„WSJ”: Ustawa o hazardzie w sieci uderzy w polski futbol
Firmy zajmujące się e-hazardem oznaczają dla polskiego sportu dopływ gotówki sięgający 50 milionów złotych rocznie
2009-11-30, 21:18
Piłkarskie gwiazdy reklamują na koszulkach potentatów e-hazardu, sponsorujących futbol. Tymczasem planowane przez polski rząd regulacje dotyczące hazardu w internecie mogą poważnie zaszkodzić polskiej piłce – pisze „Wall Street Journal”.
Amerykański dziennik zwraca uwagę, że firmy zajmujące się e-hazardem oznaczają dla polskiego sportu dopływ gotówki sięgający 50 milionów złotych rocznie. Niektóre z nich bezpośrednio sponsorują polskie kluby. Taki sponsoring będzie nielegalny, jeśli wejdą w zycie pomysły polskiego rządu dotyczące hazardu w sieci. Bez pieniędzy z e-hazardu– twierdzi "Wall Street Journal"– bardzo spadają szanse polskiej piłki w Europie.
Wypowiadająca się dla gazety anonimowa osoba mająca wiedzę na temat sponsorowania polskiej piłki przez e-hazard stwierdza, że wycofanie się firm tej branży z polskiego rynku będzie druzgocącym ciosem. Ucierpią takie kluby jak Wisła Kraków czy Lech Poznań, które nie znajdą „w ciągu nocy” innych sponsorów.
Jak pisze :”Wall Street Journal”, to zagrożenie dla e-hazardowego sponsoringu w naszym kraju jest bacznie obserwowane w Europie. Sponsorowanie futbolu przez firmy zajmujące się hazardem w sieci jest tam bowiem powszechne. W przeciwieństwie do Polski, europejskie kraje raczej poluzowują regulacje dotyczące działalności tej branży. Polska natomiast idzie w ślady Rosji i Ukrainy, gdzie e-hazardowy marketing jest nielegalny.
REKLAMA
Mimo tej otwartości europejskich rządów, działalność branży e-hazardowej w sporcie nie musi mieć przed sobą świetlanej przyszłości. Według „Wall Street Journal” świadczyć może o tym wyrok Europejskiego Trybubału Sprawiedliwości, faworyzujący portugalski odpowiednik Totalizatora Sportowego wobec jednej z firm. Portugalski rząd zdecydował się nawet na zdelegalizowanie w kraju sponsorowania piłkarskiej ligi przez austriacką firmę z branży e-hazardowej.
Innym zagrożeniem dla branży jest, według „WSJ”, Traktat Lizboński. Choć nie odnosi się on bezpośrednio do kwestii sponsorowania sportu przez e-hazard, zgodnie z duchem jego zapisów, taki sponsoring może okazać się niezgodny z etosem sportowej konkurencji i zdrowym stylem życia, który dokument promuje. Zdaniem „Wall Street Journal” sponsorowanie sportu przez branżę e-hazardową może w perspektywie zostać zakazane ze względów etycznych, podobnie jak zakazano reklamowania na stadionach papierosów i alkoholu.
rr, wsj.com
REKLAMA