Premier League: Manchester City się nie zatrzymuje. Tym razem przekonał się o tym Arsenal
Manchester City wygrał kolejny mecz z w angielskiej Premier League i jest liderem ligi. Piłkarze Pepa Guardioli pokonali Arsenal 3:1 (1:0). Wygrana byłaby minimalna, gdyby nie sędzia liniowy, który pomylił się przy trafieniu Jesusa i nie zauważył pozycji spalonej.
2017-11-05, 18:04
Od momentu gdy Manchester City zaczął się liczyć w grze o mistrzostwo Premier League to jedna z tym rywalizacji, która zawsze przyprawia kibiców o szybsze bicie serca. Rywalizacja "Obywateli" z Arsenalem Londyn był pierwszym z niedzielnych szlagierów na Wyspach Brytyjskich i każdy, kto wydał pieniądze na to spotkanie nie mógł narzekać na emocje.
Gracze z błękitnej części Manchesteru zaczęli bardzo ostro, a Petra Cecha nękali Sergio Aguero, Raheem Sterling i Leroy Sane. Pierwsze skrzypce zagrał jednak ich kolega z zespołu Kevin De Bruyne. Belgijski pomocnik już w 17. minucie miał szansę na gola, ale czeski bramkarz Arsenalu nie dał się pokonać. Minutę później musiał już skapitulować. De Bruyne po wymianie piłki na jeden kontakt, wpadł w pole karne, strzelił precyzyjnie przy słupku i dał swojej drużynie prowadzenie 1:0.
"Obywatele" po wygranej umocnili się na pozycji lidera Premier League. Na drugim miejscu są ich rywale zza miedzy. Manchester United będzie miał szansę na zniwelowanie 8-punktowego deficytu w meczu z Chelsea Londyn. To będzie mecz 11. kolejki w Anglii.
REKLAMA
Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl
REKLAMA