Mnisi z Shaolin na razie nie zawojują giełdy
Przeor Shi Yongxin uspokaja, że Shaolin - wbrew wsześniejszym informacjom - nie będzie też udziałowcem nowej firmy, która ma promować rozwój turystyki w prowincji Henan, gdzie znajduje się klasztor.
2010-01-02, 08:09
Klasztor Shaolin na razie nie trafi na giełdę. Przeor Shi Yongxin uspokaja, że Shaolin - wbrew wsześniejszym informacjom - nie będzie też udziałowcem nowej firmy, która ma promować rozwój turystyki w prowincji Henan, gdzie znajduje się klasztor.
Spółka utworzona została przez władze miasta Dengfeng wraz z hongkońską firmą China Travel International Investment, zależną od „spółki matki" w kontynentalnych Chinach. Według wcześniejszych doniesień władze Dengfeng wpadły na pomysł, aby rozpocząć emisję akcji klasztoru Shaolin, który od tej pory miałby być notowany na giełdzie papierów wartościowych w Hongkongu.
Plany te wywołały oburzenie wśród mnichów i praktykujących buddystów, dla których klasztor Shaolin to nie tylko atrakcja turystyczma, lecz przede wszystkim jeden z najważniejszych ośrodków buddyzmu w Chinach. Przeor Shi na konferencji prasowej zapewniał, iż klasztor Shaolin nie będzie angażował się w komercyjne przedsięwzięcia. Tymczasem od kilku lat Shi krytykowany jest właśnie za zbytnie skomercjalizowanie Shaolin, w którym m.in. realizowano program typu „reality show" z udziałem buddyjskich mnichów. Shi znany jest także z dość ekstrwaganckiego jak na buddyjskiego mnicha stylu życia oraz zamiłowania do dobrych zachodnich aut.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA