Położą kres aborcji eugenicznej?
Wszystko wskazuje na to, że „kompromis aborcyjny” odchodzi w zapomnienie. W najbliższym czasie parlamentarzyści będą wybierać wśród trzech projektów, które w radykalny sposób dążą do zmiany obowiązującej ustawy aborcyjnej. Środowiska prolife mają wszelkie podstawy do tego, by sądzić, że tym razem uda się w dużym stopniu ograniczyć zabiegi przerywania ciąży.
2017-11-19, 12:00
Ponad pół miliona Polaków podpisało się pod obywatelskim projektem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Zatrzymaj aborcję" zakazującym aborcji eugenicznej. Akcja zbierania głosów kończy się 20 listopada. Po przeliczeniu podpisy zostaną one złożone w Sejmie przed końcem miesiąca.
Powiązany Artykuł
Abp Hoser dla "Naszego Dziennika" o aborcji: życie człowieka jest nietykalne
Do Trybunału Konstytucyjnego trafił również wniosek grupy 107 parlamentarzystów z różnych ugrupowań o uznanie za niekonstytucyjną tzw. przesłanki eugenicznej, która umożliwia wykonanie legalnej aborcji. Ma być on rozpoznany w pełnym składzie Trybunału. Zdaniem posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego, który jest inicjatorem wniosku, regulacja ta narusza artykuł 30. konstytucji dotyczący godności człowieka, artykuł 38. - prawo do życia, także zasadę równości z artykułu 32. konstytucji, ponieważ dyskryminuje dzieci chore w stosunku do dzieci zdrowych.
Obecnie wciąż obowiązuje wprowadzona w życie od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, która dopuszcza dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki – co powoduje, że zabiegi dokonywane są w piątym a nawet w szóstym miesiącu. W przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
REKLAMA
Aborcja bez ograniczeń
Do Sejmu trafiły również dwa projekty liberalizujące ustawę aborcyjną, które nie mają jednak szans, przy takim układzie parlamentarnym, na przyjęcie. Propozycja komitetu "Ratujmy kobiety 2017" przewiduje m.in. możliwość przerywania ciąży bez ograniczeń do 12 tygodnia ciąży, także przez małoletnie, które ukończyły 15 rok życia, samodzielnie - bez konsultacji z opiekunami. Po 12 tygodniu ciąży, projekt ustawy dopuszcza aborcję m.in. gdy „zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego".
W jednym z artykułów tego projektu zapisano, że dwa lata pobytu za kratami groziłoby osobom, które rozpowszechniają, także w Internecie, "twierdzenia nieznajdujące oparcia w aktualnym stanie wiedzy ani badaniach naukowych, o przebiegu lub konsekwencjach medycznych stosowania antykoncepcji lub zabiegów przerywania ciąży, mające na celu odwiedzenie od jej stosowania lub od wykonania lub poddania się zabiegowi, bądź też napiętnowaniu osób, które go wykonały lub mu się poddały".
FILM z 06.10.2017r.: – Niech to zrobi, to jest jego wybór. To jest wybór światopoglądowy, życiowy – powiedział rzecznik Nowoczesnej, Paweł Rabiej w rozmowie z Kają Godek z Fundacji Życie i Rodzina w programie „Warto rozmawiać”. Odniósł się w ten sposób do możliwości aborcji w przypadku, gdy przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka.
Więzienie groziłoby też osobie, która "dopuszcza się aktu przemocy fizycznej bądź wandalizmu lub kto pomawia, zniesławia i znieważa, także w Internecie, osoby, organizacje lub instytucje działające na rzecz realizowania przepisów zawartych w ustawie". Zapisy te są jawnie wymierzone w osoby nie zgadzające się z działalnością organizacji i osób dążących do liberalizowania ustawy aborcyjnej i mają na celu uniemożliwienie im wyrażania swoich opinii.
REKLAMA
Z kolei głównymi założeniami projektu ustawy przygotowanego przez Nowoczesną jest umożliwienie przeprowadzania aborcji także do 12. tygodnia po odbyciu konsultacji z psychologiem oraz zapewnienie opieki psychologicznej kobiecie po aborcji.
Odrzucić „kompromis”
Ustawa określana jako „kompromis aborcyjny” jest od lat krytykowana przez organizacje prolife, a także liczne środowiska konserwatywne i Kościół katolicki, które dążą do ograniczenia aborcji lub całkowitego jej zakazania. Wcześniejsza próba wprowadzenia zakazu zabiegu przerywania ciąży nie spotkała się z akceptacją części posłów PiS i szefostwa tej partii. Stąd też środowiska prolife uznały, że należy skupić się na obronie życia nienarodzonych dzieci, u których podejrzewa się chorobę lub niepełnosprawność, co, przy obecnie obowiązującej ustawie, odbiera im ochronę prawną.
Z danych ministerstwa zdrowia wynika, że na przeprowadzonych w 2016 roku na 1098 aborcji 1042 dotyczyły właśnie takich przypadków. Z danych ujawnionych przez szpital bielański na wniosek Fundacji Pro - Prawo do życia wynika, że połowa aborcji wykonanych ze względu na podejrzenie choroby bądź niepełnosprawności była wykonana w nim w związku z podejrzeniem zespołu Downa lub zespołu Turnera. - To pokazuje, że tzw. wyjątki aborcyjne na przestrzeni dwudziestu kilku lat funkcjonowania tej ustawy ciągle się rozszerzają. Na początku tego okresu zespół Downa nie był traktowany jako przesłanka do zabicia dziecka. Dzisiaj już jest – oceniała działaczka antyaborcyjna i dyrektor CitizenGo w Polsce Magdalena Korzekwa-Kaliszuk. Podkreśliła przy ty, że aborcje dokonywane w polskich szpitalach przeprowadzane są w czwartym, piątym, a nawet szóstym miesiącu ciąży, na co pozwala ustawa, gdyż zdiagnozowanie choroby jest często możliwe dopiero wtedy, gdy dziecko jest odpowiednio duże, rozwinięte.
Powiązany Artykuł
ZESPÓŁ DOWNA
Zwolennicy ograniczenia aborcji w Polsce mają podstawy do tego, by sądzić że obecny projekt zyska poparcie w Sejmie i uda się go wprowadzić w życie. Poparcie dla zmian zadeklarowali bowiem między innymi: prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin i wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Inicjatywę „Zatrzymaj aborcję” poparł również Episkopat Polski i arcybiskup Sawa z Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
REKLAMA
Zapewnienia władz, apel Episkopatu
W wywiadzie dla Telewizji Trwam prezydent Andrzej Duda powiedział, że wyjątek od zakazu aborcji w Polsce spowodowany wadami płodu, "jest absolutnie nadużywany" i zapewnił, że jeśli wpłynie do niego taka ustawa, to ją podpisze.
- Mogę powiedzieć, że jako poseł Beata Szydło, ale również jako premier, jestem przeciwko liberalizacji ustawy o aborcji. Natomiast uważam, że jeżeli chodzi o projekt ustawy o zakazie aborcji eugenicznej, to jest to projekt, który znajdzie poparcie wśród wielu parlamentarzystów" - podkreśliła z kolei w TVN24 premier. - Ja na pewno będę głosować za – zapewniła.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówiąc o aborcji eugenicznej, podkreślił, że ma nadzieję, że "niedługo już tego nie będzie, taki jest nasz cel”.
- Ja mam stanowisko niezmienne: na pewno poprę zakaz aborcji ze względów eugenicznych. To, że dziecko jest chore, nie jest powodem do tego, żeby pozbawiać je życia. Natomiast na pewno nie poprę całkowitego zakazu aborcji – oświadczył Jarosław Gowin Radiu Kraków.
REKLAMA
- Oczywiście, że będę za usunięciem przesłanki eugenicznej. Zawsze tak uważałem. Nie można zabijać dziecka, które jest niepełnosprawne. (…) To nie tylko kwestia przekonań religijnych, tylko humanitarnych, elementarnego człowieczeństwa – powiedział z kolei w "Gościu Niedzielnym" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. - Jeśli zaakceptujemy prawo do zabijania chorych dzieci przed urodzeniem, to następnym krokiem będzie eutanazja, wprowadzenia prawa, ze należy zabijać ludzi starszych. Żyjemy coraz dłużej a to powoduje, że niepełnosprawność może nas dotknąć na starość. Jeśli nauczymy społeczeństwo zabijać dzieci za niepełnosprawność, i zbudujemy takie przekonanie w społeczeństwie, kiedyś może ono dogonić nas - na starość. To droga donikąd – tłumaczył.
Wsparcie Kościoła
W apelu wystosowanym przez Prezydium Episkopatu Polski podkreślono, że jeśli rodzice nie zdecydują się na wychowywanie dziecka, zawsze mogą przekazać je do adopcji. "Zabijanie dzieci nigdy nie powinno mieć miejsca. Zamiast aborcji - adopcja". Zaznaczono również, że święty Jan Paweł II nie znajdował żadnego usprawiedliwienia dla aborcji, o czym napisał m.in. w encyklice "Evangelium vitae". "Nic i nikt nie może dać prawa do zabicia niewinnej istoty ludzkiej, czy to jest embrion czy płód, dziecko czy dorosły, człowiek stary, nieuleczalnie chory czy umierający” - wskazał papież. Biskupi podkreślają, że prawo do życia jest podstawowym prawem każdego człowieka.
Z kolei abp Gądecki pytany w radiu RFM FM o to, czy w kwestii zaostrzenia prawa aborcyjnego Kościół będzie chciał wywierać presję na rządzących, żeby zmienili to prawo, powiedział, że samo postawienie w ten sposób pytania „świadczy o tym, jakie zamieszanie panuje w umysłach - jeżeli mówimy „zaostrzenie prawa aborcyjnego” to znaczy uważamy prawo aborcyjne za dobro, które jeśli zostanie zaostrzone, to będzie jeszcze większym ograniczeniem dobra".
- Przyjąć powiedzmy prawo takie, że chorych eliminujemy przed przyjściem na ten świat, a zdrowych zostawiamy, to jest czysta kontynuacja eutanazji stosowanej przez Hitlera - ocenił przewodniczący KEP. Podkreślił przy tym, że podstawowym prawem człowieka jest życie. - I to, co należy do nas, to należy bronić życie i kobiety i dziecka - to jest pozytyw i spojrzenie godne człowieka - wskazywał. Abp Gądecki tłumaczył, że aborcja ze względu na chorobę płodu - to "ugodzenie podwójne: i w ludzką godność i jednocześnie dyskryminacja człowieka chorego". - To jest rasizm - uznał duchowny.
REKLAMA
Petar Petrović
REKLAMA