Dwukrotna polska mistrzyni Europy schodzi ze sceny
Dwukrotna mistrzyni Europy siatkarka Aleksandra Jagieło postanowiła zakończyć karierę. - Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść - powiedziała po meczu, w którym jej BKS PROFI CREDIT Bielsko-Biała pokonał u siebie Polski Cukier Muszyniankę Muszyna 3:0.
2018-04-20, 09:37
Posłuchaj
Jak wyjaśniła po meczu dziennikarzom jest w ciąży, a po urodzeniu dziecka - ze względu na wiek - nie zamierza kontynuować występów.
- W czwartek to był mój ostatni mecz w karierze. Nie udało się zrealizować jednego marzenia sportowego. Mówię o wyjeździe na igrzyska olimpijskie. Mogę jednak powiedzieć, że jestem spełnioną zawodniczką. Miałam dużo szczęścia przez całą karierę. Myślę jednak, że było to też konsekwencją ciężkiej pracy. Cieszę się, że w ten sposób mogłam przeżyć to swoje "siatkarskie życie" - powiedziała Jagieło, która chciałaby w przyszłości mieć pracę związaną z siatkówką. Na razie nie chce za daleko wybiegać z planami w przyszłość.
Zawodniczka po 13 latach latach przerwy wzmocniła BKS przed sezonem 2017/2018. Jagieło przyszła do Bialskiego Klubu Sportowego w 1999 r. z SMS PZPS Sosnowiec. W Bielsku-Białej występowała pięć lat. Później przez trzy sezony grała we włoskiej drużynie Rebecchi River Volley Piacenza. Po powrocie do kraju broniła barw Muszynianki Muszyna, a potem Chemika Police. Ma w dorobku osiem tytułów mistrzyni Polski. Czterokrotnie wywalczyła Puchar Polski i trzykrotnie Superpuchar.
Z reprezentacją kraju dwukrotnie stanęła na najwyższym stopniu podium mistrzostw Europy w 2003 i 2005 roku oraz wywalczyła brąz w 2009. Wywalczyła też Puchar CEV.
REKLAMA
- Nie ukrywajmy, mam już swoje lata (urodziła się 2 czerwca 1980 r. w Nisku - red.). Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Poza tym spodziewam się drugiego dziecka - dodała.
Dzięki czwartkowemu zwycięstwu jej zespół zajął w końcowej klasyfikacji sezonu 2017/2018 siódme miejsce. Jednak Jagieło przyznała, że apetyty były zdecydowane większe.
- To nie był taki sezon, jaki byśmy wszyscy chcieli. Apetyty, ale i możliwości był dużo większe. Szkoda, ale to jest sport - powiedziała Jagieło.
bor
REKLAMA
REKLAMA