Lekcja matematyki z Zimochem w trakcie konkursu drużynowego skoczków

Nie słuchałeś nigdy Tomasza Zimocha relacjonującego sport? Masz szansę to zrobić teraz.

2010-02-22, 22:45

Lekcja matematyki z Zimochem w trakcie konkursu drużynowego skoczków
Tomasz Zimoch w kabinie komentatorskiej

Posłuchaj

Pierwszy skok Małysza
+
Dodaj do playlisty

Podczas drużynowego konkursu w skokach narciarskich, dziennikarz Polskiego Radia zaprosił na lekcję matematyki. Rzeczywiście było co dodawać. Na starcie dwanaście czteroosobowych drużyn, a wśród nich Polacy w składzie: Stefan Hula, Łukasz Rutkowski, Kamil Stoch i Adam Małysz.

"Dzisiaj dwie godziny lekcji matematyki. Weźcie kartki i ołówki. Drużynowy konkurs. Będziemy liczyć, sumować, dodawać odległości i punkty” – proponował korespondent Jedynki.

 

To, że z Adamem Małyszem łączy go szczególna więź, wie nawet dziecko. Zimoch zawsze żywo komentuje jego skoki. Adam, jak sam przyznaje, lubi jego relacje. W pierwszym skoku Małysz skoczył daleko, bo 136,5 m, co Zimoch skwitował: "Rodzice Adama, macie fantastycznego syna. Nie, nie jednego. Macie sto pociech. Bo Adam Małysz daje Wam tyle radości, jakbyście mieli sto dzieci."
 

REKLAMA


Następnie Tomasz Zimoch złapał kontakt ze Stefanem Hulą, który w drugiej serii skoczył 127,5 m. Cała Polska, a na pewno nasz korespondent wierzył jeszcze wtedy w wysoką pozycję naszej drużyny, dlatego pomimo nie najgorszego skoku, upomniał go nieco."Nie jest to skok tak piękny jak chociażby na treningach, i tak daleki, jakiego spodziewałby się trener Łukasz Kruczek."

Ale po chwili usprawiedliwiał zawodnika. "Łatwo powiedzieć, żeby dalej skakał, jak to 23-letni zawodnik, któremu jeszcze pewnie portki w locie trzęsą się ze strachu."

I tak podczas skoku Huli "drżały łydki, drżały uda, i trzęsło szerokim kombinezonem”.

  
Przed drugim skokiem Adama Małysza komentator prosił skoczka, aby na pożegnanie świetnych dla niego igrzysk (2 srebrne medale), zagrał w powietrzu szlagier Louisa Armstronga "What a Wonderful World”. "Zaarmstronguj nam Adaś w tym ostatnim skoku, zaśpiewaj nartami co za wspaniały prześliczny jest ten świat" - prosił, i jego prośba została wysłuchana, bo Adam skoczył 139,5 m. Zimoch znów tryumfował: "Mistrzu jesteś geniuszem."  

REKLAMA


W końcówce z powodu silnych wiatrów, które pchały wręcz skoczków do przodu, po raz kolejny już w trakcie tego konkursu, wstrzymano go. Zawodów jednak ostatecznie nie przerwano i "w blasku słońca" ostatni skok oddał Gregor Schlierenzauer i niemal przeskoczył zbocze. 

"On hamował w powietrzu, on ABS włączył w powietrzu. Jego nogi były naoliwione hamulcami. Ma rację Gregor, że kiwa z dezaprobatą do sędziów, ponieważ ci, pomimo warunków pogodowych, wypuścili go z rozbiegu".

"Nie grajcie z zawodnikami w pokera wietrznego" - upominał dziennikarz.

 

Konkurs wygrali Austriacy, na drugim miejscu Niemcy, a na trzecim Norwegowie. Polacy na 6. pozycji.
 
łk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej