Wybory na Półwyspie Apenińskim. Włoski politolog: "wielka koalicja" najbardziej prawdopodobna

- Narodziny "wielkiej koalicji" z udziałem Partii Demokratycznej, Forza Italia i kilku mniejszych partii bądź uciekinierów z innych ugrupowań są najbardziej prawdopodobne - mówił w rozmowie z PolskieRadio.pl profesor Marco Tarchi (Uniwersytet we Florencji). Wybory parlamentarne we Włoszech odbędą się 4 marca.

2018-03-02, 15:12

Wybory na Półwyspie Apenińskim. Włoski politolog: "wielka koalicja" najbardziej prawdopodobna

Profesor Marco Tarchi jest włoskim politologiem pracującym obecnie na Uniwersytecie we Florencji. Wśród jego prac są m.in. "Populizm we Włoszech. Od politycznej apatii do Beppe Grillo", oraz "Faszyzm. Teorie, inspiracje, modele".

Powiązany Artykuł

gentiloni 1200 free.jpg
Włochy: nowe sondaże prognozują zwycięstwo centroprawicy i pat po wyborach

Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl: Dwie antyimigracyjne siły prowadzą w sondażach. Jaka jest różnica miedzy centroprawicową koalicją a Ruchem Pięciu Gwiazd? Dlaczego, według Pana, więcej niż połowa wyborców we Włoszech jest rozczarowana polityką imigracyjną obecnego rządu?

Profesor Marco Tarchi: Ponad wszystko, jeśli chodzi o tę sprawę, istnieją poważne równice w tonie wypowiedzi przedstawicieli różnych partii. Nie tylko pomiędzy centroprawicą i M5S, ale również pomiędzy liberalno-konserwatywną Forza Italia i jej sprzymierzeńcami Braćmi Włoskimi oraz Ligą Północną. Dla wielu Włochów imigracja jest głównym źródłem problemów, ponieważ obawiają się zaniku swojej kultury i tradycji, coraz większej niepewności związanej z konkurowaniem z nowymi przybyszami na rynku pracy.

 Są rozczarowani polityką rządu w tym zakresie, ponieważ aż do  ostatnich kilku miesięcy nie zatrzymała ona ogromnej fali imigracji z Afryki. Rozczarowanie dotyczy także w ogóle podejścia całej klasy politycznej, mediów mainstreamowych oraz intelektualistów, którzy stygmatyzują wszystkich, którzy ośmielą się reagować negatywnie na falę imigrantów i określają ich jako rasistów.

Jakie są propozycje rozwiązania kryzysu przedstawione przez koalicję oraz Ruch Pięciu Gwiazd? W Polsce pamiętamy zwłaszcza brutalny gwałt na Polce w Rimini popełniony przez czterech imigrantów z Afryki.  Z drugiej strony mieliśmy strzały w kierunku imigrantów w Maceracie. Wygląda na to, że problem tylko eskaluje.

Dla post-neofaszystowskiej partii Bracia Włoch oraz populistycznej Ligi Północnej opozycja do migracji ekonomicznej jest podstawową kwestią. Te partie podkreślają fundamentalne odrzucenie multietniczego i multikulturalnego społeczeństwa. Stanowisko Forza Italia jest dalece bardziej umiarkowane, chcieliby zintegrować dużą część migrantów. Ruch Pięciu Gwiazd ma zmienne podejście, jest raczej podzielone w tej kwestii pomiędzy zwolenników odsyłania imigrantów tam, skąd przyszli a selektywnym przyjmowaniu. Oczywiście problem eskaluje i demagogia obu stron, partii proimigracyjnych i antyimigracyjnych, rozpada się. Wydaje się, że nikt nie wie, jak rozwiązać ten problem.

REKLAMA

Załóżmy, że centroprawicowa koalicja wygra i stworzy rząd. W tej grupie są trzy partie - Forza Italia, Liga Północna i Bracia Włoch. Pojawiają się głosy, że dwie ostatnie partie to ekstrema. Czy istnieją zagrożenia dla włoskiego systemu politycznego jeśli będą znaczącą częścią gabinetu?

Nie. Forza Italia, Lega Nord i poprzednik BW, Sojusz Narodowy, tworzyły już rząd, jak również były w opozycji w latach 2000-2011 i demokracja nie była ani zagrożona, ani zniekształcona.  

Jest też nieśmiertelny Silvio Berlusconi i jego Forza Italia. Ma zakaz sprawowania funkcji publicznych do 2019 roku. Jeśli koalicja wygra, obejmie on za rok urząd premiera? Będzie rządzić zza kurtyny czy odda władzę młodszym politykom?

W 2019 roku Berlusconi będzie miał 83 lata, a nawet teraz, pomimo zapewnień że jest w pełni sprawny, jego zdrowie stoi pod znakiem zapytania. Z pewnością chciałby rządzić zza kurtyny, jednak wątpię, że jego sojusznicy się na to zgodzą. Aż do teraz, wszelkie hipotezy na temat sukcesji po Berlusconim są przez niego dementowane, nawet gdy podejmował próby wyznaczenia następcy. Najwyraźniej rzeczywiście myśli, że jest nieśmiertelny… 

"

W 2019 roku Berlusconi będzie miał 83 lata, a nawet teraz, pomimo zapewnień że jest w pełni sprawny, jego zdrowie stoi pod znakiem zapytania. Z pewnością chciałby rządzić zza kurtyny, jednak wątpię, że jego sojusznicy się na to zgodzą 

Marco Tarchi

Czy w jego partii są liderzy zdolni do poprowadzenia rządu?

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Antonio Tajani, jest obecny na giełdzie nazwisk jako potencjalny premier. Nazwisko weterana służby publicznej oraz byłego dziennikarza Gianniego Letty, jest również często wymieniane.  

Czy istnieje możliwość koalicji Ruchu Pięciu Gwiazd oraz koalicji centroprawicowej? Jakie są inne scenariusze?

Narodziny "wielkiej koalicji" z udziałem Partii Demokratycznej, Forza Italia i kilku mniejszych partii bądź uciekinierów z innych ugrupowań jest najbardziej prawdopodobne. W tym wypadku, centroprawicowa koalicja rozpadnie się błyskawicznie po wyborach. Liga oraz Bracia Włoch nie zaakceptują tego kompromisu i przejdą do opozycji. Jeśli chodzi o możliwości koalicyjne Ruchu Pięciu Gwiazd z innymi partiami, są one bardzo ograniczone. RPG i Lega mają wiele podobieństw, choćby w kwestii populistycznego charakteru tych partii, ale mocno rywalizują o ten sam elektorat. Dlatego wielu zwolenników obu ugrupowań będzie miało obiekcje wobec zgody między nimi.  

REKLAMA

Rządząca Partia Demokratyczna chyba zaakceptowała porażkę. Dużo zamieszania powstało za sprawą byłego premiera Metteo Renziego, który po przegranym referendum w 2016 zrezygnował z urzędu. Z  PD wyszli wówczas bardziej lewicowi politycy i utworzyła grupę "Wolni i Równi". A niedawno Renzi powrócił jako lider PD. Wygląda to wszystko dosyć chaotycznie.

"

Renzi na pewno odpowiada za ten bałagan. Przez swój narcyzm  arogancję, rządzę władzy i obcość wobec socjalistycznej i komunistycznej tradycji włoskiej lewicy zawsze dzielił lewicę

Marco Tarchi

Renzi na pewno odpowiada za ten bałagan. Przez swój narcyzm (zresztą jest w tym bardzo podobny do Berlusconiego) arogancję, rządzę władzy i obcość wobec socjalistycznej i komunistycznej tradycji włoskiej lewicy (właściwie był zawsze umiarkowanym chadekiem) zawsze dzielił lewicę. Myślę, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę. W swojej strategii marzył o tym, że zjednoczy wszystkich umiarkowanych reformistów w coś w rodzaju neo-centrystyczną koalicję.

W 2014 roku, po zwycięstwie PD w wyborach europejskich, zdawało się że może mu się to udać, ale jego niepohamowana ambicja i megalomania zrujnowały ten projekt i zniechęciły większość Włochów do jego osoby.  

Z Marco Tarchim rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej