Gen. Roman Polko o manewrach DRAGON i znaczeniu ćwiczeń w armii
17 tysięcy żołnierzy, prawie 3 i pół tysiąca pojazdów uczestniczy w rozpoczętych w środę największych w Polsce manewrach wojskowych DRAGON 17. Biorą w nich udział wojskowi z Polski i jedenastu krajów NATO, między innymi, ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec. – Nad tłem taktycznym ktoś nie popracował. Rozumiem poprawność polityczną, ale nie możemy dochodzić do granic śmieszności – mówił w Polskim Radiu 24 gen. Roman Polko.
2017-09-21, 08:21
Posłuchaj
Najwięcej będzie w czwartek działo się na poligonie w Drawsku Pomorskim. Głównym ćwiczącym tegorocznych manewrów DRAGON jest 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina, na pewno pojawią się zatem dobrze znane transportery opancerzone Rosomak. Śmigłowce i samoloty będą prowadzić działania wspierające, a dzisiejszy dzień będzie zaledwie rozgrzewką i pokazem możliwości żołnierzy i sprzętu. Na drawski poligon ma przyjechać wiceminister obrony Michał Dworczyk oraz dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych generał broni Jarosław Mika. Na manewry Dragon 17 zostali też zaproszeni obserwatorzy OBWE.
Jak podkreślał gość, „scenariusz DRAGON nie powala na kolana”. Zakłada on obronę przed potencjalnym atakiem ze strony wrogiego państwa, które chce wkroczyć na terytorium Polski, by zagarnąć surowce. – Tło taktyczne powinno mieć coś wspólnego z zagrożeniami hybrydowymi. W Polsce możliwe jest oddziaływanie grup dywersyjnych, które nie będą wkraczały, by zdobywać surowce, ale chcieć zdestabilizować Polskę jako silny kraj na flance wschodniej, by realizować swoje cele na Litwie, Łotwie, Estonii. By wykluczyć Polskę jako stabilny kraj sojuszu NATO – wyjaśniał.
Gen. Polko zaznaczył, że „trudno nie przygotowywać się na tego typu scenariusze”. – Rosjanie przygotowują elementy do działania na terytorium Polski, szkoląc się w zakresie prowadzenia działań dywersyjnych, to stale podłoże różnych ćwiczeń. Trzeba być proaktywnym a nie reaktywnym – przekonywał.
Gość odniósł się również do zakończonych właśnie manewrów rosyjsko-białoruskich Zapad 2017. Wskazywał, że choć w trakcie ćwiczeń obyło się bez prowokacji, nie oznacza to, że po ich zakończeniu jakieś nie będą miały miejsca. – Rosjanie w taki sposób działają, lubią zaskakiwać, są nieprzewidywalni i narzucają inicjatywę. Cel informacyjny osiągnęli, o tym mówiły wszystkie stacje, udało się pokazać potęgę imperium rosyjskiego – mówił.
REKLAMA
Jak wskazywał Roman Polko, na razie nie wiemy, czy wojsko rosyjskie pozostanie na Białorusi. – Wątpię, żeby siły rosyjskie tam pozostawały, ale jest bardzo prawdopodobne, że jakieś bazy, pozostawienie sprzętu będą miały miejsce – ocenił.
W rozmowie także o napięciu wokół Korei Północnej.
Więcej w nagraniu.
Gospodarzem programu był Grzegorz Jankowski.
REKLAMA
Polskie Radio 24/IAR/ip
____________________
Data emisji: 21.09.2017
Godzina emisji: 7:06
REKLAMA
REKLAMA