"Wiele karier wojskowych PRL miało początek w Wojskowej Informacji"

W audycji „Stacja Deszyfrująca” rozmowa o początkach tzw. Informacji Wojskowej, czyli Głównym Zarządzie Informacji – organie współodpowiedzialnym za walkę z polskim podziemiem niepodległościowym tuż przed i po zakończeniu II wojny światowej. Kto wchodził w jej skład? Kto zaczynał tam swoje kariery?

2018-03-25, 21:53

"Wiele karier wojskowych PRL miało początek w Wojskowej Informacji"
Kariery Wojciecha Jaruzelskiego czy Czesława Kiszczaka swój początek miały we współpracy z Informacją Wojskową, N/Z: Wojciech Jaruzelski. Foto: Domena publiczna

Posłuchaj

25.03.18 Lech Kowalski: Z Informacją Wojskową współpracowali nawet księża
+
Dodaj do playlisty

Informacja Wojskowa była organem kontrwywiadu wojskowego, który działał na terenie Polski w latach 1944-1957. Była w pełni uzależniona od Związku Radzieckiego. Odpowiadała, m.in. za masowe represje wśród żołnierzy Wojska Polskiego, Armii Krajowej oraz Narodowych Sił Zbrojnych.

– Wiele karier wojskowych, które można było zaobserwować w siłach zbrojnych okresu PRL, swój początek miało we współpracy z Informacją Wojskową. Tak było w przypadku Jaruzelskiego, czy Kiszczaka. Inni byli tajnymi współpracownikami, jak chociażby ojciec późniejszego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, Marian Cimoszewicz. Był on niezwykle niebezpiecznym oprawcą także w stosunku do żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, nad którym Informacja Wojskowa miała nadzór – powiedział Lech Kowalski.

Lech Kowalski podkreślił, że Informacja Wojskowa była bardzo niebezpieczną służbą. Zaznaczył, że osoby, które siedziały w więzieniach UB, w porównaniu do więzień Informacji Wojskowej, określały je mianem sanatoriów. – W Informacji strasznie bito. Tego najbardziej się obawiano – dodał historyk.

W zwalczaniu żołnierzy polskiego państwa niepodległościowego Informacja Wojskowa wykorzystywała Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przy jego wsparciu przeczesywano poszczególne miejscowości i lasy w poszukiwaniu tych, którzy nie godzili się na sowiecką okupację Polski, określanych mianem „bandytów”.

REKLAMA

– Przykro to mówić, ale Informację wspomagali również mieszkańcy polskich wsi, związanych z systemem komunistycznym. Ludzie podziemia nazywali je „małymi Moskwami”. Żołnierze Wyklęci tępili takich współpracowników przy każdej możliwej okazji. W walkach z sowietami nie brali jeńców. Były to starcia niezwykle krwawe – dodał Lech Kowalski.  

Ponadto Lech Kowalski mówił także o przyjętej na początku marca tzw. ustawie degradacyjnej, która zakłada odebranie stopni wojskowych tym, którzy sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu.

Audycję „Stacja Deszyfrująca” prowadził Radosław Jankiewicz.

Polskie Radio 24/db

REKLAMA

Stacja Deszyfrująca w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje

___________________

Data emisji: 25.03.18

Godzina emisji: 20:06

REKLAMA


 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej