Konrad Szymański: Polska złożyła własną skargę do TSUE ws. dyrektywy o delegowaniu pracowników
Polska zaskarżyła do unijnego Trybunału Sprawiedliwości przepisy zaostrzające delegowanie pracowników. Potwierdził to w rozmowie z Polskim Radiem wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
2018-10-04, 16:29
Polska zaskarżyła do unijnego Trybunału Sprawiedliwości przepisy zaostrzające delegowanie pracowników. Potwierdził to w rozmowie z Polskim Radiem wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Na zaskarżenie zdecydowały się także Węgry. Znowelizowana przed kilkoma miesiącami dyrektywa utrudni firmom wysyłanie osób do pracy za granicę, bo oznacza więcej biurokratycznych wymogów i wzrost kosztów. Najwięcej osób do pracy za granicę z całej Unii wysyła Polska. Dlatego od wielu lat Warszawa sprzeciwiała się jakimkolwiek zmianom.
Polsce i krajom naszego regionu nie udało się jednak przeforsować korzystnych zapisów, przeważyło bowiem stanowisko Europy Zachodniej. Polska uważała, że zwyciężył protekcjonizm gospodarczy i w pozwie do unijnego Trybunału Sprawiedliwości właśnie na protekcjonistyczny charakter dyrektywy zwraca uwagę.
Skrócone delegowanie
Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański powiedział, że niektóre zapisy dyrektywy, w szczególności te odnoszące się do wynagrodzenia i zasad świadczenia usług zgodnie z państwem delegowania a nie pochodzenia usługodawcy, godzą w traktową zasadę wolności świadczenia usług.
- Rozwiązania proponowane przez dyrektywę stoją w jawnej sprzeczności z traktatową zasadą swobodnego świadczenia usług. Są regresem jeśli chodzi o budowanie wspólnego rynku usług i na tym opieramy swoje zarzuty - powiedział Polskiemu Radiu wiceszef MSZ-tu.
Zgodnie z nową dyrektywą, delegowanie ma być skrócone do roku, z możliwością wydłużenia o 6 miesięcy. Po tym okresie pracownicy będą objęci prawem pracy kraju, do którego zostali wysłani. Uzgodnienia przewidują podniesienie płacy minimalnej i objęcie pracowników wszystkimi układami zbiorowymi.
Kiedy przepisy były przyjmowane na Unijnej Radzie w czerwcu przeciwko nim głosowały Polska i Węgry i teraz oba kraje zaskarżyły je do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
tjak
Na zaskarżenie zdecydowały się także Węgry. Znowelizowana przed kilkoma miesiącami dyrektywa utrudni firmom wysyłanie osób do pracy za granicę, bo oznacza więcej biurokratycznych wymogów i wzrost kosztów. Najwięcej osób do pracy za granicę z całej Unii wysyła Polska. Dlatego od wielu lat Warszawa sprzeciwiała się jakimkolwiek zmianom.
Polsce i krajom naszego regionu nie udało się jednak przeforsować korzystnych zapisów, przeważyło bowiem stanowisko Europy Zachodniej. Polska uważała, że zwyciężył protekcjonizm gospodarczy i w pozwie do unijnego Trybunału Sprawiedliwości właśnie na protekcjonistyczny charakter dyrektywy zwraca uwagę.
Skrócone delegowanie
Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański powiedział, że niektóre zapisy dyrektywy, w szczególności te odnoszące się do wynagrodzenia i zasad świadczenia usług zgodnie z państwem delegowania a nie pochodzenia usługodawcy, godzą w traktową zasadę wolności świadczenia usług.
- Rozwiązania proponowane przez dyrektywę stoją w jawnej sprzeczności z traktatową zasadą swobodnego świadczenia usług. Są regresem jeśli chodzi o budowanie wspólnego rynku usług i na tym opieramy swoje zarzuty - powiedział Polskiemu Radiu wiceszef MSZ-tu.
Zgodnie z nową dyrektywą, delegowanie ma być skrócone do roku, z możliwością wydłużenia o 6 miesięcy. Po tym okresie pracownicy będą objęci prawem pracy kraju, do którego zostali wysłani. Uzgodnienia przewidują podniesienie płacy minimalnej i objęcie pracowników wszystkimi układami zbiorowymi.
Kiedy przepisy były przyjmowane na Unijnej Radzie w czerwcu przeciwko nim głosowały Polska i Węgry i teraz oba kraje zaskarżyły je do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
tjak
REKLAMA