Kolejna odsłona taśm z udziałem premiera. Komentarze publicystów
O kolejnej odsłonie ujawnionych nagrań podsłuchanych rozmów z udziałem szefa rządu rozmawiali w czwartkowej "Debacie poranka" goście Polskiego Radia 24: publicysta niezależny Piotr Pałka, Zbigniew Parafianowicz (Dziennik Gazeta Prawna) i Grzegorz Łaguna (Superstacja).
2018-10-18, 10:15
Posłuchaj
Na początku października portal Onet opublikował fragmenty rozmowy obecnego szefa rządu m.in. z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą oraz Krzysztofem Kilianem (prezesem PGE) i Bogusławą Matuszewską (zastępczynią Kiliana), w której pojawia się kwestia zatrudnienia byłego ministra skarbu w rządzie PO-PSL Aleksandra Grada.
Portal opublikował też treść nagrania podsłuchanej rozmowy premiera z 2013 r. z restauracji "Sowa i Przyjaciele". Według portalu Morawiecki, ówczesny prezes BZ WBK, uznał "dramatyczny wypadek Kubicy za zdarzenie pozytywne z punktu widzenia swojego banku". Gdyby bowiem – jak tłumaczy Onet - do wypadku nie doszło, bank prawdopodobnie musiałby zostać sponsorem kierowcy. "Na szczęście złamał rękę, raz, drugi (…) Ja nie chcę, k...a, co roku pięć dych płacić" – cytuje portal słowa obecnego premiera.
Zdaniem Piotra Pałki publikacja taśm "w niektórych kręgach wyborców" na pewno zaszkodzi premierowi. – Dla opozycji jest to paliwo pod tytułem "a nie mówiliśmy, że premier to kłamczuszek". Na pewno jest to też niewygodna sytuacja dla premiera. Wybrnął z tego możliwie najlepiej jak mógł – udał się w podróż po Polsce i przykrywał to aktywizmem – skomentował publicysta.
Z kolei Zbigniew Parafianowicz zaznaczył, że ważny jest kontekst popkulturowy ujawnionych nagrań. - Ten, kto wypuszcza taśmy Morawieckiego, doskonale wie, co upubliczniać, żeby zabolało. Mówimy o Pudelku, o Kubicy, o Chucku Norrisie, ale myślę, że nie doceniamy takiego popkulturowego ładunku, który temu towarzyszy. Bo sfera popkultury jest w polityce czynnikiem absolutnie niedocenianym. Te pogaduchy wielkomiejskiego inteligenta z wielkomiejskimi cwaniakami rzeczywiście wprowadzają niespójność w wizerunku Morawieckiego, który na siłę jeździ po wsiach i próbuje udowadniać, że jest "swoim" chłopem, że rozumie rolników i całą uboższą Polskę – powiedział dziennikarz DGP.
REKLAMA
Zdaniem Grzegorza Łaguny bardziej istotny od ujawnionych nagrań będzie wynik wyborów. - To nie taśmy zadecydują o losie Morawieckiego, tylko wynik wyborów. Gdyby w 2014 roku pojawiła się taśma z premierem Tuskiem, a na nagraniu on by "rzucał mięsem" i mówił niepochlebnie o polskich sportowcach, to by to go zniszczyło – podkreślił.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji.
Audycję prowadziła Eliza Olczyk.
Polskie Radio 24/bartos/PAP
REKLAMA
--------------------------
Data emisji: 18.10.2018
Godzina emisji: 8.06
Polecane
REKLAMA