Walczą o swoje prawa. Dzień Solidarności z Tybetem
10 marca 1959 roku wybuchło tybetańskie powstanie narodowe. Od tego czasu prawa tamtejszej ludności są wciąż przez chińskie władze łamane - tłumaczy Piotr Cykowski z Programu Tybetańskiego Fundacji Inna Przestrzeń.
2010-03-10, 06:27
Dlatego w ponad 70 polskich miastach prezentowana będzie wystawa o 10 tybetańskich więźniach politycznych.
Ich wizerunki i opisy pokazują skalę naruszeń praw człowieka. Do więzienia można trafić za działalność społeczną, drukowanie tybetańskiej flagi, czy wysłanie niewłaściwego maila - tłumaczy Piotr Cykowski. Oprócz wystawy zbierane będą podpisy pod petycją o uwolnienie więźniów. Jednym z nich jest Tenzin Delek Rinpocze - buddyjski duchowny, który pod fałszywymi zarzutami został skazany na karę śmierci, później zamienioną na dożywocie. Sami Tybetańczycy zebrali w jego obronie ponad 40 tysięcy podpisów.
Mimo pięćdziesięciu lat okupacji i łamania praw człowieka Tybetańczycy wciąż walczą o swoje prawa bez stosowania przemocy - wyjaśnia Piotr Cykowski i dodaje, że Dzień Solidarności to dobra okazja, żeby przypomnieć światu, a zwłaszcza politykom o sprawie okupowanego Tybetu. A ta, wobec potęgi ChRL jest często przemilczana - dodaje Cykowski.
W Warszawie zbiórka podpisów i wystawa prezentowane będą przed główną bramą Uniwersytetu Warszawskiego. O godzinie 18 planowana jest pikieta przed ambasadą Chińskiej Republiki Ludowej.
REKLAMA
10 marca 1959 roku w Lhasie, stolicy Tybetu, wybuchło powstanie przeciwko chińskiej okupacji. W krwawym stłumieniu powstania zginęło co najmniej 87 tysięcy Tybetańczyków. Dalajlama musiał szukać schronienia w Indiach. Obecnie - lista znanych tybetańskich więźniów politycznych wynosi ponad 700 osób.
kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA