Wyższe składki emerytalne dla najlepiej zarabiających
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Przewiduje on zniesienie górnego limitu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, powyżej którego nie płaci się składek.
2017-10-30, 19:30
Obecnie jest to 30-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
Po zmianie przepisów składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu, a więc analogicznie jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Zasada ta zostanie również wprowadzona przy składkach płaconych przez płatnika składek za pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych na Fundusz Emerytur Pomostowych.
Wysokość emerytury powiązana z wysokością składek
Wysokość emerytury jest ściśle powiązana z wysokością odprowadzanych składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Im wyższa kwota odprowadzanych składek i im dłuższy okres zatrudnienia, tym wysokość świadczenia jest wyższa. Stąd też zniesienie limitu wysokości podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie bezpośrednio wpływać na wysokość otrzymywanej w przyszłości emerytury. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób, które otrzymują w czasie swojej kariery zawodowej zróżnicowane pod względem wysokości zarobki.
Jak ekonomiści oceniają projekt?
To kolejny element rozmontowania systemu emerytalnego, oceniał wcześniej w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia ekonomista Paweł Majtkowski ten projekt.
REKLAMA
- Na początku ten system był w miarę spójny. Teraz, jak wyciągamy z niego kolejne elementy, logika tego systemu gdzieś znika – mówił ekonomista.
Te wyższe składki w dużej mierze będą płacić tylko prezesi spółek Skarbu Państwa, przekonywał z kolei w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Olaf Wojak z Centrum im. Adama Smitha.
- Ci, którzy nie będą musieli, nie będą płacić wyższej składki ZUS. Pozostaną ci, którzy są uzależnieni od spółek Skarbu Państwa, mają wypłacane pensje w pełni na umowie o pracę – mówił ekspert.
Jest to odwleczenie agonii systemu emerytalnego w czasie, oceniał Marian Szołucha z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
REKLAMA
- Jest to ściągnięcie do niego nieco większej puli, bo i tak potem te środki trzeba będzie oddać tym, którzy dzisiaj są w wieku produkcyjnym – uważa ekspert.
Rząd proponuje, aby nowe przepisy weszły w życie z początkiem przyszłego roku.
IAR/NRG, awi
REKLAMA