Zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS: przesunięcie przepisów o rok to ulga dla firm
Wszystko wskazuje na to, że osoby zarabiające więcej niż 10 tys. 700 złotych brutto miesięcznie zapłacą składki emerytalne i rentowe od całości wynagrodzenia dopiero od 2019 roku.
2017-12-01, 12:55
Posłuchaj
Ustawa o zniesieniu górnego limitu składek na ZUS miała wejść w życie już od stycznia. Ale ostatnie wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego i minister rodziny Elżbiety Rafalskiej wskazują, że będzie to o rok później.
Obecnie osoby pracujące na etacie, których zarobki przekraczają 10 tys. 700 złotych brutto, powyżej tej kwoty nie płacą już składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. To rozwiązanie ma zapobiegać zbyt wysokim emeryturom, tłumaczy Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
- Nasz obecny system emerytalny jest oparty o taką regułę, która wiąże w sposób ścisły wysokość emerytury z tym, ile wpłacamy do tego systemu. To, że te osoby będą płacić wyższe składki nie powoduje większej solidarności społecznej, ponieważ te osoby w zamian dostaną proporcjonalnie wyższe emerytury, tak wysokie, które pewnie nie będą akceptowalne społecznie – zauważa rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.
Obciążenie dla systemu ubezpieczeń społecznych
W przyszłości będzie to więc bardzo duże obciążenie dla systemu ubezpieczeń społecznych, bo może się okazać, że tym osobom będzie się należeć po 25 tysięcy złotych emerytury i więcej. Na te świadczenia wszyscy pracownicy za kilkanaście lat będą się zrzucać, mówi Dariusz Standerski z Fundacji Kaleckiego i Uniwersytetu Warszawskiego.
REKLAMA
- Rząd nie przedstawił skutków, które przyjdą za 10 – 15 lat. Dla budżetu państwa w przyszłości będzie to kwota szokująca, zwłaszcza że będą coraz większe problemy z wypłacalnością ZUS – wyjaśnia ekspert.
Kogo będą dotyczyć nowe przepisy?
Jak mówił wiceminister rodziny Marcin Zieleniecki, nowe przepisy dotkną niewielki procent pracowników.
- Projekt znajduje zastosowanie do ok. 350 tys. osób ubezpieczonych obecnie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w ramach ubezpieczenia emerytalnego i rentowego. Odnosząc to do ogólnej liczby osób ubezpieczonych w systemie powszechnym jest to ok. 2 proc. ogółu ubezpieczonych – podaje liczby wiceminister.
Przesunięcie przepisów to ulga dla firm
Co prawda losy projektu są teraz w rękach Senatu, ale głosy ze strony rządu wskazują, że ustawa zacznie obowiązywać rok później. To ulga dla firm, które nie były przygotowane na płacenie wyższych obciążeń już od stycznia, mówi Łukasz Kozłowski.
REKLAMA
- O ile składka emerytalna dzieli się równo po połowie, to składka rentowa jest w większości finansowana przez pracodawcę. Na skutek tego 71 proc. kosztów tej zmiany to jest wzrost kosztów pracodawcy, a 29 proc. powoduje obniżenie wynagrodzenia netto. Firmy mają zaplanowane budżety, to taka zmiana, która powoduje, że pracodawca będzie płacił wyższe składki w sowim funduszu wynagrodzeń, powoduje konieczność dokonywania pewnych gwałtownych ruchów. Nie tylko wstrzymywanie planowanych podwyżek, ale nawet wypowiadanie umów o pracę – uważa ekspert.
Ministerstwo rodziny szacuje, że zniesienie górnego limitu składek w pierwszym roku obowiązywania przyniesie budżetowi państwa ponad 5 mld zł.
Projekt ustawy krytykują i organizacje pracodawców i związki zawodowe.
Karolina Mózgowiec, awi
REKLAMA