Jarosław Porwich: z "Solidarnością" zostanę do grobowej deski

– Nie Lech Wałęsa, a miliony osób, które tworzyły "Solidarność" i strajkowały, obaliły komunę – powiedział Jarosław Porwich, poseł koła Wolni i Solidarni. W audycji "Nieznani Znani 24" opowiedział o swojej działalności antykomunistycznej i politycznej, zamiłowaniu do historii oraz o zmieniającym się stosunku do Lecha Wałęsy.  

2018-11-18, 16:10

Jarosław Porwich: z "Solidarnością" zostanę do grobowej deski
Jarosław Porwich. Foto: PR24

Posłuchaj

18.11.18 Jarosław Porwich: „ >>Solidarność<< to coś więcej niż organizacja. To pewna idea, pod którą mocno się podpisuję (…)”.
+
Dodaj do playlisty

Od 2015 roku Jarosław Porwich zasiada w Sejmie. Początkowo był członkiem ruchu Kukiz’15, obecnie należy do Wolnych i Solidarnych Kornela Morawieckiego. W latach 80. był również członkiem "Solidarności". Przyznał, że od najmłodszych lat interesował się historią i życiem politycznym. Z tego powodu chciał uczestniczyć w tym, co działo się od momentu wprowadzenia stanu wojennego.

– Bardzo lubiłem, jak moi rodzice opowiadali o tym, co działo się w czasie II wojny światowej, a także o działalności dziadka, który był narodowcem aresztowanym i zamordowanym przez Niemców w Forcie VII w Poznaniu. Gdy wprowadzano stan wojenny mój ojciec poszedł strajkować, a ja wywiesiłem kartkę z bloku rysunkowego, na której narysowałem przekreślony czołg i hasło: "Precz z milicją" – wspominał Jarosław Porwich.

Jarosław Porwich posiada bogatą kartę opozycyjną. Był członkiem antykomunistycznego Ruchu Młodzieży Niezależnej, współtworzył Podziemne Radio "Solidarność", a w czerwcu 1984 roku został tymczasowo aresztowany i skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu za udział w demonstracji pierwszomajowej.

– Do tego dochodziło roznoszenie ulotek i malowanie na murach. Brałem również udział w bardzo wyszukanych akcjach. Namierzaliśmy funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa używających przemocy w stosunku do naszych kolegów. Miałem to szczęście, że funkcjonowałem w świetnym środowisku młodych ludzi, których znałem od dziecka. Mimo tego, że w 1981 roku miałem tylko 15 lat, to zdobyłem ich zaufanie i zostałem przyjęty do organizacji antykomunistycznych. Widziałem niesprawiedliwość i to, w jaki sposób władza PRL traktowała społeczeństwo. Czytałem również sporo książek, m.in. o Katyniu, czy Janie Nowaku-Jeziorańskim. To wszystko kształtowało mnie jako człowieka – dodał parlamentarzysta.

REKLAMA

W wolnej Polsce, w latach 1992-1995, Jarosław Porwich był członkiem Rady ds. Młodzieży przy prezydencie RP Lechu Wałęsie. Przewodniczył również Krajowej Sekcji Młodych NSZZ "Solidarność". – Lech Wałęsa był dla mnie wówczas idolem, kimś za kogo oddałbym życie. Nie byłem jedynym, bo ponad 90 proc. Polaków mu zaufało. Dla mnie było wielkim honorem i zaszczytem, że mogłem działać przy prezydencie. Dziś oceniam go negatywnie. Brakuje mu przede wszystkim pokory. Bardzo często pluł na "Solidarność" i obrażał jej ludzi. Dla mnie jest to nie do zaakceptowania – wskazał gość Polskiego Radia 24.

Ponadto Jarosław Porwich opowiedział również o kulisach swojego odejścia z ruchu Kukiz’15.

Audycję "Nieznani Znani 24" prowadziła Małgorzata Raczyńska-Weinsberg.

Polskie Radio 24/db

REKLAMA

----------------------------

Data emisji: 18.11.2018

Godzina emisji: 15.35

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej