandii): Bardzo cieszę się ze zwycięstwa, ale chcę też wyrazić duże słowa szacunku i uznania dla Polski. To był świetny mecz koszykówki i wiadomo było, że po jego zakończeniu jednej z drużyn będzie krwawić serce. Niestety dla naszych rywali, to dotknęło właśnie ich

Finlandia – Polska 90:87 (18:8, 18:24, 16:20, 14:14, 12:12, 12:9)

Finlandia: Markkanen 27, Koponen 21, Murphy 12, Salin 10, Kotti 8, Koivisto 6, Lee 4, Rannikko 2

Polska: Waczyński 18, Slaguhter 18, Ponitka 14, Kulig 12, Gielo 11, Karnowski 9, Koszarek 3, Zamojski 2

REKLAMA

Wyniki 3. kolejki:
grupa A (Helsinki)
Francja - Islandia 115:79
Słowenia - Grecja 78:72
Polska - Finlandia 87:90 (po dwóch dogr.)
tabela:
M Z P kosze pkt
1. Słowenia 3 3 0 249:231 6
2. Francja 3 2 1 294:252 5
3. Finlandia 3 2 1 254:252 5
4. Polska 3 1 2 259:241 4
5. Grecja 3 1 2 249:234 4
6. Islandia 3 0 3 201:296 3

grupa B (Tel Awiw)
Gruzja - Ukraina 81:88
Litwa - Włochy 78:73
Niemcy - Izrael 80:82
tabela:
M Z P kosze pkt
1. Włochy 3 2 1 220:192 5
2. Niemcy 3 2 1 222:202 5
3. Litwa 3 2 1 243:225 5
4. Gruzja 3 1 2 217:232 4
5. Ukraina 3 1 2 217:234 4
6. Izrael 3 1 2 203:237 4

Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl, IAR, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej