Bronisław Wildstein: zakaz marszu to prowokacja polityczna
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała organizacji Marszu Niepodległości, który 11 listopada miał przejść ulicami Warszawy. – Ta decyzja nosi znamiona prowokacji politycznej, która ma na celu podgrzać nastroje i doprowadzić do ulicznych awantur – powiedział w Polskim Radiu 24 dziennikarz Bronisław Wildstein.
2018-11-07, 15:23
Posłuchaj
Decyzję o zakazie przeprowadzenia tegorocznego Marszu Niepodległości prezydent Warszawy przekazała podczas środowej konferencji prasowej. Jednak nie jest to rozstrzygnięcie ostateczne, bo to postanowienie może uchylić – po odwołaniu się przez organizatorów – wojewoda mazowiecki.
- Decyzja ta nosi znamiona prowokacji politycznej. Marsz Niepodległości był organizowany od lat. Za czasów Platformy Obywatelskiej działy się na nim różne rzeczy, które - jak można sądzić z perspektywy czasu - też były elementem prowokacji. Tak było na przykład z poprowadzeniem marszu koło ambasady rosyjskiej czy ze spaleniem budki strażniczej. Potem marsze, które odbywały się za rządu Prawa i Sprawiedliwości były marszami spokojnymi. Można mieć zastrzeżenia do pewnych pojedynczych haseł, które tam były niesione czy skandowane, ale tego typu rzeczy zawsze mają miejsce na takich manifestacjach – skomentował Bronisław Wildstein.
- Teraz w sytuacji, kiedy mamy 100-lecie niepodległości, ogłoszenie zakazu przez ustępującą prezydent można zinterpretować tylko jako prowokację polityczną, która ma podgrzać nastroje i doprowadzić do awantur ulicznych i innych tego typu konsekwencji – dodał publicysta.
Jego zdaniem postanowienie prezydent stolicy ma też coś zademonstrować unijnym instytucjom. – Sprowokowanie tych awantur ma pokazać, że Polska jest krajem niestabilnym, że jest w sytuacji takiej jak Niemcy przed dojściem Hitlera do władzy. Chodzi o pokazanie, że faszyści maszerują ulicami naszego kraju – podkreślił gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Do zakazu Marszu Niepodległości na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się także Wojciech Wybranowski z tygodnika "Do Rzeczy". - Magistrat żadnego z miast nie ma prawa zabronić organizacji demonstracji z przyczyn politycznych. Ma natomiast obowiązek zmobilizować takie siły policyjne i takie służby porządkowe, by umożliwić pokojowy, niezagrażający mieszkańcom przebieg zgromadzenia. A jeżeli prezydent Warszawy jako przyczynę zakazu podaje kwestie bezpieczeństwa, to od razu powinna się podać do dymisji. Jeżeli prezydent i jej urzędnicy oraz podległe im służby nie są w stanie zabezpieczyć i umożliwić części polskiego społeczeństwa legalnego demonstrowania swoich poglądów, to znaczy, że ci urzędnicy nie nadają się do pełnienia swoich funkcji – powiedział Wojciech Wybranowski.
Decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz skomentował również Jakub Jałowiczor z "Gościa Niedzielnego". - Myślę, że jest kilka powodów tej decyzji. Po pierwsze, jest to zagranie pod odbiorców z zagranicy i pokazanie siebie jako pogromcę tych dziesiątek tysięcy "faszystów". Po drugie, jest to zagrywka pod własny elektorat, bo straszenie nacjonalistami na pewno na ten elektorat działa. Po trzecie: przy starciu Platformy Obywatelskiej z Narodowcami, z demonstrantami, obecny rząd siłą rzeczy musi stanąć po stronie demonstrantów – skomentował dziennikarz.
O Marszu Niepodległości w Polskim Radiu 24 mówili ponadto Jacek Nizinkiewicz (Rzeczpospolita) i Piotr Skwieciński (wPolsce.pl).
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Rozmawiał Krzysztof Grzybowski.
Polskie Radio 24/bartos
-----------------------------
Data emisji: 07.11.2018
REKLAMA
Godzina emisji: 14.37
REKLAMA