Śledztwo ws. majątku Kwaśniewskich. Poznaliśmy decyzję prokuratury
Katowicka prokuratura przedłużyła o kolejne pół roku śledztwo w sprawie majątku Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich; postępowanie prowadzone jest „w sprawie”, dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów.
2018-06-06, 12:44
W grudniu 2016 r. roku katowicka prokuratura podjęła umorzone wcześniej śledztwo dotyczące majątku byłego prezydenta i jego małżonki. Chodzi o wyjaśnienie okoliczności nabycia oraz finansowania willi w Kazimierzu Dolnym.
Informację o przedłużeniu postępowania do 3 grudnia przekazał w środę rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Waldemar Łubniewski. Śledztwo prowadzone jest „w sprawie”, nikomu nie przedstawiono zarzutów. Wśród przesłuchanych dotychczas świadków nie ma b. prezydenta ani jego żony.
Jak podał rzecznik, w śledztwie trwa analiza i pozyskiwanie danych dotyczących przepływów finansowych na kontach kręgu znajomych rodziny byłego prezydenta. Chodzi o zbadanie historii rachunków bankowych tych osób. Analizę billingów już prawie zakończono - dodał prok. Łubniewski.
Taśmy Oleksego
Sprawę majątku Kwaśniewskich wyjaśniała wcześniej katowicka prokuratura apelacyjna i umorzyła śledztwo, nie dopatrując się przestępstwa. Podejmując to postępowanie, Prokuratura Regionalna w Katowicach podawała, że zamierza przeprowadzić "szereg czynności procesowych", by wyjaśnić okoliczności nabycia oraz finansowania willi w Kazimierzu Dolnym.
REKLAMA
Sprawa dotyczy, jak podawała prokuratura w komunikacie, "uchylania się ustalonych osób zobowiązanych od opodatkowania oraz podejmowania, wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, działań mogących utrudnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia środków płatniczych, tj. o przestępstwa z art. 299 par. 5 k.k. i inne". Chodzi o tzw. pranie pieniędzy.
Śledztwo, umorzone wcześniej przez byłą Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach, stanowiło pokłosie tzw. taśm Oleksego, nagranych jesienią 2006 r. przez ochronę znanego biznesmena Aleksandra Gudzowatego (Gudzowaty zmarł w 2013 r., a Oleksy w 2015 r.). Były premier Józef Oleksy podczas rozmowy z właścicielem Bartimpeksu wyrażał wątpliwości, czy Kwaśniewski jest w stanie wytłumaczyć się ze swojego majątku.
Ten fragment ujawnionego w 2007 r. nagrania Prokuratura Krajowa przesłała do Katowic z poleceniem wszczęcia postępowania. W jego ramach sprawdzano m.in., czy małżeństwo Kwaśniewskich nie uchylało się od opodatkowania. Po dokładnej weryfikacji nie potwierdziły się podejrzenia wobec byłego prezydenta i jego żony. Postępowanie umorzono.
W tamtym postępowaniu prokuratura przyjrzała się domom w Kazimierzu i Wilanowie oraz działce na północy Polski. Jak ustalili prokuratorzy, dom w Wilanowie i działka zostały kupione legalnie, były wykazywane w oświadczeniach majątkowych, a dom w Kazimierzu nigdy nie był własnością byłego prezydenta i jego małżonki.
REKLAMA
Torba z nadajnikiem
Według ówczesnych doniesień prasowych, w sprawie willi w Kazimierzu Dolnym Centralne Biuro Antykorupcyjne przeprowadziło kontrolowaną transakcję, w której brał udział słynny agent o pseudonimie Tomasz Małecki (to późniejszy poseł Tomasz Kaczmarek). Miał on wkupić się w łaski rodziny J., administrującej willą w Kazimierzu, której właścicielem był przyjaciel rodziny Kwaśniewskich Marek M. CBA było przekonane, że naprawdę dom należy do b. prezydenta; by to udowodnić, agent, poprzez rodzinę J., namówił M. do sprzedaży willi - informowała wówczas prasa.
Za nieruchomość wartą 1,6 mln zł agent miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale 29 lipca 2009 r., w kulminacyjnym momencie akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, dokąd pieniądze zostaną zawiezione - podawała prasa.
tjak
REKLAMA