Superleague Ellada: właściciel PAOK-u wtargnął z bronią na murawę. Ostra reakcja greckich władz
Do skandalicznego zdarzenia doszło podczas niedzielnego meczu 25. kolejki greckiej ekstraklasy piłkarskiej, w którym PAOK Saloniki podejmował na własnym boisku AEK Ateny. Kamery telewizyjne zarejestrowały wtargnięcie na murawę właściciela klubu gospodarzy Iwana Sawwidisa z pistoletem w kaburze. Grecki rząd zadecydował o zawieszeniu ligowych rozgrywek na czas nieokreślony.
2018-03-12, 14:05
Ostatecznie arbiter zadecydował o zakończeniu spotkania w 89. minucie, po tym, jak Sawwidis, w towarzystwie swoich czterech ochroniarzy, znalazł się na murawie. Wściekłość biznesmena spowodowała decyzja sędziego o nieuznaniu gola dla piłkarzy z Salonik, który padł po strzale ze spalonego. Nie była to zresztą pierwsza próba wtargnięcia Sawwidisa na boisko - wcześniej jednak udało się go powstrzymać.
Mecz był bardzo ważny dla piłkarzy i kibiców obydwu zespołów. Przed jego rozpoczęciem gospodarze zajmowali w tabeli trzecią pozycję, ze stratą ledwo dwóch punktów do liderujących piłkarzy z Aten. W końcówce spotkania strzałem głową jedynego gola zdobył dla PAOK-u Fernando Varela, jednak arbiter nie uznał bramki, odgwizdując spalonego.
To bardzo rozwścieczyło pochodzącego z Rosji Sawwidisa. Podczas jego drugiego wbiegnięcia na murawę, gdy nie założył kurtki, było widać, że właściciel PAOK-u ma przy sobie broń schowaną w kaburze. Przestraszeni sędziowie uciekli do swojej kabiny, natomiast gracze gości odmówili dalszej gry, tłumacząc to obawami o swoje bezpieczeństwo.
REKLAMA
Działacze AEK już poinformowali o planach złożenia oficjalnych skarg do FIFA i UEFA. Ostateczna decyzja co do weryfikacji wyniku należy jednak do organów zarządczych ligi. W greckich mediach pojawiły się natomiast pogłoski o uznaniu przez arbitra bramki dla saloniczan w dwie godziny po zakończeniu meczu.
W tabeli nadal prowadzi AEK (54 punkty) wyprzedzając o dwa oczka PAOK, który jednak rozegrał o jeden mecz mniej. Trzecią pozycję zajmuje broniący tytułu Olympiakos Pireus, który zgromadził do tej pory 50 punktów.
Grecka policja wydała nakaz aresztowania zarówno biznesmena, jak i jego ochroniarzy. Zajście stanowczo potępiło także ministerstwo sportu. Wiceminister Giorgios Vassiliadis w bardzo ostrych słowach skomentował postawę Sawwidisa.
- Takie zajścia cofają nasz sport kilkadziesiąt lat wstecz - zaznaczył polityk, zapowiadając podjęcie zdecydowanych kroków w celu ukarania winnych. Minister nie zaznaczył początkowo, o jakie kroki chodzi.
REKLAMA
W poniedziałek poinformowano, że, na skutek coraz częstszych zamieszek na stadionach, grecki rząd zadecydował o bezterminowym zawieszeniu ligowych rozgrywek.
- Decyzja nie jest ograniczona czasowo. W najbliższych dniach odbędzie się spotkanie w którym wezmą udział przedstawiciele federacji piłkarskiej, klubów oraz UEFA - powiedział Vassiliadis w telewizyjnym programie, po wcześniejszej rozmowie z premierem Alexisem Tsiprasem.
Sawwidis dorobił się fortuny, działając w branży tytoniowej. Prowadzi ponadto interesy związane z obsługą portu morskiego w Salonikach. Mimo, że urodził się w Rosji, gdzie zasiadał w Dumie Państwowej, ma także greckie korzenie. PAOK nie jest pierwszym klubem, któremu przewodzi. W latach 2002-2005 prezesował FK Rostow, by następnie (2006-2008) piastować to samo stanowisko w jego lokalnym rywalu - SKA.
Wczorajsze zdarzenie nie jest jedynym groźnym, jakie w ostatnich tygodniach miało miejsce podczas meczów między potentatami greckiej ligi. 25 lutego na stadionie w Salonikach, przed rozpoczęciem meczu PAOK - Olympiakos rolką papieru stosowaną przy kasach fiskalnych trafiony został w głowę trener gości, Oscar Garcia.
REKLAMA
Następnego dnia policja aresztowała piłkarskiego chuligana, kibica PAOK, a wynik meczu zweryfikowano jako walkower 3:0 dla gości.
pm, PAP
REKLAMA