Liga Mistrzów: zdobył piłkarską Anglię, marzy mu się Europa. Harry Kane rozpycha się w elicie
Kiedy w 2015 roku zdobył 21 bramek w Premier League i zdobył tytuł dla najlepszego młodego zawodnika rozgrywek, wszyscy mówili o tym, że to gwiazda jednego sezonu. Teraz Harry Kane rzuca wyzwanie czołowym snajperom Europy.
2017-09-27, 17:33
We wtorkowy wieczór przetrzebiony kontuzjami Tottenham męczył się w Nikozji z APOEL-em. Cypryjczycy mieli dobre sytuacje, byli jednak nieskuteczni. Nie dało się tego powiedzieć o napastniku londyńczyków.
Kane miał w zasadzie trzy bramkowe sytuacje. Wykorzystał wszystkie z chirurgiczną precyzją i pewnością siebie, którą mają zawodnicy w pełni świadomi tego, na co stać ich na boisku.
Najpierw uniknięcie pułapki ofsajdowej, strzał lewą nogą pod brzuchem bramkarza. Potem idealne przyjęcie i mierzone uderzenie z lepszej, prawej nogi. Na deser mocne uderzenie głową w długi róg. Perfekcja.
REKLAMA
Napastnik Tottenhamu w 8 meczach tego sezonu zdobył 9 bramek, co jest imponujące ze względu na fakt, że jego spust zacina się w sierpniu. W 26 dni września dwa razy pokonał bramkarzy Borussii, Evertonu, West Hamu, a trzy gole wbił APOEL-owi.
Nie Ronaldo, nie Messi, nie Lewandowski. To Harry Kane jest liderem klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów.
***
Historia największej angielskiej sensacji ostatnich lat to historia udowadniania wszystkim, że są w błędzie. Miał być zawodnikiem jednego sezonu. Kiedy w kolejnym przebił swoje osiągnięcia i został królem strzelców Premier League, trzeba było wymyślić coś innego. Zawodnik dwóch sezonów? Nic z tego.
REKLAMA
"Nie ma trofeów", "nie strzela gigantom", "poprawia wynik rzutami karnymi", "wbija piłkę do siatki z najbliższej odległości". I tak dalej. Kane rozprawił się z każdym z tych zarzutów oprócz pierwszego.
Nie ma w swoim dorobku pucharów, ale jeśli Tottenham będzie o takie walczył, można być praktycznie pewnym, że jego liderem będzie właśnie Kane.
To nie zawodnik najbardziej spektakularny, choć będzie niesprawiedliwe sprowadzanie go do roli "lisa pola karnego", czyhającego na odbite piłki, błędy obrońców i moment, w którym z bliska będzie mógł pokonać bramkarz.
Warto przypomnieć chociażby ten strzał z derbowego meczu z Arsenalem.
REKLAMA
Mecze przeciwko zespołom pierwszej szóstki? Od 2014 roku rozegrał ich 26, zdobył 14 goli.
W wieku 24 lat jest najlepszym strzelcem "Kogutów" w historii, z każdym sezonem wyżej stawia sobie poprzeczkę. I kompletnie nie przejmuje się presją. Można znaleźć zawodników bardziej spektakularnych, mających więcej atutów. Pod bramką rywali jednak podobnych snajperów szuka się ze świecą.
***
REKLAMA
W tym roku Harry Kane zagrał w 30 spotkaniach, wbił piłkę do siatki 34 razy, notując przy tym 6 hat-tricków. Mniej bramek zdobyło aż 7 zespołów Premier League.
We wtorek Kane pod względem goli strzelonych w tym roku zrównał się z Robertem Lewandowskim. Przed nimi znajduje się tylko para niedoścignionych - Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Pod względem hat-tricków piłkarz Tottenhamu zdecydowanie wyprzedza konkurencję. Zdobył ich tyle, co wspomniana trójka razem wzięta.
Przede wszystkim jednak to prawdziwy idol kibiców Tottenhamu. Media cały czas łączą go z największymi klubami, ale wydaje się, że wszystko jest po prostu wyssane z palca. Kane nie raz za razem deklaruje, że nie zamierza nigdzie się ruszać.
REKLAMA
To nie typ gwiazdy, która potrzebuje do życia splendoru i blasku fleszy. Jego żoną jest miłość ze szkoły, razem wychowują córeczkę, unikają rozgłosu (o ile to w ogóle możliwe). Na pewno jednak omijają go skandale.
W jego przypadku znacznie łatwiej niż zdjęcie z imprezy znaleźć takie, na których udziela się społecznie. Na przykład spędza czas z dziećmi z hospicjum w Londynie.
Nie jest zawodnikiem, który macha rękami i ma pretensje do kolegów. Pracuje dla zespołu, często można zobaczyć go w akcjach na swojej połowie, walczącego o piłkę.
REKLAMA
Nie bez powodów fani śpiewają w piosenkach, że "jest jednym z nich". Nie bez powodu Mauricio Pochettino powiedział, że kocha swojego napastnika, a kilka dni później mówił, że podobne stwierdzenia to może zbyt dużo, bo żony piłkarza i trenera powoli robią się zazdrosne.
Mniejsza o daleki od perfekcji angielski Argentyńczyka, w tym stwierdzeniu zawiera się to, co czują tysiące kibiców. To po prostu piłkarz wymarzony dla zespołu.
Klub niedługo przeniesie się na nowy, znacznie większy stadion. Kane to w tym momencie jedna z twarzy tej drużyny, jej serce i dusza. Będą pojawiały się pokusy, propozycje większych zarobków, zmiany środowiska, gry o trofea. Lojalność zwycięży, a kolejne rozdziały jego historii będą pisane w północnym Londynie, kilka kilometrów od jego rodzinnego domu?
Więcej na blogu autora - Krótka Piłka
REKLAMA
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA