"Dokumenty ws. współpracy Lecha Wałęsy z SB znalazły się w rękach Rosjan"

- Rosjanie mieli możliwość używania dokumentów dotyczących agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy jako szantażu – powiedział w Polskim Radiu 24 ekspert ds. służb specjalnych, członek komisji likwidacyjnej i weryfikacyjnej WSI Piotr Woyciechowski. Gość mówił też w audycji m.in. o działaniach Urzędu Ochrony Państwa.

2018-01-02, 11:03

"Dokumenty ws. współpracy Lecha Wałęsy z SB znalazły się w rękach Rosjan"
Piotr Woyciechowski. Foto: PR24

Posłuchaj

2.01.17 Piotr Woyciechowski o współpracy Lechu Wałęsy z SB
+
Dodaj do playlisty

 - Tego, że Lech Wałęsa to TW Bolek dowiedziałem się bardzo szybko. Zacząłem swoją karierę jako doradca ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza 7 stycznia 1992 roku i następnego dnia z Centralnego Archiwum MSW wiedzieliśmy już, że znajdują się tam akta związane z ucieczką jednego z funkcjonariuszy SB - byłego działacza Solidarności Eligiusza Naszkowskiego - na Zachód. W ramach prac zespołu dotyczącego ucieczki Naszkowskiego - powołanego przez Czesława Kiszczaka - przypomniano w ramach kwerendy informacje o współpracy agenturalnej Lecha Wałęsy z Służbą Bezpieczeństwa. Potem już ta wiedza była tylko pogłębiana – mówił Piotr Woyciechowski.

Dodał, że materiały źródłowe dotyczące współpracy „zostały wyprowadzone poza struktury państwa polskiego, poza granice kraju”. - Dyrektor zarządu kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa poinformowała na piśmie ścisłe kierownictwo MSW, że oryginalne materiały, które mogą być przedmiotem szantażu ówcześnie urzędującego prezydenta RP Lecha Wałęsy, są w rękach Rosjan. To się stało na kilka tygodni przed negocjacjami i ostatecznym podpisaniem traktatu polsko-rosyjskiego, gdzie Rosjanie wywierali bardzo silny nacisk na to, by pkt. 7a tego traktatu - który umożliwiał powołanie ekstraordynaryjnych spółek na bazie majątku pozostających w Polsce wojsk radzieckich poza jurysdykcją państwa polskiego - przeprowadzić i zachować - tłumaczył. - Rosjanie mieli możliwość używania dokumentów dotyczących agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy jako szantażu - dodawał Woyciechowski.   

Piotr Woyciechowski o "moskiewskiej pożyczce"

Piotr Woyciechowski przypomniał, że pieniądze z Moskwy zasiliły budżet SdRP. Kilka dni temu Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i wiceszef Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej Sławomir Cenckiewicz opublikował część dokumentów dotyczących "moskiewskiej pożyczki" na Facebooku. 

Piotr Woyciechowski mówił w Polskim Radiu 24, że "moskiewska pożyczka" była związana z transferem 1,2 miliona dolarów i 500 milionów starych złotych z Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Zaznaczył, że właśnie te pieniądze stały się środkami założycielskimi SdRP Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera. Podkreślił, że ze względu na ten fakt powinno się zdelegalizować tę partię.

REKLAMA

Kierownictwo PZPR otrzymało pieniądze w styczniu 1990 roku. Zostały one przekazane ostatniemu I sekretarzowi KC PZPR Mieczysławowi Rakowskiemu.

Urząd Ochrony Państwa

Odniósł się też do samego UOP. - Brakuje mi woli i działań mających na celu pewne podsumowanie działań Urzędu Ochrony Państwa. Mija 28 lat od daty jego założenia, 16 lat od daty zlikwidowania i przekształcenia UOP w Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i w Agencję Wywiadu. Do tej pory nie postawiono odważnych pytań i nie podjęto prób odpowiedzi na pytanie, czym tak naprawdę była ta instytucja co najmniej do 1995 roku, czyli do czasu opuszczenia przed urząd prezydencki Lecha Wałęsy – podsumował Woyciechowski.

Więcej w całej rozmowie.

REKLAMA

Gospodarzem audycji była Dorota Kania.

Polskie Radio 24/pr, IAR

___________________

Data emisji: 2.01.17

REKLAMA

Godzina emisji: 7:05

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej