Budżet 2018: realny, ale czy ambitny?

Rząd dziś przyjął projekt ustawy budżetowej na 2018 rok. Zakłada on, że dochody budżetu państwa mają osiągnąć ponad 355 miliarda złotych, zaś deficyt nie będzie większy niż 41 i pół miliarda złotych. Natomiast wzrost gospodarczy powinien być na poziomie 3 i 9 procent.

2017-09-26, 20:39

Budżet 2018: realny, ale czy ambitny?
Rząd dziś przyjął projekt ustawy budżetowej na 2018 rok. Zakłada on, że dochody budżetu państwa mają osiągnąć ponad 355 miliarda złotych, zaś deficyt nie będzie większy niż 41 i pół miliarda złotych. . Foto: Kanchana_koyjai/Shutterstock

Posłuchaj

O przyjętym przez rząd budżecie na 2018 r. jego mocnych stronach i zagrożeniach, mówi w Eskpressie Gospodarczym ekonomista Marek Zuber./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

I jak mówi ekonomista Marek Zuber, to realne założenia.

− Przyszły rok wydaje się w miarę bezpieczny i jedynie co może nam zaszkodzić, to jakaś sytuacja w Europie lub na świecie, mówi gość radiowej Jedynki.

Podkreśla, że nie przewiduje żadnego kryzysu, ale przypomina, że USA są w dziewiątym roku hossy i szybkiego wzrostu i można sobie wyobrazić, że ten wzrost wyhamuje.

− Ale jeśli to się nie stanie, to budżet wydaje się realny, mówi Zuber.

REKLAMA

Budżet realny, ale mało ambitny

− Budżet jest realny ale mało ambitny w sytuacji kiedy nasza gospodarka przyspiesza, podkreśla ekonomista.


Powiązany Artykuł

Szydło 1200.jpg
Rząd przyjął budżet na 2018 r. Zakłada 41,5 mld zł deficytu, 3,9 proc. wzrost PKB

 I wyjaśnia, że budżet, w którym deficyt wynosi ponad 40 mld zł, trudno uznać za ambitny, zważywszy na niedalekie kraje, które mają zrównoważony plan finansów.

− To nie jest zły budżet, ale są lepsi od nas w Europie, mówi gość radiowej Jedynki.

Co z inwestycjami?

Nasza gospodarka ma się dobrze -rośnie konsumpcja, eksport, przemysł ale nadal problemem są inwestycje. I to może pojawić się zagrożenie dla naszego wzrostu gospodarczego.

REKLAMA

 Jak zastrzega, to zagrożenie jeszcze nie powinno się objawić w przyszłym roku, ale może to być problem w kolejnym roku.

− A to dlatego, że przy wysokim wzroście wynagrodzeń, który może być dwucyfrowy pod koniec przyszłego roku, może pogorszyć się sytuacja w firmach, jeśli nie nastąpi wzrost wydajności. A tej nie będzie bez inwestycji – mówi Zuber.

W projekcie budżetu przyszłoroczny wzrost gospodarczy został ustalony na poziomie 3,9 proc. PKB, a inflacja na 2,3 proc.

Justyna Golonko, jk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej