Wojewoda łódzki: Hanna Zdanowska nie może być prezydentem. Jeśli wygra, wygaszę jej mandat

- Gdyby nie fakt, że jej kadencja dobiega końca, wszcząłbym postępowanie zmierzające do wygaszenia jej mandatu - powiedział wojewoda łódzki Zbigniew Rau o skazanej prawomocnym wyrokiem prezydent miasta Hannie Zdanowskiej, która stara się o reelekcję w zbliżających się wyborach. Dodał, że rozpocznie taką procedurę, jeśli Zdanowska wygra. Do deklaracji wojewody odniosła się już Zdanowska, zarzucając mu wykonywanie poleceń partyjnych.

2018-10-17, 12:20

Wojewoda łódzki: Hanna Zdanowska nie może być prezydentem. Jeśli wygra, wygaszę jej mandat
Hanna Zdanowska. Foto: TWITTER.COM/HANNA ZDANOWSKA

Posłuchaj

Wojewoda łódzki Zbigniew Rau o wygaszeniu mandatu prezydent Hanny Zdanowskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Osoba taka w polskim porządku prawnym nie może być burmistrzem czy prezydentem miasta - wyjaśnił Zbigniew Rau. Jednocześnie wojewoda łódzki wskazał, że "przychyla się do tych głosów opinii publicznej, które wzywają Hannę Zdanowską, by dla dobra wspólnego, dobra łodzian, zrezygnowała z ubiegania się o fotel prezydenta Łodzi."

Jak przypomina Radio Łódź, sąd we wrześniu uznał Hannę Zdanowską za winną poświadczenia nieprawdy w dokumentach przedstawianych bankowi w celu uzyskania kredytu przez jej partnera życiowego. Skazano ją na 20 tysięcy złotych grzywny. Orzeczenie jest prawomocne.

Publiczna debata

Rau mówił na środowej konferencji prasowej, że Hanna Zdanowska jest "osobą prawomocnie skazaną wyrokiem karnym, prezydentem miasta Łodzi i kandydatką na prezydenta tego miasta". Zaznaczył, że "jako osoba prawomocnie skazana pani Hanna Zdanowska nie mogłaby wykonywać zgodnie z porządkiem prawnym Rzeczpospolitej Polskiej wielu zawodów takich jak choćby nauczyciela, strażaka czy pracownika ochrony, gdyż warunkiem zatrudnienia jest tutaj zaświadczenie o niekaralności".

Jeśli chodzi o pełnieni funkcji prezydenta Łodzi przez panią Hannę Zdanowską "osobę prawomocnie skazaną za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu" - kontynuował wojewoda - to ta kwestia była przedmiotem debaty publicznej polityków, ośrodków opiniotwórczych i ekspertyz prawnych. - Zapoznałem się z nimi i mogę z całą stanowczością stwierdzić, gdyż osoba taka w polskim porządku prawnym nie może w sposób trwały być wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta - oświadczył wojewoda.

REKLAMA

A jeśli wygra?

Jeśli jednak Zdanowska wygrałaby wybory prezydenckie w Łodzi, wtedy wojewoda rozpocznie procedurę wygaszania jej mandatu. - Analiza przedstawionych okoliczności prowadzi mnie do przekonania, iż kandydowanie pani Hanny Zdanowskiej na Prezydenta Miasta Łodzi, gdyby rzeczywiście miało zakończyć się sukcesem, musiałoby doprowadzić do wielorakich problemów, w tym poważnych komplikacji prawnych dla łódzkiego samorządu - powiedział podczas konferencji.

Z sondaży wynika, że większość mieszkańców Łodzi chce głosować na obecną prezydent. 

"Tu jest Łódź"

Według Hanny Zdanowskiej decyzja wojewody została "wywołana poleceniem partyjnym". - Profesorowie prawa, eksperci mówią wprost: mogę kandydować i jeżeli wygram mogę sprawować urząd prezydenta. Takie jest prawo - oświadczyła na konferencji prasowej. 

- Powiedzmy politykom PiS, że tu jest Łódź, tu łodzianie decydują o tym, kto będzie prezydentem. Bardzo proszę wszystkich, żeby wstrzymali się od wszystkich form protestu. Apeluję do państwa za to o masowy, powszechny udział w niedzielnym głosowaniu. Niech to będzie nasz symbol przeciwstawienia się temu, co się dzieje: bezprawiu, łamaniu konstytucji, zamachowi na naszą Łódź - powiedziała Zdanowska. 

REKLAMA

Jak dodała, teraz jest "czas, kiedy musimy dokonywać wyborów". - Wasz głos kochani łodzianie jest w tym wszystkim najważniejszy, to Łódź oczekuje od was, że ten głos zabrzmi bardzo, bardzo mocno - podkreśliła prezydent. Według niej "celem tej nagonki, która rozpoczęła się od ubiegłego poniedziałku od głosu pana Jacka Sasina" było "zamieszać łodzianom w głowie". 

- Wierzę, że wbrew obowiązującym przekazom deklarowanym przez niektórych, Polacy nie są głupim narodem, mają swój rozum. Łodzianie mają swój rozum i wiedzą, że to tylko i wyłącznie brudna polityka, którą próbuje się wpłynąć na wynik wyborczy - powiedziała Zdanowska. Podkreśliła, że nie zamierza wycofać się z wyborów, bo "o tym, czy powinna, czy nie zadecydują mieszkańcy Łodzi w niedzielę".

Obronić samorząd

Poparcie Hanny Zdanowskiej po deklaracji wojewody potwierdził Grzegorz Schetyna. - Nie pozwolimy na to, żeby podważać demokrację. Zrobimy wszystko, żeby obronić samorząd. Zrobimy wszystko, żeby obronić pozycję pani prezydent Hanny Zdanowskiej - podkreślił Schetyna na konferencji prasowej, w której uczestniczyła również Zdanowska.

REKLAMA

- Potwierdzam, że prezydent Hanna Zdanowska jest członkiem Platformy Obywatelskiej, jest szefową regionu, jest członkiem zarządu krajowego i to się nigdy nie zmieni - zapewnił. Zdaniem lidera PO "jeżeli PiS-owski urzędnik państwowy będzie powtarzał, że demokratyczny werdykt wyborczy - który zostanie podjęty zdecydowanie w niedzielę - że zagraża wyborowi demokratycznemu, to znaczy, że podważa demokrację". 

Walka na zawiadomienia  

W ubiegłym tygodniu szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin mówił w Łodzi, że nawet, jeśli skazana prawomocnym wyrokiem na karę grzywny Zdanowska wygra wybory, nie będzie mogła pełnić funkcji prezydenta miasta. Jak mówił, wykazują na to analizy prawne. Dodał też, że jeśli obecna prezydent Łodzi zostanie wybrana na kolejną kadencję, wojewoda łódzki będzie musiał zwrócić się do premiera o ustanowienie zarządu komisarycznego w Łodzi.

Wypowiedzi te politycy PO uznali za próbę wpłynięcia na proces wyborczy, a Komitet Wyborczy Wyborców Hanny Zdanowskiej złożył w prokuraturze zawiadomienie uznając, że szef KSRM nie tylko przekroczył swoje uprawnienia, ale również podżegał innego urzędnika, wojewodę łódzkiego Zbigniewa Raua do naruszenia prawa. W przekonaniu komitetu Sasin działał wbrew interesowi publicznemu w celu uzyskania korzyści politycznej dla swojego ugrupowania.

W odpowiedzi łódzki radny Łukasz Magin (PiS) złożył w prokuraturze zawiadomienie w sprawie podejrzenia wprowadzania w błąd mieszkańców przez prezydent, co do możliwości objęcia przez nią funkcji prezydenta miasta po wygranych wyborach. Według niego, te informacje nie są prawdziwe i tym samym Zdanowska - jego zdaniem - odbiera czynne prawo wyborcze wielu łodzianom, którzy w to wierzą. Tymczasem - jak przekonywał - głos oddany 21 października na Hannę Zdanowską jest głosem straconym, bo pani prezydent nie będzie mogła objąć mandatu i wykonywać tej funkcji, co wynika z art. 6 ustawy o pracownikach samorządowych. 

REKLAMA

fc/Radio Łódź

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej