Prezes LOT-u o zapowiedzi strajku: "Bezczelne straszenie podróżnych"
Zapowiedzi strony społecznej o przeprowadzeniu strajku w PLL LOT przyjmuję, jako działanie na szkodę spółki - powiedział prezes firmy Rafał Milczarski. Dodał, że nie ma legalnych podstaw do przeprowadzenia jakiegokolwiek strajku w LOT.
2018-08-30, 16:35
W ubiegłym tygodniu, nadzwyczajne walne zebranie związków zawodowych, w tym dwóch reprezentatywnych jak Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych i Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego, działających w PLL LOT zdecydowało o przeprowadzeniu we wrześniu strajku. Daty strajku związkowcy nie ujawniają. Podkreślają, że zgodnie z prawem muszą poinformować pracodawcę o planowanym strajku pięć dni wcześniej.
20 mln za jeden dzień strajku
"Chcę uspokoić wszystkich pasażerów, że te zapowiedzi to jest po prostu bezczelne straszenie podróżnych, za które serdeczne przepraszam. Ubolewam nad tym. Jest ono biznesowo nieakceptowalne. Po ludzku - zwyczajnie nieuczciwe" - powiedział prezes LOT.
Jednocześnie wyraził nadzieję, że "stosowne rozwiązania w tej sprawie znajdą rozwiązania sądowe". "Dlatego, że my wszystkie koszty, które są z tym związane, bardzo ściśle monitorujemy i będziemy nimi obciążać osoby odpowiedzialne" - wskazał. Dodał, że rozmowy ze związkowcami są stale prowadzone.
"Jestem głęboko przekonany, że pracownicy i współpracownicy LOT chcą zwyczajnie, spokojnie pracować i chcą latać" - dodał.
Według LOT, jeden dzień zatrzymania funkcjonowania spółki to jest 20 mln zł.
Wezwanie do zapłaty
Zarząd LOT-u wystosował przedsądowe wezwanie do zapłaty 1,75 mln zł do Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych, Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego oraz do Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego Konfederacja Pracy.
Spółka tłumaczy, że jest to kwota strat, jakie LOT poniósł w związku "z nieodpowiedzialnym zachowaniem niektórych liderów związków zawodowych, którzy przez trzy ostatnie dni kwietnia twierdzili, że będą organizować protest, mimo że obowiązywało wówczas sądowe zabezpieczenie zakazujące strajkowania".
Droga sądowa
27 kwietnia br. zarząd LOT-u przesłał związkom postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, który zdecydował, że zapowiadany na 1 maja br. protest, nie może się odbyć na podstawie wyników referendum strajkowego. Związki zawodowe przez trzy kolejne dni nadal informowały opinię publiczną, że nie zamierzają się zastosować do postanowienia sądu i nie odstąpią od rozpoczęcia strajku. Dopiero 30 kwietnia związki ogłosiły, że 1 maja zorganizują pikietę, a nie strajk.
Sąd Apelacyjny w lipcu zdjął zabezpieczenie wydane przez Sąd Okręgowy.
PAP, ak, NRG
REKLAMA