Tiger: "Sosnowski wygra jeśli Kliczko zemdleje"
Wielokrotny mistrz świata w wadze półciężkiej Dariusz Michalczewski uważa, że musiałby stać się cud, żeby Albert Sosnowski pokonał Witalija Kliczkę w sobotniej walce o pas WBC kategorii ciężkiej.
2010-05-27, 10:13
"Z całego  serca życzę Albertowi zwycięstwa, ale musiałby stać się cud, aby  odebrał Kliczce tytuł czempiona. Szanse ma bardzo małe, jednak to  przecież jest waga ciężka, więc nie mogę powiedzieć, że nie ma żadnych" -  powiedział PAP Michalczewski.
42-letni "Tiger" Michalczewski  przyznaje, że Sosnowski musi zaryzykować i zdecydowanie zaatakować od  pierwszego gongu. "Wariant zaskoczenia jest jedynym, który daje mu  jakiekolwiek szanse powodzenia. Jeśli zaatakuje, nawet w taki desperacki  czy nieprzewidywalny sposób, może wykorzystać słabszą stronę Witalija,  jaką jest obrona" - dodał.
Były czempion WBO podkreśla, że  ukraiński pięściarz "starannie" dobiera sobie rywali. "Albert pod  względem sportowym jest bokserem z innej, niższej półki. Poza tym nigdy  nie walczył z zawodnikiem formatu Kliczki, rywalizował jedynie z  podobnymi sobie umiejętnościami, a nawet z nimi przegrywał. Sosnowski  jest jednak mistrzem Europy, więc ma prawo ubiegać się o pas światowy" -  stwierdził Michalczewski.
Gdańszczanin, który przez wiele lat  boksował i mieszkał w Niemczech, mówi wprost: "Witalij Kliczko musiałby w  ringu skręcić nogę, rozbić łuk brwiowy albo zemdleć, aby Sosnowski  zwyciężył w sobotnim pojedynku na Veltins Arenie w Gelsenkirchen. Innej  możliwości nie widzę, chociaż z całego serca życzę mu wygranej".
Trenerem  Kliczki jest Fritz Sdunek, który przez kilkanaście lat pracował z  Michalczewskim. "Nie rozmawialiśmy z Fritzem przed tą walkę, ale wiem,  że byli na zgrupowaniu w Austrii. Zawsze wybierają okolice Kitzbuehel,  gdzie mają bardzo dobre warunki do przygotowań" - ocenił Dariusz  Michalczewski.
"Albert nie ma nic do stracenia, choć jeszcze raz  powtórzę, iż nie ma co liczyć nawet na lucky punch (szczęśliwy cios -  PAP). Ale oczywiście jasnowidzem nie jestem i nikt nie jest w stanie do  końca przewidzieć, co się stanie w sobotni wieczór" - zakończył.
dp