Smog: Palenie szkodzi, również w kominku
Domowe kominki znalazły się na celowniku organizacji walczących w Polsce ze smogiem. W wersji radykalnej proponuje się nawet całkowity zakaz palenia w kominkach, kiedy poziom pyłów w powietrzu jest wysoki.
2017-10-20, 17:07
Działacze ruchów antysmogowych i inicjatyw, którzy uaktywnili się wraz z narastającym w Polsce problemem smogu przekonują, powołując się na swoje testy i badania, że palenie w kominku szkodzi o wiele bardziej niż to zwykło się uważać.
Kominek truje bardziej niż przypuszczamy?
Zdaniem antysmogowców wyziewy z domowego kominka zatruwają powietrze nie tylko na zewnątrz, ale też wewnątrz pomieszczenia, gdzie ponoć już po kwadransie stężenie pyłu przekracza dopuszczalne normy. Dotyczyć to ma także kominków zamkniętych – np. z szybą, bowiem szkodliwe substancje również się z nich wydostają. Słowem – grzejąc się przy domowym kominku sami sobie szkodzimy, z czego nie zdajemy sobie sprawy. Czyżby?
Zdania na ten temat są jednak mocno podzielone i nie brakuje opinii – np. ekspertów z Instytutu Energii Odnawialnej, którzy komentują, że wspomniane wyżej badania nie spełniają naukowych kryteriów, a wiele zależy też od tego jakim drewnem palimy w kominku. Palić się w nim powinno wyłącznie tym z suchych liściastych drzew – przypominają. Inna kwestia to spełnianie, a raczej niespełniane przez instalowane w Polsce kominki norm, czego nikt nie u nas nie kontroluje, a wkłady kominkowe dostępne w Polsce, na tzw. Zachodzie nie mogłyby trafić do sprzedaży.
Kominki ofiarą antysmogowej kampanii
REKLAMA
Kominki w Polsce znalazły się więc na cenzurowany, bo wielu obwinia je także o zatruwanie powietrza w chłodne dni. Eksperci od ochrony środowiska zwracają przy tym uwagę, że antysmogowe działania są w Polsce chaotyczne i niespójne i ograniczają się do sezonu jesienno-zimowego. Potem, przez resztę roku panuje na ten temat głucha cisza, zaś opalane drewnem kominki (jeśli faktycznie są opalane drewnem, a nie np. plastykami, czy gazetami) wcale nie są głównym trucicielem powietrza w Polsce.
W tym wypadku asazuje się na przykład Norwegii, gdzie praktycznie w każdym domu jest opalany drewnem kominek, a wiadomo powszechnie, że kraj ten spełnia najwyższe standardy czystości powietrza i nikt się tam kominków "nie czepia".
Samorządy wkraczają do akcji
Na antykominkową krucjatę pierwsze wyruszyły władze samorządowe, a zaostrzone normy dotyczyć mają nie tylko kotłów czy pieców, ale również kominków. Np. w Warszawie będzie można od listopada tego roku zainstalować w domu tylko kominek spełniający wyśrubowane standardy cieplne oraz emisji pyłu. Te, które już istnieją trzeba wymienić w ciągu 5 lat, chyba że wyposażymy je w urządzenia redukujące emisję pyłów.
W Krakowie od 2019 roku w ogóle nie będzie można palić węglem lub drewnem, a instalowane od lipca tego roku nowe i pierwszy raz uruchamiane kominki, piece czy kotły muszą spełniać surowe normy unijne. Antykominkowe obostrzenia – w bardziej oraz mniej radykalnej formie – funkcjonują albo też są planowane w wielu innych miastach i regionach kraju.
REKLAMA
Adam Kaliński, Naczelna Redakcja Gospodarcza
REKLAMA