Dlaczego lepiej wozić towary koleją, niż TIR-ami?

Przewożenie towarów przez polskie koleje rośnie, ale bardzo wolno. Udział takich przewozów w ogólnym transporcie towarowym wynosi mniej niż 10 procent. 

2018-11-19, 20:25

Dlaczego lepiej wozić towary koleją, niż TIR-ami?
Raport: utrzymujące się wyższe ceny ropy naftowej mogą doprowadzić do nowego rekordu poziomu stawek frachtowych w II kwartale roku.Foto: shutterstock, Prasit Rodphan

Posłuchaj

Dlaczego lepiej wozić towary koleją, niż TIR-ami, wyjaśniają w radiowej Jedynce: Piotr Skubisz z Instytutu Spraw Obywatelskich INSPRO oraz Grzegorz Sławiński z Wydziału Mechanicznego WAT./Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

W krajach Zachodniej Europy, na przykład w Hiszpanii czy Szwajcarii, jest kilka razy większy. W zasadzie nie ma powodów, żeby i w Polsce tak było, z korzyścią dla gospodarki i powietrza.

Transport samochodami tańszy?

− Jeden TIR niszczy nawierzchnię drogi tak, jak 163 tysiące aut osobowych - mówi Piotr Skubisz z Instytutu Spraw Obywatelskich INSPRO.

Ponadto, jak dodaje, gdy przewozimy towar koleją, to musimy zapłacić za każdy przejechany kilometr przejechanej trasy, natomiast, gdy przewozimy go samochodem ciężarowym, to musimy zapłacić tylko 1 procent przejechanych dróg publicznych w Polsce, czyli mamy jeden do stu.

Brakuje terminali intermodalnych

− Transport towarowy koleją się nie rozwija, bo brakuje infrastruktury - dodaje Piotr Skubisz.

I jak wyjaśnia, w Polsce istnieje za bardzo mało tzw. terminali intermodalnych, czyli miejsc, gdzie możemy przeładować kontenery z TIRa na kolej lub odwrotnie.

Transport drogowy jest szybszy

Ponadto, stan infrastruktury kolejowej sprawia, że średnia prędkość przewozów kolejowych wynosi niewiele ponad 20 kilometrów na godzinę, gdy w transporcie ponad 60 km na godzinę.

REKLAMA

Nowe rozwiązanie proponuje Wojskowa Akademia Techniczna

− Jest też dużo tańsze rozwiązanie opracowane przez Wojskową Akademię Techniczną. To wagon z obrotową platformą, opracowany przez tę Akademię, który umożliwia rozładunek i załadunek naczep tirów w miejscach, gdzie nie ma rozbudowanej infrastruktury technicznej - wyjaśnia  Grzegorz Sławiński z Wydziału Mechanicznego WAT.

Wystarczy cztery metry utwardzonego gruntu

Jak wyjaśnia, czterometrowy pas utwardzonej powierzchni przy torach wystarcza do załadunku i rozładunku, odwrócenia platformy obrotowej.

− Nie potrzeba dodatkowych urządzeń załadowczych, potrzebnych do unoszenia dużych ciężarów, wyjaśnia gość Polskiego Radia.

Czy znajdą się chętni na wdrożenie pomysły wojskowych?

− Projekt został zakończony w 2012 roku. Trzeba jednak chętnych, żeby wyłożyli pieniądze na ciąg dalszy - mówi Grzegorz Sławiński.

Jak wyjaśnia, na wyprodukowanie prototypu urządzenia potrzeba ok. 3 mln złotych, potrzebny jest też partner przemysłowy z doświadczeniem produkcji wyrobów kolejowych oraz jednostka certyfikująca, która dopuści wyrób do użytkowania w kraju jak i za granicą.
 
− Dwa do trzech lat wystarczyłyby, żeby kolej zaczęła użytkować te platformy - ocenia Sławiński.

Transport intermodalny ma duży potencjał rozwoju

− Transport intermodalny ma potencjał rozwoju - przyznaje Tomasz Frankowski, rzecznik Urzędu Transportu Kolejowego.

I wylicza, że w II kwartale tego roku przewoźnicy kolejowi przetransportowali w ramach usługi intermodalnej ponad 300 tys. sztuk jednostek, najwięcej w historii.

REKLAMA

Udział przewozów intermodalnych w rynku kolejowym to prawie 6 procent jeśli chodzi o masę. Duże znaczenie odgrywają w nim porty morskie i rozwój Nowego Jedwabnego Szlaku, mówi gość radiowej Jedynki.

Nie od rzeczy będzie przypomnieć, że transport intermodalny dobrze wpisuje się w plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju premiera Mateusza Morawieckiego.

W Polsce brakuje prawie 100 tysięcy kierowców zawodowych i rośnie tranzyt towarów przez Polskę. Nie tylko nie zasila on polskiego budżetu, ale całe społeczeństwo utrzymuje drogi dla tego tranzytu.
Gdyby choćby tę część transportu towarowego skierować na kolej, pozwoliłoby to na pobieranie opłat w sposób uporządkowany, a nie obciążanie nimi polskich podatników.
Aleksandra Michałek – Tycner, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej