Bjoern Borg - John McEnroe. Największa wojna w historii tenisa
Z jednej strony zimny i małomówny Bjoern Borg. Po drugiej strony siatki ekspresywny i kontrowersyjny John McEnroe. Aż dziwne, że film o tej rywalizacji nie powstał wcześniej.
2017-10-27, 18:10
Z jednej strony ognisty McEnroe, z drugiej zimny jak lód Borg. W piątek do kin wchodzi film o rywalizacji Amerykanina ze Szwedem. Scenariusz na przełomie lat 70-tych i 80-tych napisało życie.
W 1978 roku, gdy doszło do ich pierwszego meczu, Borg miał status Boga. Pędził po nieprawdopodobny rekord pięciu zwycięskich Wimbledonów z rzędu. 19-latek przebojem podbijał światowe korty. Ekscytował grą, ale popularność zdobywał głównie ekscentrycznym zachowaniem, do tej pory zarezerwowanym dla Rumuna Ilie Nastase.
W lecie 1977 roku uczestniczy w słynnym i tragicznym meczu na US Open. Policja z Nowego Jorku od roku szuka seryjnego mordercy zwanego "Synem Sama". W sierpniu w dzielnicy Queens odbywa się turniej wielkoszlemowy. Na kort wychodzą Eddie Dibbs i John McEnroe. Nagle sędzia pokazuje im, by zeszli z kortu. Woła ich do siebie i dyskretnie mówi, że "właśnie padły strzały". - Spadam stąd - odpowiada Dibbs.
Sędzia nie wie co zrobić, mówi, że się przejęzyczył. Mecz się odbywa, po nim policja potwierdza - 33-letni kibic zostaje trafiony jednym nabojem w kolano. Strzał pada z pobliskiego budynku. Kilka dni później policja łapie Davida Berkovitza. Za sześć zabójstw zostaje skazany na sześciokrotne dożywocie.
Powiązany Artykuł

Sport potrafi zachwycić nie tylko kibiców
Borg miał kompleks US Open - amerykańskiego turnieju nie wygrał nigdy. Ale jego koszmarem został też wyszczekany chłopak z "Wielkiego Jabłka" z kędzierzawą fryzurą.
Pierwszy raz grają ze sobą na ziemi Borga i to McEnroe zaskakuje faworyta. W sumie w karierze zmierzą się ze sobą 14 razy. Zwycięzcy nie będzie - obaj wygrają po siedem pojedynków.
Youtube.com
Kilka przeszło do historii tenisa. Jeden to najbardziej dramatyczny mecz w historii tej dyscypliny. W 1980 roku Borg i McEnroe grają w finale Wimbledonu. Gdy na kort centralny wchodzi jankes, publiczność przeraźliwie wyje, za tyradę, jaką urządził sędziemu w półfinale z rodakiem Jimmym Connorsem.
Wściekły (jak zawsze) McEnroe bierze pierwszego seta oddając Szwedowi tylko jednego gema. Potem idą łeb w łeb.
Czwarty set. Tie-break. John broni pięć piłek meczowych, w całej partii siedem! Wygrywa go w końcu 18-16. Decydująca partia - zwycięża 8-6. Publiczność, która wygwizdała McEnroe, daje mu większa owację niż Borgowi.
McEnroe bierze rewanż chwilę później na US Open. Ogrywa Borga rok później - w finałach w Londynie i Nowym Jorku. Po tej drugiej porażce Szwed nie czeka na rozmowę i wręczenie pucharów. Pakuje torbę i ucieka do szatni.
Robot w ciele człowieka kontra "szaleniec" ze sportowym ADHD. Prawa ręka kontra lewa. Defensywa kontra atak.
Shia LeBoeuf, który zagrał McEnroe'a powiedział, że "pierwszy raz w życiu płakał po przeczytaniu scenariusza". W szatni płakali obaj tenisiści. "Między odwagą a szaleństwem" głosi druga część tytułu. Rywalizacja Szweda z Amerykaninem to coś więcej niż sport.
kbc