Premier: chcemy, żeby Polska była wielka - i za rok, i za dziesięć lat, i za sto lat

Problemy osób niepełnosprawnych traktujemy bardzo poważnie; będziemy starali się znaleźć najlepsze możliwe rozwiązania w obecnych okolicznościach - powiedział w niedzielę premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu z mieszkańcami Węgrowa (woj. mazowieckie). Premier przybliżył też ogłoszone ostatnio plany rządu.

2018-04-22, 16:45

Premier: chcemy, żeby Polska była wielka -  i za rok, i za dziesięć lat, i za sto lat
Premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Ośrodku Kultury w Węgrowie . Foto: PAP/Leszek Szymański

Podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami Węgrowa premier Morawiecki odniósł się do protestu rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych, który od środy trwa w Sejmie.

Morawiecki mówił, że jego obóz polityczny będzie starał się na bazie różnych postulatów środowisk osób niepełnosprawnych - zarówno tych, które są w Sejmie, jak również wielu innych - znaleźć najlepsze możliwe rozwiązania dla wszystkich osób z niepełnosprawnościami.

- To, w jaki sposób my podchodzimy do tego problemu, widoczne było już od samego początku. Już w pierwszych dniach protestu (...) rozmawialiśmy - pan prezydent (Andrzej Duda), pani minister (rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta) Rafalska, ja - po to, żeby pokazać, że my traktujemy ten problem nie tylko bardzo poważnie, nie tylko uważamy, że jest to z punku widzenia całego społeczeństwa coś niezwykle istotnego do systemowego załatwienia. Nie ad hoc, ale na długie, długie lata - wskazywał szef rządu.

- Również chcemy pokazać, że my zdawaliśmy sobie sprawę z tego i robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, również wcześniej. Rząd PiS w pierwszych swoich dwóch latach przeznaczył o 1 mld 100 mln zł więcej dla osób niepełnosprawnych i to jest bezprecedensowa zwyżka wydatków publicznych na potrzeby tych osób - dodał.

REKLAMA

- My rozumiemy, że te osoby mają jeszcze większe, dużo większe potrzeby niż te, które dzisiaj są zaspakajane. Ale wiadomo, że te potrzeby muszą być zaspakajane w perspektywie rozwiązań systemowych dla różnych grup osób niepełnosprawnych - podkreślił.

14 dni dla ministra

W piątek premier podczas spotkania z osobami protestującymi w Sejmie rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych zapowiedział m.in. utworzenie specjalnego funduszu dla osób niepełnosprawnych, który byłby zasilany z dodatkowego opodatkowania osób najlepiej zarabiających; ta danina miałaby zostać wprowadzona od nowego roku.

Podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami Węgrowa premier pytał "czy solidarność międzypokoleniowa, to ma być puste hasło i czy w społeczeństwie małe miejscowości miasta wsie i duże miasta mają takie same możliwości rozwoju". 

- Na tak postawione pytania, myślę, że ogromna większość społeczeństwa odpowie (...) że powinniśmy dbać o zasady solidarności międzypokoleniowej, o równe szanse, w małych miejscowościach i na wsiach o to, by system podatkowy był tworzony w sposób jak najbardziej sprawiedliwy - powiedział Morawiecki. 

- Dlatego danina solidarnościowa, o której mówiłem, jeśli w jakikolwiek sposób będzie odczuwalna, to tylko dla tych, którzy będą w 0,5 proc. tych najwyżej zarabiających. Minister finansów stara się w ciągu najbliższych 14 dni opracować zręby, propozycje, które będziemy konsultować. Dlatego, by nasze społeczeństwo było jak najbardziej sprawiedliwe, by młodym nie zabierać szans do coraz lepszej pracy, warunków bytowych - powiedział premier. 

Chcemy, żeby Polska była wielka

Na spotkaniu z mieszkańcami Węgrowa (woj. mazowieckie) szef rządu mówił też o nowych propozycjach rządu PiS. Jedną z nich jest program Dostępność Plus.

Premier wskazywał, że program ten zawiera wiele propozycji, także dla niepełnosprawnych. - Ale również (zawierają się w nim) emerytury matczyne. My chcemy, żeby Polska się rozwijała, a nie zwijała, dlatego właśnie program 500 Plus, dlatego panie, które urodziły czworo dzieci albo więcej, które nie zdołały wrócić na rynek pracy i wypracować przynajmniej minimalnej emerytury, muszą tę minimalną emeryturę dostawać od państwa - mówił.

REKLAMA

- To jest część szeroko rozumianego systemu wsparcia, polityki prorodzinnej, proludnościowej. Chcemy, żeby Polska była wielka - i za rok, i za dziesięć lat, i za sto lat - dodał.

Zmiana dystrybucji środków 

Inną nową propozycją PiS jest program budowy dróg lokalnych. - Bardzo potrzebne są większe budżety zwłaszcza na drogi lokalne, ale gminne i powiatowe, takich powiatów jak węgrowski - oświadczył premier.

- Nasi poprzednicy wydawali na cel dróg lokalnych około 800 mln zł rocznie i zwykle - nie wyłącznie - dystrybuowali je dla bogatszych gmin i powiatów. Nasza polityka będzie odwrotna z punktu widzenia dystrybucji. Chcemy więcej, jak najwięcej środków skierować dla gmin i powiatów, których nie było stać i które nie spełniały kryteriów, które pozwoliłyby pozyskać te środki - tłumaczył premier.

- My przeznaczamy kilkakrotnie więcej środków na to niż nasi poprzednicy. Dla całego społeczeństwa, a zwłaszcza dla tych dziesiątek milionów ludzi w różnych gminach i powiatach przeznaczymy już w tym roku kilka miliardów na kontraktowanie remontów i budowy dróg lokalnych, gminnych, powiatowych - mówił Morawiecki.

Zwiększyć szanse

Kolejnym pomysłem rządu PiS jest wyprawka dla dzieci zaczynających naukę we wrześniu tego roku w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych do 18 roku życia.

- To jest znowu propozycja, która ma zwiększyć szanse małych miejscowości takich jak Węgrów, takich powiatów, takich wiosek, które są właśnie w takim powiecie, ponieważ jak popatrzymy sobie na te mechanizmy dystrybucji środków, to ponadproporcjonalnie korzystają z tego właśnie takie powiaty i właśnie takie gminy, jak ta, w której się dzisiaj znajduję. To widać z danych GUS, to widać też po bardzo wielu działaniach i zachowaniach społecznych. Chcemy tę politykę kontynuować - powiedział szef rządu.

REKLAMA

Zdaniem premiera, moment wejścia dziecka w okres szkolny - kiedy rodzice kupują mu podręczniki, obuwie i przybory szkolne - jest sporym obciążeniem dla budżetu. - Więc dla wszystkich tych, którzy będą czuli, że powinni wziąć tę wyprawkę, my ją będziemy mieli - zapewnił Morawiecki.

Wyjaśnił, że środki finansowe na wyprawkę znalazły się w budżecie dzięki temu, że rząd "skutecznie walczy z przestępcami podatkowymi". - Wcześniej, przez poprzednie 8 lat (przestępcy podatkowi - PAP) bardzo swobodnie poruszali się po systemie podatkowym - podkreślił Morawiecki.

Większe wydatki na służbę zdrowia

Dzisiaj wydatki na służbę zdrowia wynoszą 4,6 proc. PKB, a dążymy do osiągnięcia 6 proc. PKB - mówił dalej w Węgrowie premier Mateusz Morawiecki. Poinformował, że rząd pracuje nad takimi rozwiązaniami, by dostęp do specjalistów się zwiększał, a kolejki skracały.

- Procentów się nie wkłada do garnka, PKB się nie wkłada na patelnię, ale tak nawet porównując, w czasach poprzedników na służbę zdrowia wydawano 3,7 proc. PKB, dzisiaj to już jest 4,6 proc., a dążymy w kierunku 6 proc. - powiedział w niedzielę premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że nie można załatwić wszystkiego w ciągu jednej kadencji.

Zapewniał: "Staramy się wypracowywać najlepsze rozwiązania dla pacjentów, dla ludzi, by dostęp do specjalistów się zwiększał, żeby skracały się kolejki".

REKLAMA

Dodał, że z Polski przez ostatnie 15-20 lat wyjechało 30 tys. lekarzy. A wykształcenie jednego lekarza to koszt do miliona złotych. - Polska sfinansowała Szwecji, Niemcom, Holandii, Wielkiej Brytanii 30 tys. lekarzy - powiedział.

Przypomniał, że zwiększone były nabory na studia medyczne, ale wykształcenie jednego lekarza trwa co najmniej 10 lat. Według premiera, potrzeba czasu, by wykształcić lekarzy.

- Rok po roku będziemy się starali w różnych obszarach służby zdrowia zmniejszać, skracać kolejki. One są rzeczywiście za długie. Absolutnie nieakceptowalne dla nas, nieakceptowalne dla państwa. Wiem, ile tam jest do zrobienia, ale wierzę, że idziemy w dobrym kierunku, wydając coraz więcej na służbę zdrowia, a z drugiej strony - uszczelniając (wydatki na służbę zdrowia - PAP).

Powrót posterunków

Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa, premier zaznaczył, że koalicja PO-PSL za czasów swoich rządów zlikwidowała 400 z 817 posterunków policji. Jak podkreślił - również w Węgrowie.

- Ja tego nie rozumiem, jak można tak zrobić. (...) Zwijano Polskę w ten sposób, zwijano posterunki policji. Pan minister Błaszczak w swojej poprzedniej roli i obecnie minister Brudziński z całą determinacją rok po roku odbudowują po kilkadziesiąt posterunków policji, modernizują policję i starają się przybliżyć bezpieczeństwo wewnętrzne obywatelowi, żeby ten dzielnicowy i jego współpracownicy, policjanci, byli jak najczęściej wśród ludzi - powiedział Morawiecki.

REKLAMA

"Architektura państwa"

Dodał, że kilka dni temu uczestniczył w podpisaniu kontraktu na zakup systemu Patriot - jak podkreślił - "najnowocześniejszego na świecie systemu obrony antyrakietowej, który za kilka lat będzie dostępny w Polsce".

- Obecny tutaj minister Błaszczak, minister obrony narodowej, i poprzedni minister Macierewicz z determinacją negocjowali kontrakt, który doprowadził nas do umocnienia sojuszu polsko-amerykańskiego i umocnienia obecności Polski w NATO. (...) Przeznaczamy na to już dzisiaj o 10 mld zł więcej niż nasi poprzednicy byli w stanie kilka lat temu, na siły zbrojne, na Wojsko Polskie, na nową formację Wojska Polskiego, jaką są Wojska Obrony Terytorialnej, i również na sprzęt wojskowy, który ostatnio miałem okazję oglądać w Orzyszu - wyjaśnił premier.



Zaznaczył, że są to elementy "architektury państwa". - My, jako obóz polityczny, poczuwamy się, że powinniśmy w wielu obszarach poprawiać życie obywateli - zwiększać bezpieczeństwo, zwiększać komfort na drogach, poprawiać służbę zdrowia, poprawiać los niepełnosprawnych, los osób starszych, a jednocześnie dbać o dzietność, dbać o rodziny - także poprzez Program 500 plus, dbać o edukację - poprzez wyprawkę, poprzez dobry start - i temu wszystkiemu służy ten program, który zaprezentowałem tydzień temu, z którym teraz wychodzimy do mieszkańców - zaznaczył Morawiecki.

"Odziedziczyliśmy ogromny dług"

Podczas spotkania szef rządu był pytany o faktyczny stan zadłużenia Polski.

- Jak odziedziczyliśmy po poprzednikach państwo, to dług wynosił prawie 900 mld zł, ale do tego trzeba doliczyć 160 mld zł, które nasi poprzednicy skonsumowali z OFE. To był II filar emerytalny i nasi poprzednicy, PO i PSL wzięli dosłownie 160 mld zł stamtąd i je skonsumowali - wskazywał Morawiecki.

Mówił też, że gdy koalicja PO-PSL obejmowała rządy po PiS, dług utrzymywał się poziomie 511 mld zł. - Czyli z 511 mld zł urósł faktycznie do powyżej biliona. Czyli, na okrągło licząc - razy dwa - podkreślił.

- W naszym przypadku, w ciągu trzech lat naszych rządów - tak będzie można powiedzieć w listopadzie tego roku - ten dług urośnie (...) o ok. 100 mld zł. On wyniesie ok. 1 bilion zł, może trochę więcej, może trochę mniej - oświadczył premier.

Przekonywał, że jego rząd zarządza finansami publicznymi w sposób bezpieczny. - Owszem, my mamy dług, to prawda. Odziedziczyliśmy ogromny dług i nie spłacimy go od razu, nie spłacimy go za szybko - mówił.

Zdaniem Morawieckiego nie da się zbudować podczas jednej kadencji nowego modelu gospodarczego i społecznego państwa solidarnościowego, który zaproponował rząd PiS. - Zbudujemy go w ciągu dłuższego okresu czasu, bo nie wyprzedajemy przedsiębiorstw, zostawiamy więcej na inwestycje, opodatkowujemy jak najmniej tych najsłabszych, a jednocześnie chcemy, żeby wszyscy uczciwie płacili podatki - mówił.

- To jest model, który zaprocentuje bardzo pozytywnie na najbliższe 5, 10, 15 lat w całej naszej przyszłości, jeżeli będziemy mieli szansę kontynuować naszą politykę - wskazał.

REKLAMA

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej