Politycy o planie premiera
Większość polityków, którzy byli gośćmi Salonu Politycznego Trójki uważa, że za programem naprawy finansów publicznych, zaprezentowanym wczoraj przez premiera, nie będą szły żadne konkretne rozwiązania.
2010-01-30, 11:02
"Plan rozwoju i konsolidacji finansów 2010-2011" przewiduje między innymi wzrost ograniczenie wydatków publicznych, ograniczenie zadłużenia i zmniejszenie deficytu. Program koncentruje się też na zmianie systemu emerytalnego i wydłużeniu czasu pracy grup dotąd uprzywilejowanych - jak służby mundurowe.
Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak podkreślał, że propozycje szefa rządu można traktować raczej jak propozycje podczas kampanii wyborczej, a nie jak realny plan po ponad dwóch latach rządzenia. Jak zaznaczył, z oceną planu premiera należy poczekać, gdy zostanie on wdrożony, o ile w ogóle do tego dojdzie.
Rzecznik rządu Paweł Graś przyznał, że program należy traktować jako propozycje. Jednak jak dodał, premierowi i jego ugrupowaniu zależy, by regulacje - jak na przykład walkę z nadmiernym zadłużaniem się - wprowadzić raz na zawsze. Graś wyjaśnił, że nad planem pracowali minister finansów Jacek Rostowski, sekretarz stanu Michał Boni, część propozycji przedstawiła też minister pracy Jolanta Fedak.
REKLAMA
Według Jerzego Szmajdzińskiego dobrze się stało, że szef rządu zaczął działać, a nie prowadzić kampanię wyborczą i upatrywać w wetach prezydenta powodu wszystkich swoich niepowodzeń. Jak zaznaczył, Sojusz Lewicy Demokratycznej wstrzymuje się z oceną programu premiera do czasu, gdy zapozna się dokładnie ze szczegółowymi rozwiązaniami.
Jerzy Szmajdziński dodał, że z zaniepokojeniem przyjął zapowiedzi premiera, iż wobec osób wstępujących do służb mundurowych będą stosowane takie same kryteria emerytalne, co do innych grup zawodowych. Jak podkreślił, nie wyobraża sobie, by żołnierze GROM musieli pracować tak długo jak inni.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra zastanawiał się, czy program ma na celu wprowadzenie realnych zmian, a nie jedynie poprawę wizerunku premiera. Jak dodał, gdyby plan rozwoju i konsolidacji finansów był traktowany poważnie, to zostałby uzgodniony z koalicyjnym PSL i złożony do laski marszałkowskiej. Europoseł PSL Jarosław Kalinowski podkreślał z kolei, że z zadowoleniem przyjął zapowiedzi premiera o pracach nad kluczowymi dla Polski sprawami. Odnosząc się do planów objęcia powszechnym systemem ubezpieczeń najzamożniejszych rolników, którym obecnie przysługuje KRUS, europoseł dodał, że wokół polskich rolników utworzyło się wiele szkodliwych mitów. Jak mówił wielu płaci bardzo wysokie podatki, często wyższe niż przedsiębiorcy.
Jeszcze w tym roku mają zostać złożone w Sejmie projekty ustaw w sprawie zmian systemu emerytalnego. Premier Tusk poinformował, że w myśl tych projektów, stopniowo ujednolicanym systemem ubezpieczeń obejmowani będą najzamożniejsi rolnicy i grupy, które do tej pory korzystały ze specjalnych przywilejów - jak mundurowi. Szef rządu zapowiedział, że zmiany będą wdrażane powoli, ale konsekwentnie.
REKLAMA
Podzielone zdania w ocenie decyzji Tuska
Politycy, goście śniadania Trójki są podzieleni w ocenie decyzji premiera Donalda Tuska, który nie zamierza ubiegać się o urząd prezydenta. Opozycja odnosi się do zachowania szefa rządu krytycznie, koalicjanci bronią Donalda Tuska. Jerzy Szmajdziński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który kandyduje na prezydenta szanuje decyzję Donalda Tuska, ale ma do niego pretensje o deprecjonowanie urzędu prezydenta.
Podobnie myśli Krzysztof Putra z Prawa i Sprawiedliwości.
Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak zauważa, że premier krytykując urząd prezydenta stawia się w kłopotliwej sytuacji, gdyż cztery lata temu bardzo zależało mu, żeby zamieszkać tam, gdzie teraz mieszka Lech Kaczyński. Dodaje jednak, że decyzja o rezygnacji ze startu, to sprawa premiera.
Zdaniem Jarosława Kalinowskiego z PSL decyzja Donalda Tuska była przemyślana. Eurodeputowany uważa, że wpłynie ona pozytywnie na wizerunek premiera, gdyż pokaże, że zależy mu na państwie, a nie na urzędach.
REKLAMA
Murem za premierem stoi rzecznik rządu. Paweł Graś po wielokroć podkreślał, że decyzja premiera jest nieodwołalna.
Kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta mamy poznać w ciągu kilku tygodni.
pm, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA