Liban bramą dla polskich firm do krajów arabskich?

Libańsko-polska współpraca gospodarcza musi zostać zintensyfikowana, a Liban może być dla polskich firm bramą do całego regionu - uważa Robert Jreissati przedstawiciel Libańskiej Sieci Międzynarodowych Stowarzyszeń Biznesowych (L.I.B.A.N.).

2018-05-09, 12:39

Liban bramą dla polskich firm do krajów arabskich?
Obecne już na rynku irackim firmy libańskie szukają silnych partnerów zagranicznych. Foto: shutterstock

- To Libańczycy przekształcili ten pustynny świat beduinów w krainę biznesu i handlu. Mamy ogromne doświadczenie w biznesie we wszystkich państwach regionu i szerokie kontakty – powiedział ekspert w wywiadzie dla PAP.

Jego zdaniem potencjał współpracy między Polską a Libanem jest ogromny m.in. ze względu na wzajemną sympatię między dwoma narodami. - Nasze kraje wiele łączy. W czasie II wojny światowej w Libanie schronienie znalazło wielu Polaków i część z nich została tu na zawsze. Poza tym libańscy chrześcijanie są bardzo religijni, podobnie jak Polacy, dlatego bliżej nam do was niż do Francuzów. To tworzy dobry klimat między naszymi narodami. Ale ten potencjał nie jest należycie wykorzystany - podkreślił Jreisatti.

Nie tylko turystyka

Ekspert uważa, że te historyczno-religijne związki między Polską a Libanem powinny nie tylko przekładać się na rozwój turystyki, w tym pielgrzymkowej, ale również na inne wspólne działania gospodarcze. - Liban jest bramą do rynków całego regionu obejmującego 22 kraje arabskie i zamieszkanego przez 300–350 mln ludzi. Możemy być pomostem dla polskich firm, umożliwiając im wejście na ten rynek - mówił.

Według Jreissatiego również Liban może skorzystać na współpracy z Polską, która może być dla niego "bramą na rynki środkowoeuropejskie".

Odbudowie libańskiej linii kolejowej

Jreissati ocenił też, że wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w Libanie, która odbyła się w połowie lutego, miała ogromne znaczenie dla zainicjowania polsko-libańskiej współpracy gospodarczej. - To pierwsze od dawna kontakty na tym szczeblu między naszymi krajami i powinny być kontynuowane, gdyż bez tego nie będzie politycznego wsparcia dla działań biznesowych. Dlatego ta wizyta była dobra, ale niewystarczająca; będziemy lobbować na rzecz intensyfikacji tych kontaktów na szczeblu politycznym - zapewnił.

Jego zdaniem Polska może odegrać ważną rolę w odbudowie libańskiej linii kolejowej. Był to jeden z tematów rozmów premiera Morawieckiego w Libanie. - Liban potrzebuje tej kolei, gdyż połączenie drogowe jest zbyt zatłoczone. Tory wciąż istnieją i przebiegają przez ziemie państwowe, a nie prywatne. Ponadto nie zlikwidowaliśmy naszego urzędu kolejowego, co świadczy o woli rewitalizacji sieci kolejowej - stwierdził, dodając, że Polska ma odpowiednie know-how i dlatego jest idealnym partnerem.

REKLAMA

Brak bezpośrednich lotów między Polską a Libanem

Jreissati ostro skrytykował natomiast brak bezpośrednich lotów między Polską a Libanem. - Likwidacja tych połączeń nie miała żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Samoloty były pełne, a wznowienie rejsów może się przyczynić do korzyści ekonomicznych ze współpracy wartych miliardy dolarów - ocenił. Inną formą gospodarczej współpracy polsko-libańskiej mogą być trójstronne konsorcja - mówił prezes organizacji biznesowej. Chodzi w szczególności o Irak oraz Syrię; chcemy w ten sposób umożliwić polskim przedsiębiorstwom udział w odbudowie tych dwóch państw - wyjaśniał.

Jreissati powiedział też PAP, że obecne już na rynku irackim firmy libańskie szukają silnych partnerów zagranicznych, by tworzyć trójstronne joint venture. - Chodzi nie tylko o odbudowę, lecz także o inne gałęzie gospodarki. Polskie firmy są dla nas idealnym partnerem. My potrzebujemy dużych podmiotów, a wy nie macie doświadczenia na tych rynkach i obawiacie się na nie wchodzić - zachęcał.

Odbudowa Syrii

Dodał również, że podobne konsorcja mogą powstać w Syrii. - Chodzi o inwestycje o wartości 300 mld dolarów - tyle będzie kosztować odbudowa Syrii po wojnie. Liban odegra tu kluczową rolę, bo z Bejrutu do Damaszku jest zaledwie 100 km, a z syryjskiego portu Latakia (do Damaszku) jest 400 km; jesteśmy tu najważniejszym portem – podkreślił.

Jreissati dodał, że wojna prędzej czy później się zakończy i jeśli ktoś chce uczestniczyć w odbudowie, to musi już teraz się do tego przygotować. Stwierdził przy tym, że pozycja Rosji w Syrii nie będzie przeszkodą dla aktywności polskich firm w tym kraju. - Syryjczycy pozytywnie odnoszą się do Polski. W przeciwieństwie do innych krajów europejskich utrzymaliście tam ambasadę i Syria traktuje Polskę jako kraj jej przyjazny – ocenił, wspominając również o ważnej roli, jaką odegrali polscy archeolodzy w ratowaniu bezcennych zabytków Palmiry.

Według szefa L.I.B.A.N. sytuacja po wyborach parlamentarnych w Libanie jest stabilna i nie wpłynie na współpracę gospodarczą. Nie zgadza się on też z opinią, że Hezbollah jest zwycięzcą tego głosowania. - Izrael tak twierdzi, bo nie jest zadowolony z międzynarodowej współpracy gospodarczej z Libanem i chce przedstawiać nasz kraj w czarnych barwach. Hezbollah dostał tylko 13 miejsc w parlamencie, czyli 10 proc., a chrześcijański Wolny Ruch Patriotyczny prezydenta (Michela) Aouna - 29 miejsc; to kto jest zwycięzcą? - zapytał Jreissati.

Prezes wraz z delegacją L.I.B.A.N. odwiedził Polskę w 2017 roku. W czasie półtoramiesięcznego pobytu Libańczycy odbyli szereg spotkań z przedsiębiorcami, organizacjami biznesowymi oraz samorządowcami. W marcu na zaproszenie L.I.B.A.N. w kraju tym gościła z kolei delegacja polskiego partnera tej organizacji, tj. Polsko-Arabskiego Klubu Społeczno-Gospodarczego, która spotkała się między innymi z prezydentem Aounem oraz członkami rządu.

L.I.B.A.N. to jedno z największych libańskich stowarzyszeń biznesowych, specjalizujące się w aktywizacji międzynarodowej współpracy firm libańskich i poszukiwaniu dla nich zagranicznych partnerów biznesowych.

PAP, kw

 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej