14-letnia śmiała żeglarka nie trafi do placówki
Laura Dekker, nastoletnia żeglarka, której holenderski sąd zakazał popłynąć w rejs dookoła świata, może pozostać pod opieką ojca. Wyjaśniło się także co robiłą na Karaibach, gdzie odnaleziono ją po nagłym jej zniknięciu.
2009-12-23, 19:17
Przeniesienia Laury do placówki opiekuńczej domagała się opieka społeczna, po tym gdy Laura zaginęła w zeszłym tygodniu, a następnie została odnaleziona na Karaibach.
Decyzję, że Laura może zostać z ojcem, wydał holenderski sąd. Jak wyjaśnił adwokat Laury, dziewczyna chciała na Karaibach kupić jacht.
"Poleciała tam, by kupić łódź" - oświadczył adwokat Peter de Lange. - "Łodzie są tam znacznie tańsze". Dodał, że Dekker powiedziała o tym w środę w sądzie.
Dotychczas nie było, jasne dlaczego nastolatka uciekła z domu, jednak holenderskie media spekulowały, że planowała wypłynąć w rejs dookoła świata i wypłaciła 3,5 tys. euro ze swojego konta.
REKLAMA
Urodzona na jachcie swoich rodziców w Nowej Zelandii Dekker chciała 1 września rozpocząć dwuletni rejs, by zostać najmłodszą osobą, która samotnie opłynęła świat. Jednak nie zgodził się na to holenderski sąd, który objął ją nadzorem, oceniając, że podróż taka jest zbyt niebezpieczna.
REKLAMA