Znany raper wypuszczony z aresztu. Śledczy zarzucają mu obrót narkotykami i próbę wymuszenia

 Podejrzany o obrót narkotykami i próbę wymuszenia rozbójniczego 41-letni raper Żurom wyszedł z aresztu śledczego po wpłaceniu 100 tysięcy złotych kaucji. Jest teraz objęty dozorem i ma zakaz opuszczania kraju. 

2018-10-29, 15:14

Znany raper wypuszczony z aresztu. Śledczy zarzucają mu obrót narkotykami i próbę wymuszenia
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay.com

"Żurom" wyszedł z aresztu w piątek, o czym wieczorem powiadomił swoich fanów na portalu społecznościowym. Podziękował także osobie, która wpłaciła za niego 100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Darczyńca miał się zgłosić za pośrednictwem obrońcy Andrzeja Ż. W poniedziałek PAP potwierdziła te informacje w sekcji prasowej Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. 

Raper jest teraz objęty dozorem policji, musi meldować się na komisariacie dwa razy w tygodniu, ma zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu i zakaz kontaktowania się z mężczyzną, od którego usiłował wymusić pieniądze, i z jego żoną. 

Żurom w areszcie przebywał od 23 października. Został wtedy zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Wybierał się na wakacje do Ameryki Północnej. Prokurator przedstawił mu zarzuty obrotu znaczną ilością środka odurzającego, około kilogramem haszyszu. Miał tego dokonać w okresie od 10 do 24 stycznia 2018 roku. Drugie przestępstwo, które zarzuca mu prokuratura, to usiłowanie dokonania wymuszenia rozbójniczego celem doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Według śledczych Żurom ma związek z pobiciem mężczyzny w celu wymuszenia od niego 80 tysięcy złotych.

 - Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia – mówił w ubiegłym tygodniu prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która prowadzi śledztwo. 

REKLAMA

"Pewnym ludziom nie jest na rękę, że pomagam"

W internecie Żurom tłumaczy, że 80 tysięcy, które chciał od pokrzywdzonego, zostały mu wcześniej pożyczone. I właśnie niemożność zwrócenia długu miała spowodować, że pokrzywdzony pomówił Żuroma. - Mam na to spisaną umowę(...). Nie wiem, czy innych też tak pomówił jak mnie, żeby nie spłacać długów.(...) Mam nadzieję, że prokurator w sądzie przedstawi coś więcej niż pomówienia jednej osoby – powiedział Andrzej Ż. Raper oświadczył także, że nie ma nic wspólnego z przestępstwami narkotykowymi. 

W sprawie, w której podejrzany jest Andrzej Ż., zarzuty usłyszało w sumie 9 osób, z czego wobec 8 prokurator skierował wnioski o tymczasowy areszt. Żurom wyszedł po wpłacie 100 tysięcy kaucji. Piotr B. opuścił areszt po wpłaceniu 60 tysięcy złotych (zarzuty z art 59 ust 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii), a Krzysztof S. wpłacił 80 tysięcy poręczenia majątkowego. Ten ostatni ma zarzuty z art 58 ust 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, a także usiłowanie dokonania wymuszenia rozbójniczego wspólnie z Żuromem. 


Żurom jest twórcą Akcji Stop Pomówieniom, która dąży do zmiany w prawie możliwości oskarżania i skazywania ludzi na podstawie donosów. Raper uważa, że teraz padł ofiarą pomówienia. - Pewnym ludziom nie jest na rękę, że pomagam – napisał w Internecie. 

Andrzej Ż. był już wcześniej zatrzymywany m.in. w związku z przestępstwami narkotykowymi. Tym razem grozi mu do 12 lat więzienia.

REKLAMA

hz/ joz/ pz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej