Bayern wygrywa, kontuzje pozostają. Niko Kovac odziedziczył problemy poprzedników

Bayern Monachium co prawda pokonał w 3. kolejce Bundesligi Bayer Leverkusen 3:1 (2:1), jednak swoje zwycięstwo okupił stratami piłkarzy. Murawę Allianz Arena musieli opuścić Corentin Tolisso i Rafinha. Sezon nawet nie zaczął się na dobre, a problemy Bawarczyków te same od lat. 

2018-09-16, 12:41

Bayern wygrywa, kontuzje pozostają. Niko Kovac odziedziczył problemy poprzedników

W sezonie 2018/19 Bayern rozegrał dopiero pięć spotkań o stawkę. Trzy mecze ligowe, jeden w DFB-Pokal i Superpuchar Niemiec. W międzyczasie podopieczni Niko Kovaca rozegrali pożegnalny mecz Bastiana Schweinsteigera przeciwko Chicago Fire. Śmiało można stwierdzić, że rozgrywki są na etapie przetarcia i zespoły zaczynają dopiero wchodzić na odpowiednie obroty. Problem, z którym już na samym początku swojej przygody w stolicy Bawarii musi się mierzyć chorwacki szkoleniowiec to oczywiście kontuzje zawodników FCB. 

Sami kibice monachijskiej drużyny nie są chyba nawet w stanie sobie przypomnieć rozgrywek, w których Bawarczycy nie mieli większych problemów kadrowych. Już na początku 56. sezonu Bundesligi zespół mistrza Niemiec stracił Kingsleya Comana, Corentina Tolisso oraz Rafinhę. W przypadku tego pierwszego mówi się o możliwym powrocie w okolicach listopada. Jeśli chodzi o Francuza i Brazylijczyka, którzy nie dokończyli meczu przeciwko Leverkusen ciężko stwierdzić kiedy ponownie zobaczymy ich na murawie. 


U Tolisso potwierdziły się najgorsze obawy, były piłkarzy Olympique Lyon zerwał więzadła krzyżowe, z kolei obrońca monachijczyków doznał częściowego naderwania więzadeł w lewej kostce, co również wyklucza go z gry na dłuższy okres. W tej chwili Kovac musi sobie poradzić bez trójki kluczowych zawodników. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że w najbliższym tygodniu Bayern zaczyna przygodę z Champions League. Pierwszym przystankiem mistrza Niemiec będzie Lizbona i mecz z tamtejszą Benfiką. Spotkanie w Portugalii wcale nie musi oznaczać pewnych trzech punktów. Ponadto w przypadku każdego kolejnego urazu w szeregach Bawarczyków problemy kadrowe będą się pogarszać. 

***

Kontuzje i urazy to nieodłączny element Bayernu od kilku sezonów. Już za czasów pobytu na Allianz Arena Pepa Guardioli (2013-2016) pojawiały się problemy z optymalną obsadą wyjściowego składu. Gorzej, że przytrafiało się to w kluczowych momentach sezonu jak np. faza pucharowa Ligi Mistrzów. Jeszcze w Bundeslidze monachijczycy byli sobie w stanie poradzić, jednak już w starciu z topowymi drużynami Europy momentami widać było jakościowe braki, które decydowały o końcowym rezultacie. 

REKLAMA

W momencie gdy Hiszpan musiał sobie radzić bez kluczowych graczy, sytuacja stała się tak napięta, że z drużyną pożegnał się wieloletni lekarz Bayernu Hans-Wilhelm Müller-Wohlfahrt. Jak się później okazało nic się nie zmieniło, a zarząd mistrza Niemiec nawet nie protestował gdy Katalończyk zrezygnował z usług specjalisty. Kontuzje trapiły zespół, a Puchar Mistrzów z każdym następnym sezonem okazywał się nieosiągalny. 

Nie inaczej było w przypadku Juppa Heynckesa, który mimo tego że był w stanie podnieść zespół po kryzysie za czasów Carlo Ancelottiego, to nie miał prawa poradzić sobie bez największych gwiazd FCB. Ligę wygrał bez większych problemów, a Bayern kolejny raz okazał się bezkonkurencyjny mimo swoich wewnętrznych kłopotów. Sytuacja skomplikowała się przed rewanżowym półfinałem Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt. Wtedy Heynckes nie mógł skorzystać z sześciu podstawowych piłkarzy. Z gry wypadli: Arjen Robben, David Alaba, Jerome Boateng, Arturo Vidal, Kingsley Coman i Manuel Neuer. Bawarczycy przegrali w dwumeczu (3:4), ale jak na tak okrojony skład zaprezentowali się z całkiem niezłej strony. Tak naprawdę od tamtej pory w zespole z Allianz Arena nic się nie zmieniło. 

***

Trudno doszukiwać się jakichkolwiek pozytywów w tej kwestii, jednak pocieszeniem może być fakt że to dopiero początek rozgrywek i póki co Bayern na krajowym podwórku pewnie punktuje. Niko Kovac być może będzie musiał z konieczności skorzystać z któregoś z młodzieżowców. Na Bundesligę powinno starczyć, ale czy przełoży się na wyniki w europejskich pucharach. Z mocno okrojonym składem z każdym kolejnym meczem Bawarczycy mogą mieć problemy z zajściem daleko w tej edycji LM. Monachijczycy mają za sobą dopiero trzy kolejki ligowe, jednak mecz z Leverkusen pokazał, że przy najniższym nakładzie sił podopieczni Niko Kovaca są w stanie pewnie pokonać rywala. 

Nie jest tajemnicą, że w Monachium marzy się triumf w Lidze Mistrzów. Od ostatniego sukcesu minęło już pięć lat. Nie udało się Guardioli i Ancelottiemu, więc może kluczem jest mniej rozpoznawalny Kovac. Najpierw jednak Chorwat musi się zmierzyć tym, z czym wcześniej problem mieli jego poprzednicy. Kontuzje podstawowych piłkarzy, a zarazem ubogie okienko transferowe mogą zadecydować o końcowych wynikach. Marząc o kolejnych trofeach, zimą klub z Bawarii powinien pomyśleć o transferach. 

REKLAMA

Mateusz Brożyna, PolskieRadio24.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej