Warszawa: batalia o Tykocińską 30. Jak długo kamienica pozostanie w prywatnych rękach?

Sąd zdecyduje o losach lokatorów kamienicy przy Tykocińskiej 30 w Warszawie. Budynek został zwrócony spadkobiercom byłych właścicieli na podstawie sfałszowanego testamentu. Choć udało się udowodnić winę, nieruchomość wciąż jest w prywatnych rękach.

2017-09-05, 19:08

Warszawa: batalia o Tykocińską 30. Jak długo kamienica pozostanie w prywatnych rękach?
Warszawski ratusz. Foto: Szczebrzeszynski/Public domain

Posłuchaj

Mieszkańcom wydawało się, że pojawił się spadkobierca pokrzywdzony Dekretem Bieruta. Później okazało się, że posługiwał się sfałszowanymi dokumentami (IAR/Jolanta Turkowska)
+
Dodaj do playlisty

Dziś przed Sądem Rejonowym dla Pragi Północ w Warszawie zeznawał obecny właściciel kamienicy. Nie pojawiła się natomiast prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, którą na poprzedniej rozprawie sąd wezwał do osobistego stawiennictwa.

Kamienica przy Tykocińskiej 30 na warszawskim Targówku wraz z lokatorami w prywatne ręce trafiła w 2002 roku. Andrzej Grabowski - lokator kamienicy - mówi, że mieszkańcom wydawało się, że pojawił się spadkobierca pokrzywdzony Dekretem Bieruta. Później okazało się, że posługiwał się sfałszowanymi dokumentami, za co został skazany. Mimo wyroku skazującego budynek nie wrócił do miasta, bo w międzyczasie sprzedano go.

Później nieruchomość zmieniała właścicieli jeszcze kilka razy, między innymi dlatego, że nie dokonano w księdze wieczystej wpisu o sfałszowanym testamencie. Obecny właściciel, który stawił się w charakterze pozwanego, zeznał dziś, że nie wiedział o sytuacji prawnej nieruchomości, co podaje w wątpliwość stołeczny ratusz.

Przed sądem zabrakło prezydent Warszawy. Lokatorzy mówią, że obecność Hanny Gronkiewicz-Walz byłaby dla nich bardzo ważna. Na sali sądowej pojawił się natomiast członek Komisji Weryfikacyjnej poseł Paweł Lisiecki z Prawa i Sprawiedliwości, który skomentował nieobecność prezydent. Według mecenasa Grzegorza Romanowicza, który na sali sądowej reprezentował warszawski urząd miasta, prezydent nie musiała odpowiadać na wezwanie. Jego zdaniem, w procesie nastąpił tak zwany rygor, a sąd wydając orzeczenia może oprzeć się na materiale dowodowym zebranym w trakcie postępowania.

REKLAMA

Decyzję zwrotową prezydent Warszawy uchyliła w 2011 roku. Trwa walka o wykreślenie wpisów z ksiąg wieczystych poszczególnych lokali.

IAR/Jolanta Turkowska/abi

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej