Co ze strajkiem w LOT? Trzy związki odwołują akcję
Trwa wojna na słowa między związkami zawodowymi a zarządem PLL LOT ws. zapowiadanego na 1 maja strajku u przewoźnika. Organizatorzy zapowiadają, że przeprowadzą akcję wbrew decyzji sądu o jego nielegalnym charakterze. Zarząd uważa, że strajk będzie nieskuteczny, tymczasem wycofało się z niego już trzy organizacje pracownicze.
2018-04-30, 14:09
Posłuchaj
- Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami we wtorek 1 maja przeprowadzimy strajk - powiedziała w poniedziałek PAP Monika Żelazik ze związków zawodowych w LOT.
Związki zapowiadają strajk na 1 maja
Przewodnicząca Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego i szefowa największego w LOT Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik potwierdziła w rozmowie z PAP zapowiadaną wcześniej przez związkowców na 1 maja akcję protestacyjną. "Planujemy na jutro strajk, nie będą nam kneblować ust" - powiedziała.
Pytana o to, ilu uczestników może wziąć udział we wtorkowym proteście i jaką będzie miał formę, szefowa Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego powiedziała, że liczy na to, że pod budynek siedziby LOT w Warszawie przyjdzie kilkaset osób, które w referendum strajkowym poparły przeprowadzenie akcji. Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez związki zawodowe, strajk poparło 807 pracowników na 885 osób biorących udział w referendum.
Co z lotami i pasażerami?
Dopytywana, czy może to oznaczać utrudnienia dla pasażerów, powiedziała, by "nie siać paniki". "W związku z protestem LOT chyba zabezpieczył operacje lotnicze. Dziękuję pasażerom, którzy nas wspierają w tej akacji. Póki co nie otrzymaliśmy od nich negatywnego sygnału" - dodała Żelazik.
Zarząd LOT: trzy związki sprzeciwiają się akcji strajkowej
Dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT Adrian Kubicki poinformował w poniedziałek PAP, że z po orzeczeniu sądu, z poparcia dla strajku wycofały się trzy związki zawodowe w LOT. "Trzy związki zawodowe reprezentujące pracowników naziemnych (NSZZ Solidarność, Ikar, Związek Zawodowy Pracowników LOT) właśnie wystąpiły z pismem, że sprzeciwiają się akcji strajkowej" - powiedział.
"Strajku nie będzie. Cokolwiek by się jutro wydarzyło, nie będzie tego można nazwać strajkiem" - powiedział rzecznik.
Zwrócił uwagę, że jeżeli dojdzie we wtorek do jakiejś akcji związkowców, to nie będzie można jej nazwać strajkiem. "Jego skala nie powinna być duża" - ocenił Kubicki.
REKLAMA
Strajku w LOT we wtorek nie będzie, a jeżeli zostanie przeprowadzona jakakolwiek akcja, nie będzie tego można nazwać strajkiem - powiedział w poniedziałek w TVN24 dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT Adrian Kubicki.
Dodał, że skutki ewentualnej akcji protestacyjnej będą niewielkie.
LOT: spadła sprzedaż biletów, zażądamy odszkodowania od związków
W związku za zapowiedziami protestu w LOT, widzimy istotny spadek sprzedaży biletów; będziemy domagać się zadośćuczynienia od związków zawodowych - poinformował w poniedziałek dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT Adrian Kubicki.
Kubicki poinformował na konferencji prasowej, że spółka będzie chciała wyciągnąć konsekwencje wobec związków zawodowych, które - nawoływaniem do strajku - wyrządziły LOT-owi szkody finansowe.
Pasażerowie przestraszyli się strajku, nie kupują biletów
"To nie jest tak, że pasażerowie nie słuchają kolejnych informacji medialnych i tego ciągłego podgrzewania związków zawodowych do tego, że będzie strajk, choć już od trzech dni związki zawodowe nie są w stanie ustalić, w jakim trybie i w jaki sposób ten strajk będzie prowadzony. Widzimy istotny spadek sprzedaży biletów, podyktowany tym, że ludzie po prostu się boją kupować bilety w LOT" - powiedział Kubicki.
Na pytanie, czy spółka w sądzie dochodzić będzie odszkodowań od związków zawodowych, Kubicki odpowiedział: "będziemy z pewnością domagać się zadośćuczynienia za każdą stratę, którą wywołuje nawoływanie do tego protestu, ewentualne skutki jakiegokolwiek protestu".
Toczy się postępowanie sądu, który ma stwierdzić o legalności protestu
"Jest postanowienie sądu, które wstrzymało wykonanie tego strajku do czasu rozpoznania, czy referendum w jego sprawie można uznać za legalne czy nie. To postepowanie się toczy i będzie się dalej toczyło" - mówił.
Nie ma więc żadnego powodu, dodał, by "nie poczekać te kilkanaście dni czy kilka tygodni na ostateczne, prawomocne orzeczenie sądu".
Kubicki zaznaczył, że w tej sytuacji jest przekonany, że pracownicy LOT, "jeśli nie z sympatii do spółki, nie z sympatii do zarządu, to ze zwykłego poczucia, że prawo należy szanować, do tej akcji protestacyjnej nie przystąpią".
Zarząd LOT zakłada, że połączenia 1 maja zostaną zrealizowane
"Zakładamy, że jutrzejszy rozkład naszych połączeń po prostu zostanie zrealizowany" - powiedział.
Na uwagę, że sąd nie zgodził się na strajk generalny, a związkowcy uważają, iż nadal mają prawo do strajku ostrzegawczego, rzecznik odpowiedział, że "strajk ostrzegawczy jest możliwy tylko na etapie rokowań w negocjacjach, a rokowania mamy już za sobą". "Również do strajku ostrzegawczego dojść nie może" - powiedział.
Zwrócił zarazem uwagę, że "strajk ostrzegawczy to jest akcja, która trwa dwie godziny i jest bardzo ograniczona w swoim skutku".
Skutki strajku będą niewielkie, pasażerowie będą mogli skorzystać ze swoich praw
Kubicki zaznaczył, że jeśli jednak miałoby dojść do "nielegalnego protestu", to "skala tego nie powinna być duża". "Pasażerom przysługuje pełnia praw, które z tego tytułu wynikają i będą pod naszą opieką" - zapewnił.
W piątek sąd zapowiedział, że strajk nie może się odbyć, związki mimo to zapowiadają protest na 1 maja
W piątek wieczorem prezes LOT Rafał Milczarski poinformował, że Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, iż zapowiadany przez związki zawodowe strajk nie może się odbyć. Spółka w czwartek skierowała wniosek do sądu, by ten udzielił zabezpieczenia poprzez zakazanie pozwanym związkom zawodowym ogłoszenia oraz przeprowadzenia strajku.
W nocy tego samego dnia związki zawodowe w LOT potwierdziły, że mimo decyzji sądu, strajk w PLL LOT i tak się odbędzie; akcja strajkowa, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami związkowców ma zostać przeprowadzona 1 maja. Związkowcy uważają, że decyzja sądu o zakazie strajku to ograniczanie swobód obywatelskich.
REKLAMA
Spór dotyczy regulaminu wynagrodzeń, zawieszonego w 2013 r. w związku z restrukturyzacją narodowego przewoźnika
Osią sporu między związkami zawodowymi w LOT a władzami spółki jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010 roku.
LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzić restrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała Komisja Europejska. Stare zasady dot. wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi - zadaniem związków - mniej korzystnymi dla pracowników.
Obecnie płace zależą m.in. od wylatanych godzin. Związki zawodowe krytykują też władze spółki, że nowi pracownicy, np. stewardesy nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko na umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalaność gospodarczą.
NRG, IAR, PAP, jk
REKLAMA
REKLAMA