"Przepraszamy, TikTok niedostępny w USA". To była krótka rozłąka, zwrot akcji po decyzji Trumpa

"Przepraszamy, TikTok jest obecnie niedostępny". Taką wiadomość mogli zobaczyć Amerykanie w sobotę, po tym gdy TikTok dobrowolnie się dezaktywował. Teraz jednak firma ogłasza powrót - a powodem była deklaracja Donalda Trumpa. 

2025-01-19, 20:48

"Przepraszamy, TikTok niedostępny w USA". To była krótka rozłąka, zwrot akcji po decyzji Trumpa
A. Foto: PAP

TikTok poinformował w niedzielę, że przywraca funkcjonowanie aplikacji w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej Donald Trump zasugerował bowiem, że firmy unikną odpowiedzialności za łamanie prawa zakazującego serwisu. Firma zapowiedziała, że będzie współpracować z prezydentem nad długoterminowym rozwiązaniem.

"W porozumieniu z naszymi dostawcami usług TikTok jest w trakcie przywracania usługi. Dziękujemy prezydentowi Trumpowi za zapewnienie naszym dostawcom usług niezbędnej jasności i zapewnienia, że nie poniosą żadnych kar za udostępnianie TikToka ponad 170 milionom Amerykanów i umożliwienie rozwoju ponad 7 milionom małych firm" - napisały władze platformy w komunikacie.

Jak dotąd przywrócono działanie strony internetowej, lecz aplikacja nadal jest niedostępna - przynajmniej dla niektórych użytkowników - w USA w sklepach z aplikacjami Google'a i Apple.

REKLAMA

Kilkanaście godzin bez TikToka

Do przywrócenia aplikacji w USA dochodzi po kilkunastu godzinach przerwy. Spowodowało ją wejście w życie prawa mającego doprowadzić do zakończenia pracy aplikacji pod chińską kontrolą.

TikTok ogłosił powrót tuż po tym, gdy prezydent elekt Donald Trump zapewnił, że firmy udostępniające aplikację nie zostaną pociągnięte do odpowiedzialności za złamanie nowego prawa i że w poniedziałek zamierza zawiesić działanie ustawy na 90 dni.

Trump zapowiedział też, że będzie chciał przekształcić TikToka w spółkę joint venture z "50-procentowy udziałem Stanów Zjednoczonych", lecz nie wykluczając dalszej współkontroli firmy przez obecnego chińskiego właściciela.

REKLAMA

TikTok - którego prezes Shou Chew został zaproszony wraz z innymi magnatami Big Tech na zaprzysiężenie Trumpa - w komunikacie pochwalił prezydenta elekta za "silne stanowisko w sprawie pierwszej poprawki (gwarantującej wolność słowa, red.) i sprzeciw wobec arbitralnej cenzury".

"Będziemy współpracować z prezydentem Trumpem nad długoterminowym rozwiązaniem, które utrzyma TikToka w Stanach Zjednoczonych" - zapowiedziała firma.

Decyzja Sądu Najwyższego

Sąd Najwyższy USA odrzucił w piątek skargę TikToka przeciwko ustawie przegłosowanej przez Kongres w kwietniu ub. r. Prawo zakazuje dystrybucji i aktualizacji aplikacji na amerykańskim rynku, o ile TikTok pozostanie kontrolowany przez chiński podmiot, firmę ByteDance. Miało ono wejść w życie w niedzielę.

Zarazem tuż po wydaniu decyzji, Biały Dom oświadczył, że nie będzie egzekwować prawa w ostatnim dniu kadencji obecnej administracji prezydenta Bidena i pozostawia tę sprawę w gestii Donalda Trumpa.

REKLAMA

W wywiadzie dla CNN bezpośrednio po ogłoszeniu werdyktu sądu Trump nie określił, co zamierza zrobić. Przyznał, że to on będzie musiał podjąć decyzję w sprawie przyszłości aplikacji oraz że rozmawiał w piątek na ten temat z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem.

ByteDance konsekwentnie zapowiadał, że nie sprzeda platformy, i dementował doniesienia, jakoby Chińczycy rozważali sprzedaż jej Elonowi Muskowi, który ma silne powiązania biznesowe w ChRL. Wcześniej chęć nabycia aplikacji zgłaszali inni biznesmeni powiązani z otoczeniem Trumpa, w tym były szef resortu finansów Steve Mnuchin.

W kwietniu, w ramach szerszego pakietu pomocy dla Ukrainy, Tajwanu i Izraela, Kongres uchwalił ustawę zmuszającą TikToka do pozbycia się chińskiej kontroli. Poparła ją wówczas zdecydowana większość kongresmenów z obu partii. Amerykańskie służby, w tym FBI, od dawna ostrzegały o potencjalnych zagrożeniach związanych z chińską platformą, w tym o możliwości używania jej przez Pekin do inwigilacji, czy szantażu Amerykanów, a także do dezinformacji, czy wpływania na debatę publiczną.

Krytycy wskazywali na bliskie związki chińskiego biznesu z komunistycznymi władzami oraz przepisy, które na firmy w ChRL nakładają obowiązek współpracy z chińskimi służbami.

REKLAMA

Co dokładnie napisał Trump?

"Proszę firmy, aby nie pozwaliły TikTokowi pozostać nieaktywnym! W poniedziałek wydam rozporządzenie wykonawcze w celu przedłużenia okresu, kiedy prawne zakazy wejdą w życie, abyśmy mogli zawrzeć umowę chroniącą nasze bezpieczeństwo narodowe" - napisał prezydent elekt USA na swoim portalu społecznościowym Truth Social, kierując prośby m.in. do właścicieli sklepów z aplikacjami, które umożliwiają pobranie i aktualizacje TikToka.


Truth Social Truth Social

Dodał, że dekret potwierdzi też, że żadna firma nie poniesie odpowiedzialności za naruszenie prawa, które weszło w życie w niedzielę. Ujawnił też swoje plany rozwiązania, które miałoby "uratować" chińską platformę. "Chciałbym, aby Stany Zjednoczone miały 50 proc. udziałów w spółce joint venture. Dzięki temu uratujemy TikToka, utrzymamy go w dobrych rękach i pozwalimy mu się rozwijać. Bez zgody Stanów Zjednoczonych nie ma TikToka. Z naszą zgodą jest wart setki miliardów dolarów - może biliony" - napisał. Jak uściślił, chodzi mu o spółkę joint venture z obecnym lub nowym właścicielem aplikacji, "na mocy której Stany Zjednoczone uzyskają 50 proc. udziałów".

W podobny sposób plany Trumpa określił jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz, który w rozmowie z telewizją CBS nie wykluczył, że chiński podmiot ByteDance nadal będzie mógł być właścicielem aplikacji. Zaznaczył, że zostałoby to połączone z "zaporą ogniową, by zapewnić, że dane są chronione na terytorium USA".

Głosy sprzeciwu

Plan Trumpa spotkał się ze sprzeciwem dwójki republikańskich senatorów, Toma Cottona i Pete'a Rickettsa, którzy pochwalili amerykańskie koncerny za przestrzeganie nowego prawa i wycofanie usług dla TikToka. Senatorowie zaznaczyli też, że prawo nie przewiduje możliwości przedłużenia okresu nieobowiązywania już po wejściu w życie.

REKLAMA

"Aby TikTok mógł wrócić do sieci w przyszłości, ByteDance musi zgodzić się na sprzedaż (...), zrywając wszelkie powiązania między TikTokiem a komunistycznymi Chinami. Dopiero wtedy Amerykanie będą chronieni przed poważnym zagrożeniem dla ich prywatności i bezpieczeństwa ze strony TikToka kontrolowanego przez komunistów" - napisali w oświadczeniu.

Nowe prawo, które zaczęło obowiązywać w niedzielę, daje możliwość prezydentowi przedłużenia o 90 dni jego wejścia w życie, jednak nie jest jasne, czy możliwe jest to już po rozpoczęciu działania ustawy. Według prawa warunkiem dalszej działalności TikToka w USA jest jego sprzedaż podmiotowi spoza ChRL.

Powodem przegłosowania ustawy - przyjętej przez zdecydowane większości kongresmenów obydwu partii - były obawy o bezpieczeństwo danych użytkowników, które są przesyłane do Chin, oraz fakt że chińskie prawo nakłada obowiązek rodzimym firmom współpracy ze służbami. To rodziło obawy Kongresu i ustępującej administracji o wykorzystanie aplikacji m.in. do działalności szpiegowskiej i manipulacji dyskursem w USA.

Do przyjęcia ustawy doszło już po tym, jak administracja odrzuciła projekt TikToka, który obiecywał gromadzić dane użytkowników z USA na serwerach w Teksasie. Plany te zostały uznane za niewystarczające, bo nadal pozwalały na przesyłanie danych użytkowników do Chin.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródła: PAP/inne/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej