"Rządy Pieniądza": eksperci o projekcie budżetu na przyszły rok
386,9 mld zł dochodów, 415,4 mld zł wydatków, deficyt w wysokości 28,5 mld zł i inflacja na poziomie 2,3 procent - to niektóre z głównych założeń projektu budżetu na przyszły rok, przyjętego w tym tygodniu przez rząd. Dyskutowali o nim eksperci, goście "Rządów Pieniądza" w Polskim Radiu 24.
2018-09-27, 10:27
Posłuchaj
Piotr Soroczyński z Krajowej Izby Gospodarczej powiedział, że założenia przyszłorocznego budżetu są "umiarkowanie ostrożne", co, jak mówił, jest rzeczą normalną, bo urzędnicy Ministerstwa Finansów zawsze chcą mieć pewien margines bezpieczeństwa w razie, gdyby np. wpływy do budżetu były inne od zakładanych. W jego ocenie prognozowana inflacja jest jednak zbyt wysoka, zakładając, że nie wydarzy się np. nagły wzrost cen ropy czy klęska żywiołowa.
- Myślę że w tej chwili rząd zaczyna robić coś w celu zarabiania na te 'suche' lata, kiedy trzeba będzie mieć większą bazę, by zabezpieczyć sporo rzeczy. Albo zdążymy, albo nie zdążymy i oczywiście wszyscy, którzy teraz przestrzegają, jak się okaże, będą mieli rację - zaznaczył.
Maciej Stańczuk z Konfederacji Lewiatan powiedział, że jeśli chodzi o ogólne założenia, zwłaszcza dotyczące wskaźników makro, budżet wygląda, jak to ujął, przyzwoicie. Zwrócił uwagę na wyjątkowo niski deficyt, ale, jak zaznaczył, przy obecnej dobrej koniukturze Polska powinna jeszcze szybciej go zmniejszać, tak jak to uczyniło wiele europejskich państw, generując budżetową najwyżkę.
- My powinniśmy myśleć o tym, by szybciej równoważyć finanse publiczne, zwłaszcza że od ich stanu zależą nasze oszczędności, które z kolei przekładają się na inwestycje - dodał.
REKLAMA
Ekonomista Marek Zuber również zwracał uwagę na kwestię deficytu. Przestrzegał, że brak odpowiedniej "bazy" budżetowej może być problemem w czasie spowolnienia gospodarczego.
- 11 krajów UE, choćby Czechy, miały nadwyżkę budżetową. Jeżeli my w okresie tak fantastycznej koniunktury wygenerowujemy dalej dziurę budżecie, to musi się rodzić pytanie, kiedy to wszystko wyhamuje. Nie mamy zielonego pojecia, kiedy to się stanie, ale teraz mamy dane z PMI z Niemiec i Francji, które zaskoczyły analityków. To były zaskakująco złe dane - mówił.
Gospodarzem audycji była Anna Grabowska.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Polskie Radio 24, md
REKLAMA
REKLAMA