Amerykanista: każda wizyta szefa MSZ w USA jest bardzo ważna
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz przebywa z wizytą w Waszyngtonie. Szef polskiej dyplomacji weźmie udział w organizowanej przez Departament Stanu konferencji na temat wolności religijnej. Odwiedzi też Biały Dom i Kongres, gdzie spotka się z doradcą Donalda Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego, ambasadorem Johnem Boltonem. O wizycie i amerykańskiej polityce międzynarodowej mówił Artur Wróblewski, amerykanista z Uczelni Łazarskiego i Michał Baranowski, amerykanista (German Marshall Fund).
2018-07-26, 17:20
Posłuchaj
- Każda wizyta polskiego ministra spraw zagranicznych w Waszyngtonie jest bardzo ważna, chociażby dlatego, że panowie rozmawiają na temat kalendarza spotkań prezydenta Trumpa w Białym Domu i wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie – ocenił Artur Wróblewski. Pierwsze rozmowy na temat tego spotkania odbywały się podczas majowej wizyty Jacka Czaputowicza w USA, polskiej stronie zależy, aby spotkanie odbyło się jeszcze w tym roku. – We wrześniu zawsze odbywa się spotkanie w Nowym Jorku z okazji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, więc tak czy inaczej prezydent Andrzej Duda tam pojedzie, natomiast chodzi tu o oficjalną państwową wizytę w ramach naszych bilateralnych kontaktów - podkreślił amerykanista.
Artur Wróblewski zwrócił też uwagę, że wizyta Jacka Czaputowicza zbiega się w czasie z istotnym wystąpieniem sekretarza stanu Mike'a Pompeo przed senacką komisją ds. zagranicznych. - Pompeo jasno, klarownie, bez żadnych wątpliwości stwierdził:"Aneksja Krymu jest dziełem nielegalnym. To czerwona linia. Nie możemy tego zaakceptować i nigdy nie zaakceptujemy, że Sewastopol i Krym został zostały inkorporowane do Federacji Rosyjskiej w sposób niezgodny z prawem międzynarodowym”. To oświadczenie okrzyknięto już tzw. Deklaracją Krymską. To jest takie dementi plotek po helsińskim spotkaniu Trump-Putin – ocenił gość Polskiego Radia 24.
Plotki i przypuszczenia co do treści ustaleń poczynionych przez prezydentów USA i Rosji pojawiły się jeszcze przed spotkaniem, a ich siłę rażenia zwiększyły lakoniczne komunikaty dobiegające ze strony obu przywódców już po jego zakończeniu. Odcięci od informacji pozostawali nawet najbliżsi współpracownicy Trumpa oraz przedstawiciele amerykańskich służb. Dyrektor Wywiadu Narodowego USA przyznał w w kilka dni po spotkaniu, że "nie wie, co się stało" podczas niedawnej rozmowy prezydentów USA i Rosji. Choć pod naciskiem krytyki prezydent Trump zrewidował swoje podejście i częściowo podzielił się swoimi ustaleniam, to wciąż pozostaje jedynym amerykaninem o pełnym obrazie sytuacji.
- W tym momencie jest tak, że nawet przedstawiciele amerykańskiej strony rządowej wydają się nie mieć pełnej informacji nt. tego co zostało powiedziane. Wszyscy zakładamy, że Putin nagrywał to spotkanie, a znowu prezydent Trump zażyczył sobie, żeby nie było nikogo do robienia notatek, co rodzi pewne problemy, bo prezydenci muszą komunikować o czym rozmawiają, tak, aby było to wprowadzone do polityki całego państwa - ocenił Michał Baranowski.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/rr
____________________