Jarosław Wałęsa: niech Paweł Adamowicz tłumaczy się z walizki z pieniędzmi
- Gdyby Adamowicz wyszedł i publicznie powiedział, że nie kandyduje, tylko popiera kandydata Platformy i Nowoczesnej, to odszedłby w chwale, a nie jako ten, który rozbija pomysł zjednoczonej opozycji - mówił w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Jarosław Wałęsa, przeciwnik Pawła Adamowicza w wyścigu o fotel prezydenta Gdańska.
2018-09-07, 12:54
Jarosław Wałęsa został przez dziennikarzy poproszony o skomentowanie faktu, iż o prezydenturę w Gdańsku walczy dwóch kandydatów wywodzących się ze środowiska PO.
- Ubolewam nad tym, że Paweł Adamowicz, łamiący swoje dane słowo, nie chce przyłączyć się do Koalicji Obywatelskiej. Obiecywał to w ubiegłym roku, obiecywał to jeszcze w marcu tego roku, że nie będzie tym czynnikiem rozbijającym, że będzie się starał scalać różne środowiska, tymczasem tak nie jest - odpowiedział Wałęsa.
- My w Koalicji Obywatelskiej poszerzamy nasze grono współpracowników, zapraszamy w dalszym ciągu kolejne środowiska do przyłączenia się do naszego projektu. Paweł Adamowicz nie chce tego robić, jest jednak takim motywem niszczącym w tej chwili. Po raz kolejny apeluję: zapraszamy do Koalicji Obywatelskiej. Jeszcze jest miejsce, jeszcze jest możliwość porozumienia - dodał syn byłego prezydenta.
Adamowicz może mieć problemy z prawem
Na pytanie o to, czy Adamowicz może trafić do więzienia, Wałęsa odpowiada, że "istnieje takie zagrożenie". - To Paweł niech się ze wszystkiego tłumaczy przed sądem. Z walizki pełnej pieniędzy przywiezionej przez dziadka żony itp. Nie jestem jego adwokatem - podkreśla.
REKLAMA
- Nawet na chłopski rozum nie trzeba się długo zastanawiać, czy ktoś, kto ma akcje firmy deweloperskiej i jednocześnie zarządza miastem, w którym ten podmiot dużo buduje, dopuszcza się konfliktu interesów, czy nie? Jeśli prezydent podejmuje decyzje administracyjne, które mają wpływ na rozwój i zyski jakiejś spółki, a jednocześnie ma akcje tej spółki, to jest to konflikt interesów - kontynuował wątek Wałęsa.
Kandydat na prezydenta Gdańska uważa również, że - wielu osobom w świecie biznesu, w spółkach miejskich zależy na tym, żeby prezydentem nadal był Adamowicz, żeby nic się nie zmieniło. On jest otoczony ludźmi, którzy mu przytakują, którzy mówią, że jest najlepszy, najmądrzejszy. Oni wszyscy są zależni od tego, żeby on trwał na urzędzie, więc wmawiają mu, że jest mężem opatrznościowym, który musi wygrać i wszystkich uratować. On nie ocenia rzeczywistości realnie - dodaje syn byłego prezydenta.
Jarosław Wałęsa na prezydenta Gdańska kandyduje z poparciem Koalicji Obywatelskiej (PO i Nowoczesna). Paweł Adamowicz, z własnego komitetu. Prawo i Sprawiedliwość reprezentuje Kacper Płażyński, syn Macieja Płażyńskiego, byłego marszałka Sejmu, który zginął w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
jp/"Dziennik Gazeta Prawna"
REKLAMA
REKLAMA