Zwycięstwo Messiego przed unijnym sądem
Uważany za jednego z najlepszych piłkarzy świata Argentyńczyk Lionel Messi wygrał w przed sądem Unii Europejskiej kilkuletnią batalię o możliwość rejestracji znaku towarowego, który brzmi tak jak jego nazwisko.
2018-04-26, 14:25
Sąd uznał, że zawodnik może zarejestrować swój znak towarowy "MESSI" dla artykułów i odzieży sportowej. Sędziowie w Luksemburgu podkreślili, że jego renoma znosi podobieństwa wizualne i fonetyczne między jego znakiem a znakiem towarowym "MASSI" należącym do jednego z hiszpańskich przedsiębiorstw.
Długa historia sporu
Sprawa zaczęła się w 2011 r. gdy piłkarz wystąpił do unijnego urzędu ds. własności intelektualnej (EUIPO) o rejestrację znaku towarowego dla odzieży, obuwia i artykułów gimnastycznych i sportowych. Szkopuł w tym, że podobnie brzmiącą nazwę "MASSI" wykorzystywała i zarejestrowała wcześniej firma zajmująca się sprzedażą odzieży, obuwia, kasków rowerowych, odzieży ochronnej i rękawiczek. Przedsiębiorstwo wniosło sprzeciw wobec wniosku Messiego, a EUIPO go uwzględnił w 2013 r.
Choć Messi wniósł odwołanie, nie zostało ono uwzględnione przez unijnych urzędników, którzy uznali, że oba znaki towarowe są podobne: i pod względem wizualnym, i fonetycznym. Co za tym idzie - argumentowali - ewentualne rozróżnienie miałaby być dokonywane jedynie przez część odbiorców.
Ten tok myślenia sprowadzał się do tego, że ikona światowego futbolu nie mogła korzystać ze swojego nazwiska, bo wówczas jego produkty mogłyby być przez przypadek kupione przez klientów firmy "MASSI". Podobieństwo wizualne, niewielka zmiana w nazwie, wykorzystywane jest przez nieuczciwe firmy, aby podrabiać markowe towary. Zakładanie takiego scenariusza nie spodobało się Messiemu, który niezadowolony z decyzji EUIPO wystąpił do sądu UE o stwierdzenie jej nieważności. W ogłoszonym w czwartek wyroku tak też się stało.
Kolizja znaków
Sędziowie wskazali przede wszystkim, że oznaczenia, które tworzą kolidujące ze sobą znaki towarowe, wykazują "przeciętny poziom podobieństwa wizualnego". Uznali przy tym jednak, że logo będące dominującym elementem znaku towarowego L. Messiego (charakterystyczna literka "M") jest nadzwyczajnie podobne do tego w znaku "MASSI". Sąd potwierdził też, że kolidujące oznaczenia są podobne fonetycznie.
Stwierdził przy tym wszystkim, że Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej popełnił błąd przy dokonywaniu porównania oznaczeń na płaszczyźnie konceptualnej. "Sąd uznał za błędne stwierdzenie, że L. Messi cieszy się renomą jedynie wśród części właściwego kręgu odbiorców, która interesuje się piłką nożną i sportem ogólnie. Zawodnik ten jest bowiem znaną osobą publiczną, którą można zobaczyć w telewizji i o której bardzo często mówi się w telewizji lub w radiu" - podkreślono w komunikacie.
Sąd uznał, że jest mało prawdopodobne, że przeciętny konsument nabywający sportowe towary nie skojarzy bezpośrednio, w zdecydowanej większości przypadków, określenia "messi" z nazwiskiem sławnego piłkarza.
PAP, ak, NRG
REKLAMA
REKLAMA