Justyna Kowalczyk ślubuje i nie kryje wzruszenia
Justyna Kowalczyk wraz z siedmioosobowym sztabem jako ostatnia z reprezentantów Polski na igrzyska w Vancouver złożyła ślubowanie.
2010-02-12, 08:32
W wiosce olimpijskiej w Whistler z rąk prezesa PKOl Piotra Nurowskiego i ministra sportu Adama Giersza odebrała piąte kółko olimpijskie.
"Było to już ostatnie ślubowanie przed sobotnią ceremonią otwarcia igrzysk. Chcę wyrazić dużą radość, że możemy się spotkać w wigilię rozpoczęcia rywalizacji. Justynie życzę tylko jednego - zdrowia. Trenerowi Aleksandrowi Wierietielnemu i całemu zespołowi satysfakcji i zadowolenia" - skomentował Nurowski.
Zaznaczył jednocześnie, że nie oczekuje od Kowalczyk zdobywania medali. "My nie jesteśmy komisją planowania - powiedział - wymagamy, by każdy z naszych reprezentantów walczył bez respektu, ale szanując przeciwnika. Najważniejsze, by w takich zawodach osiągać swoje najlepsze wyniki".
Brązowa medalistka turyńskich igrzysk nie kryła wzruszenia.
REKLAMA
"To niesamowita i podniosła uroczystość. Jednak starty w Pucharach Świata, czy mistrzostwach świata to jest całkiem inna zabawa. Tutaj reprezentujemy swój kraj i każdy chciałby jak najlepiej wystąpić. Ja również" - oceniła.
Trochę spóźniony, ale wyraźnie rozluźniony po czwartkowym treningu, na uroczystość dotarł trener Adama Małysza, Hannu Lepistoe. Fiński szkoleniowiec wcześniej nie miał okazji złożyć ślubowania.
Kowalczyk olimpijską rywalizację rozpocznie w poniedziałek. O godz. 19.00 czasu polskiego wystartuje na dystansie 10 km techniką dowolną.
dp
REKLAMA
REKLAMA