PlusLiga: Resovia lepsza od Jastrzębskiego w pięciosetowym hicie

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przegrali u siebie z Asseco Resovią 2:3 (23:25, 18:25, 25:21, 25:19, 8:15) sobotnim meczu PlusLigi. Zdaniem libero gości Pawła Ruska Resovia zaprzepaściła szansę wygrania w trzech setach.

2017-10-21, 18:50

PlusLiga: Resovia lepsza od Jastrzębskiego w pięciosetowym hicie

- Fajnie weszliśmy w mecz, gospodarze zostali troszkę przełamani. Szkoda bardzo tego trzeciego seta, w którym prowadziliśmy 12:9 i niestety wszystko się odwróciło. Daliśmy rywalom złapać drugi oddech, ale z drugiej strony wyciągnęliśmy tie-braeka. Fajnie tu przyjechać i wygrać - powiedział Rusek, który w Jastrzębskim Węglu grał 8 lat.

Gospodarze chcieli w sobotę zatrzeć złe wrażenie po środowej porażce u siebie z Treflem Gdańsk 2:3. Miejscowych kibiców optymizmem mógł napawać fakt, że w poprzednim sezonie jastrzębianie cztery razy pokonali Resovię, w tym dwa razy w walce o brązowy medal.

"Pojedynki z rzeszowianami zawsze są ekscytujące, pewnie tak będzie i dziś" - witał kibiców obu zespołów w hali spiker. Miał rację. Emocje przyniosła końcówka pierwszego seta. Jastrzębianie przegrywali najpierw 14:21, potem 18:23, zdołali „dociągnąć” do stanu 23:24, ale po zepsutej zagrywce przez Dardana Lushtaku przegrali tę partię.

W drugiej, mimo zmian dokonanych przez ich trenera Marka Lebedewa, mieli mało do powiedzenia. Warunki gry dyktowali od początku do końca rzeszowianie. Po 10-minutowej przerwie trener Jastrzębskiego Węgla zrezygnował z marynarki i zapiętych rękawów koszuli, a gospodarze zaprezentowali się na boisku zdecydowanie lepiej. Szkoleniowiec Resovii Roberto Serniotti z kolei na próżno starał się uspokoić swoich graczy, którym wygrana w trzech setach wymykała się z rąk. Zastój ekipy gości trwał w kolejnej partii i o wszystkim decydował tie-break, zaskakująco łatwo wygrany przez gości.

REKLAMA

- Pierwsze dwa sety zagraliśmy bardzo słabo, nie szło nam nic. Nie wiem co się stało. Musieliśmy gonić. Kolejne sety to już była nasza gra. Poczuliśmy, że to nie może tak być, że punkty same się nie zdobędą, że trzeba się o nie bić. Dostajemy takiego małego prztyczka w nos, bo teraz żaden rywal nie przyjedzie tu na spokojny mecz, tylko walczyć z drużyną, która zdobyła brąz w poprzednim sezonie. Musimy zmienić nasze wejście w mecz - podsumował środkowy Jastrzębskiego Węgla Grzegorz Kosok.

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej