Audyt w sprawie reprywatyzacji. Prezydent Warszawy: działała grupa przestępcza
Ważny efekt prac trwających rok - tak o raporcie z audytu w sprawie reprywatyzacji mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy na konferencji prasowej pokazała dokument, który ze względu na konieczność ochrony danych osobowych będzie upubliczniony w przyszłym tygodniu.
2017-10-13, 14:17
Posłuchaj
- Okazuje się, że działała grupa przestępcza, która wychodziła daleko poza kilku urzędników, których dyscyplinarnie zwolniłam - powiedziała prezydent Warszawy. Prokuratura - mówiła - "musi potwierdzić, że nie w ratuszu, tylko w całej tej (...) administracji działała grupa przestępcza".
Hanna Gronkiewicz-Waltz uczestniczyła w piątek w konferencji ratusza, podczas której przedstawione zostały wyniki audytu dot. reprywatyzacji w Warszawie.
- Okazało się, że wtedy, kiedy była taka pierwsza grubsza afera z ogródkami działkowymi na Waszyngtona, zmieniono oczywiście dyrektora, natomiast nie zmieniono reszty osób. I w związku z tym, skoro już na mnie trafiła kolejna sprawa, właśnie jak się okazuje teraz, działała grupa przestępcza, która wychodziła daleko poza tych kilku urzędników, których dyscyplinarnie zwolniłam i w związku z tym to jest taki audyt całkowity zrobiony przez biuro audytu, które jest niezależne - powiedziała prezydent stolicy.
Dopytywana później o kwestię grupy przestępczej działającej ws. reprywatyzacji i brak kontroli nad Biurem Gospodarki Nieruchomościami, Gronkiewicz-Waltz powiedziała: "jeżeli ktoś bierze 30 mln łapówki, tak jak wynika, no to oczywiście, że jest grupa przestępcza, nie przychodzi do mnie i nie mówi, czy może wziąć".
REKLAMA
- Czy pytałby pan szefa wielkiej korporacji, dlaczego w jakimś magazynie są rozsypane śrubki? Miasto jest w pewnym sensie wielką korporacją, na czele którego stoi prezydent i za to, że gdzieś tam źle się dzieje odpowiada ten, kto kieruje tym działem - dodał dyrektor Biura Spraw Dekretowych Piotr Rodkiewicz.
Gronkiewicz-Waltz dopytywana była, czy audyt ws. reprywatyzacji potwierdza, że w ratuszu działała zorganizowana grupa przestępcza.
- Audyt potwierdza, że były nieprawidłowości, natomiast prokuratura musi potwierdzić, że nie w ratuszu, tylko w całej tej - sądach, notariuszach - administracji działała grupa przestępcza. To wynika już z informacji prasowych - powiedziała prezydent Warszawy.
Nie było zewnętrznego wykonawcy audytu
Wcześniej prezydent zapowiadała, że audyt przeprowadzi zewnętrzna firma, mówiła nawet o siedmiu firmach, które miały wyrazić chęć podjęcia się tego zadania. Ostatecznie nie udało się wyłonić w przetargu wykonawcy zewnętrznego audytu.
Hanna Gronkiewicz-Waltz tłumaczyła jednak, że wewnętrzny audyt był przeprowadzony przez nowych pracowników ratusza.
REKLAMA
Audyt objął reprywatyzacje w Warszawie w latach 1990-2016. Hanna Gronkiewicz- Waltz zapowiedziała, że wyśle raport przewodniczącemu komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji Patrykowi Jakiemu.
Prezydent Warszawy nie chce się jednak zeznawać przed komisją i mimo kilku nałożonych na nią kar dyscyplinarnych, odmawia osobistego uczestniczenia w posiedzeniach komisji.
Prezydent stolicy chce pomóc w pracach nad ustawą
Prezydent podkreśliła, że wskutek audytu niektórzy urzędnicy zostali zwolnieni dyscyplinarnie, a jeden z nich jest "bardzo łaskawie traktowany przez komisję weryfikacyjną", co - dodała - zastanawia ją, bo urzędnik ten "był odpowiedzialny za wszystkie działki na Placu Defilad". Podkreśliła, że choć stwierdzono nieuczciwość kilku osób - nie tylko w urzędzie, ale także w sądach i adwokaturze - to nie brak uczciwych urzędników, którzy pracują dla dobra mieszkańców.
Zadeklarowała pomoc przy pracach nad ustawą reprywatyzacyjną. - Ja apeluję nadal o tę ustawę i - mówię zupełnie szczerze - jeśli pan Patryk Jaki, jego ugrupowanie, będzie potrzebować jakiejkolwiek pomocy w sformułowaniu takim, żeby to nie było potem niekonstytucyjne, albo żeby potem nie chodzić z tym do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (...), jesteśmy na to otwarci; ktokolwiek będzie chciał wsparcia, dostanie, bo po tym audycie mamy też dużo większe doświadczenie - powiedziała.
REKLAMA
"W 60 procentach spraw wykryto ryzyko lub nieprawidłowość"
W audycie ws. reprywatyzacji w 60 proc. ze 175 przeanalizowanych spraw zidentyfikowaliśmy ryzyka, także nieprawidłowości, które mogły mieć wpływ na wydawane decyzje - powiedział w piątek wiceprezydent Warszawy Witold Pahl.
Aaudyt m.st. Warszawy obejmujący 175 reprywatyzowanych adresów nieruchomości, upubliczniony będzie w przyszłym tygodniu.
Witold Pahl stwierdził, że "w 60 procentach tych spraw zidentyfikowaliśmy ryzyka, także nieprawidłowości, które mogły mieć wpływ na wydawane ryzyka". - Te sprawy to w 3/4 sprawy, w których adresatami, beneficjentami tych decyzji były osoby, które nabywały te roszczenia w drodze spadkobrania - powiedział.
Wiceprezydent wymienił obszary, gdzie w audycie ustalono nieprawidłowości, to: ustanawianie przez sądy kuratorów dla osób nieznanych z miejsca pobytu i kuratorów spadku nieobjętego, problemy dotyczące uniknięcia ryzyka wypłaty podwójnego odszkodowania dla obywateli innych państw, nieprawidłowości związane z nabywaniem praw i roszczeń czy nieprawidłowości związane ze spółkami reaktywowanymi.
REKLAMA
Pahl zaznaczył, że procedury zwrotowe zostały "zmienione po ujawnieniu przez organy ścigania faktu możliwości popełnienia przestępstwa, teraz już postawienia zarzutów i zastosowania przez sądy powszechne środków zapobiegawczych w postaci aresztowań wobec tych osób".
Zdaniem Pahla to, co miało bezpośredni wpływ na stwierdzone nieprawidłowości, to brak kompleksowych rozwiązań ustawowych. Dodał, że wprowadzona przy dużym zaangażowaniu prezydent stolicy tzw. mała ustawa reprywatyzacyjna pozwoliła na ochronę majątku miasta poprzez zakaz handlu roszczeniami w sprawach, gdzie mamy do czynienia z nieruchomościami, które były przeznaczone na cele publiczne.
Pahl, powołując się na wyniku audyty, stwierdził, że "sądy ustanawiały często w sposób nieuzasadniony kuratorów osób nieznanych z miejsca pobytu". - Brak było nadzoru przez sądy nad postępowaniami, nad działalnością tych kuratorów - powiedział.
Dodał, że "prezydent miasta nie był informowany o toczących się przed sądami postępowaniach z udziałem kuratorów spadku, co również doprowadziło do niekorzystnego rozporządzania majątkiem miasta".
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA