Ekstraklasa: mecz przyjaźni w Gdańsku dla Lechii
Lechia Gdańsk pokonała u siebie Śląsk Wrocław w drugim piątkowym meczu 18. kolejki Ekstraklasy. Wrocławianie nadal nie poznali smaku zwycięstwa na wyjeździe w obecnym sezonie.
2017-12-01, 22:50
Posłuchaj
Gdańszczanie zrewanżowali się rywalom za wyjazdową porażkę 2:3. O sukcesie gospodarzy przesądzili byli piłkarze wrocławskiej drużyny - portugalscy bracia Marco i Flavio Paixao. Śląsk pozostaje jedyną drużyną w Ekstraklasie bez zwycięstwa na wyjeździe - jego dorobek na obcych boiskach to cztery remisy i pięć porażek.
W Lechii zabrakło pauzujących za kartki Rafała Wolskiego i Grzegorza Wojtkowiaka oraz kontuzjowanego Pawła Stolarskiego, natomiast do Gdańska z Wrocławia nie dotarli narzekający na urazy Arkadiusz Piech i Robert Pich. Trener gości Jan Urban zdecydował się natomiast wystawić w komplecie zawodników, którzy z powodu kartek pauzowali w ostatnim wygranym 1:0 meczu z KGHM Zagłębiem Lubin, czyli Mariusza Pawelca, Michała Chrapka, Jakuba Koseckiego oraz Augusto.
Pierwsi groźną akcję przeprowadzili gospodarze, ale strzał w 15. minucie głową Marco Paixao obronił Jakub Słowik. Cztery minuty później zdecydowanie lepszej okazji do objęcia prowadzenia nie wykorzystali przyjezdni - po zagraniu ręką Jakuba Wawrzyniaka arbiter podyktował "jedenastkę".
Jej egzekutorem był najlepszy snajper Śląska Marcin Robak, który w tym sezonie wykorzystał już trzy rzuty karne, ale tym razem jego uderzenie obronił Dusan Kuciak. Słowacki golkiper drugi raz nie dał się pokonać z 11. metrów - po raz pierwszy 30 października w spotkaniu z Koroną Kielce, ale tamta interwencja nie miała takiego znaczenia, bo biało-zieloni przegrali u siebie 0:5.
REKLAMA
W 35. minucie mogło być 1:0 dla Lechii, jednak po kombinacyjnej akcji i strzale Marco Paixao świetną paradą popisał się Słowik. Pięć minut później musiał już jednak wyciągać piłkę z siatki. Po centrze z rzutu wolnego Sławomira Peszki skuteczną główką popisał się Marco Paixao, który zdobył 12. bramkę w sezonie.
Pierwszą, przeciętną połowę zakończyły minimalnie niecelne uderzenia Czecha Kamila Vacka i Flavio Paixao.
Dość szybko po wznowieniu gry gdańszczanie podwyższyli prowadzenie. Po dośrodkowaniu Wawrzyniaka arbiter uznał, że tym razem ręką zagrał blokujący to zagranie Piotr Celeban. Szymon Marciniak potwierdził swoją decyzję korzystając z sytemu VAR, a rzut karny w 55. minucie wykorzystał Flavio Paixao.
W 71. minucie po akcji Koseckiego, który łatwo poradził sobie z Mato Milosem, bliski szczęście był drugi boczny pomocnik wrocławskiej drużyny. Piłka po strzale Hiszpana Sito Riery zatrzymała się jednak na poprzeczce.
REKLAMA
Osiem minut później było już 3:0 dla Lechii. Tym razem po błędzie Vacka piłkę przejął Flavio Paixao, zagrał do swojego brata bliźniaka Marco, który z bliska ponownie pokonał Słowika.
Rozmiary przegranej Śląska zmniejszył w 82. minucie wprowadzony przed chwilą na boisko Łukasz Madej - przy uderzeniu pomocnika gości nie popisał się jednak Kuciak, który przepuścił piłkę pomiędzy nogami.
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 3:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Marco Paixao (40.), 2:0 Flavio Paixao (55-kar.), 3:0 Marco Paixao (80.), 3:1 Łukasz Madej (82.)
Lechia: Dusan Kuciak - Mato Milos, Joao Nunes, Błażej Augustyn, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao, Simeon Sławczew, Daniel Łukasik, Milos Krasic (79. Romario Balde), Sławomir Peszko (89. Joao Oliveira) - Marco Paixao (83. Grzegorz Kuświk)
REKLAMA
Śląsk: Jakub Słowik - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Konrad Poprawa, Augusto - Sito Riera, Igors Tarasovs (90+1. Sebastian Bergier), Michał Chrapek (70. Adrian Łyszczarz), Kamil Vacek, Jakub Kosecki (80. Łukasz Madej) - Marcin Robak
bor
REKLAMA