K2 dla Polaków: decyzja podjęta z bólem. "Góra nas nie chciała"
Krzysztof Wielicki, kierownik narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 (8611 m), przyznał, że z bólem serca, w porozumieniu z zespołem, podjął decyzję o zakończeniu akcji górskiej.
2018-03-05, 13:20
Jak podkreślił, priorytetem jest bezpieczeństwo uczestników, na co zwracał uwagę od samego początku, jak tylko rozpoczynały się przygotowania do ekspedycji.
Marek Chmielarski powiedział PAP, że słowa o zakończeniu działalności ściskały wszystkim gardła. - Nasze serca zrobiły się bardzo ciężkie, trudno było złapać oddech – przyznał - Przyjechaliśmy tu nie po to, by jeść i pić herbatę gotowaną z lodu. Każdy z nas zainwestował w tą wyprawę coś więcej, niż dobra materialne. Spędziliśmy tu dwa miesiące z ogromną wiarą, że tym razem uda się wejść na szczyt. Niestety, góra nas nie chciała – dodał.
Powiązany Artykuł
Koniec narodowej wyprawy na K2. Krzysztof Wielicki: priorytetem jest bezpieczeństwo uczestników
W poniedziałek na rekonesans do bazy wysuniętej (ABC-Advanced Base Camp) i nieco wyżej, w kierunku obozu pierwszego, udali się Adam Bielecki i Janusz Gołąb. Okazało się, że na drodze do "jedynki" wszystkie liny są zasypane, a namiot w ABC jest uszkodzony. Ich zdaniem istnieje również duże prawdopodobieństwo, że zniszczeniu uległy namioty w obozach pierwszym, drugim i trzecim.
- Po ich powrocie analizowaliśmy sytuację na różne strony, różne sposoby. Nikt z nas nie chciał myśleć, że to już koniec. Ale... Serca nasze chciały, jednak rozum nas stopował. To nie była pochopna decyzja. Została podjęta z ciężkim sercem - podkreślił Chmielarski.
REKLAMA
Warunki atmosferyczne w najbliższych dniach nie pozwolą na wspinaczkę. Prognozy z różnych źródeł wskazują na bardzo krótkie okno pogodowe w okolicach 11 marca. W następnych dniach ma być coraz gorzej.
Wielicki zwrócił uwagę na brak możliwości zaaklimatyzowania minimum jednego zespołu na wysokości 7200 m, który zdążyłby, po powrocie do bazy, podjąć próbę ataku szczytowego w tym okresie.
W minionym tygodniu obfite opady śniegu na K2 (łącznie ponad 80 cm) stworzyły poważne zagrożenie lawinowe w górnych partiach drogi. Portal meteorologiczny Ventusky ostrzega o dużych opadach na wysokości 7600 m.
REKLAMA
K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.
pm
REKLAMA