Ukraina wspomina ofiary Majdanu. Oprawcy wciąż w służbach
W ukraińskich służbach mundurowych wciąż pracuje kilkunastu funkcjonariuszy podejrzanych o przestępstwa podczas Rewolucji Godności. Poinformowała o tym ukraińska prokuratura. Dziś mija 4. rocznica najkrwawszego dnia protestów na Majdanie.
2018-02-20, 17:39
Posłuchaj
Jak poinformował szef departamentu śledztw specjalnych prokuratury generalnej Serhij Horbatiuk, w ukraińskiej policji i Gwardii Narodowej pracuje 12 osób, które prokuratura podejrzewa o przestępstwa podczas Majdanu. Są to zarówno szeregowi funkcjonariusze, jak i wysocy stopniem dowódcy. Jak zaznaczył, z tych, którzy zajmują wysokie stanowiska, jeden służy w Gwardii Narodowej, a dwóch w policji. Wśród podejrzanych, jak poinformował prokurator Serhij Horbatiuk, są również byli funkcjonariusze rozformowanego Berkutu.
Oddziały specjalne milicji Berkut znane były z wyjątkowo brutalnych prób pacyfikacji protestów, również z użyciem broni palnej. Ogółem, podczas wydarzeń na Majdanie 4 lata temu zginęło ponad stu demonstrantów. Ukraińska prokuratura prowadzi śledztwa w sprawie 3400 przestępstw, ustalono podejrzanych o dokonanie 48 zabójstw. Dotychczas, według danych prokuratury, za przestępstwa na Majdanie za kraty trafiły 2 osoby.
***
Protesty na Majdanie w Kijowie trwały od listopada 2013 roku, kiedy ekipa Janukowycza zrezygnowała z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Z czasem demonstranci zaczęli domagać się zmiany władz.
REKLAMA
Do najbardziej krwawych wydarzeń doszło na Majdanie w okresie od 18 do 20 lutego 2014 roku, gdy życie straciło ogółem około 100 osób. Większość z nich została zabita z broni palnej. Zleceniodawcy i wykonawcy zabójstw demonstrantów nie zostali dotychczas ukarani. Milicjanci z oddziałów specjalnych Berkut, którzy oskarżani są o morderstwa, zbiegli do Rosji.
W wyniku protestów na Majdanie Niepodległości Ukraińcy obalili Janukowycza. Trzy dni po strzałach w Kijowie zbiegł on z kraju i do dziś ukrywa się w Rosji.
dad
REKLAMA