Ekstraklasa: kariera w trybie ekspresowym. Daniel Smuga przebojem podbija Zabrze
Rok temu grał w trzeciej lidze i czekał na szansę w większym klubie. W ubiegłym tygodniu najpierw zapewnił Górnikowi Zabrze awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy, potem zdobył debiutanckiego gola w Ekstraklasie.
2018-07-23, 09:45
Górnik pokazuje jasno, że warto dawać szansę młodym Polakom. W niedzielnym spotkaniu średnia wieku zabrzańskiej drużyny wyniosła niecałe 21 lat. Dla porównania, dwa czołowe zespoły Ekstraklasy, Legia Warszawa i Lech Poznań, wystawiały zespoły, dla których średnia ta była bliższa 30 (odpowiednio 29,1 i 29,4 roku).
Marcin Brosz już w ubiegłym sezonie dawał szanse młodym piłkarzom - jedną z rewelacji sezonu był Szymon Żurkowski, który we wrześniu skończy 21 lat, dobre recenzje dostawał Tomasz Loska, minuty zbierali 18-letni Adrian Gryszkiewicz i Wojciech Hajda. Do tego dochodziło doświadczenie starszych piłkarzy, jednak siłą śląskiej ekipy była właśnie młodzież.
W zremisowanym 1:1 meczu z Koroną Kielce zabrzanie zagrali osłabieni, ponieważ nikt nie ukrywa, że priorytetem dla klubu jest czwartkowy mecz z Trencinem w kwalifikacjach Ligi Europy. Trudno jednak powiedzieć, żeby młodzież zawiodła.
Okienko transferowe w tym roku pokazało, że inwestycje w młodych piłkarzy mogą się opłacić, i to dosłownym znaczeniu. Wisła Płock zarobiła 4 miliony euro na Arkadiuszu Recy, podobne pieniądze zarobiła Cracovia na Krzysztofie Piątku. Można spodziewać się, że większość zawodników Górnika Zabrze, pozostających na dorobku, jest już w notesach skautów z silniejszych klubów.
REKLAMA
W jedenastce Górnika wyróżniał się Daniel Smuga, który dla wielu grających w niższych ligach piłkarzy może być inspiracją. W ubiegłym roku występował w III lidze w barwach Victorii Sulejówek, do której trafił z Mazovii Mińsk Mazowiecki. Grę i treningi musiał łączyć z pracą, starał się też o szansę w wyższej lidze. Przez długi czas jednak po testach nie dochodziło do konkretów.
Po świetnej rundzie w Victorii udaje się do Zabrza, w styczniu podpisuje dwuletni kontrakt. 20 tysięcy złotych, które trzeba za niego zapłacić, jak na ekstraklasowe warunki wydaje się kwotą śmieszną. Smuga zadebiutował na najwyższym poziomie rozgrywkowym w marcu.
Gdyby nie Smuga, Górnik mógł skompromitować się w europejskich pucharach i błyskawicznie zakończyć swój udział w rozgrywkach. Zespół Marcina Brosza rozczarował, ale jeden gol, którego w 85. minucie rewanżu zdobył Smuga, zadecydował o awansie i szansie na rehabilitację.
REKLAMA
Młody piłkarz to dowód na to, że nawet w trudnej sytuacji, kiedy opcje są pozornie mocno ograniczone, można bardzo szybko odmienić swoją sytuację. Smuga potwierdza też to, że w niższych ligach można znaleźć wzmocnienia i niekoniecznie trzeba sięgać po starszych graczy z zagranicy, często inkasujących bardzo duże pieniądze, a niekoniecznie dających jakość, której można by się spodziewać.
Mamy nadzieję, że coraz więcej klubów będzie szło drogą, którą obrał Górnik. Poprzedni sezon pokazał, że stawiania na młodzież to dobry wybór. Zobaczymy, co przyniesie obecny.
ps
REKLAMA