Protest "żółtych kamizelek". Rośnie bilans rannych po starciach ze służbami
Podczas sobotnich protestów "żółtych kamizelek" w Paryżu przeciwko podwyżce podatków na paliwo, rannych zostało co najmniej 65 osób, w tym 11 policjantów, a 140 ludzi zatrzymano. Dane te podała rzeczniczka paryskiej policji.
2018-12-01, 15:10
Posłuchaj
Zdjęcia zamieszczane na portalach społecznościowych ukazują duże zniszczenia we francuskiej stolicy, m,in. kilkadziesiąt stojących w ogniu samochodów w okolicach Pól Elizejskich. Rano w pobliżu Łuku Triumfalnego policja starła się z protestującymi "żółtymi kamizelkami". Siły porządkowe użyły gazów łzawiących i armatek wodnych. Pola Elizejskie są zamknięte dla ruchu kołowego.
Policja legitymuje pieszych, sprawdza zawartość ich toreb i plecaków. Do zamieszek doszło także w Ardenach. W licznych miejscach Francji blokowane są drogi. Protest spotyka się z sympatią i wsparciem 85-ciu procent społeczeństwa sprzeciwiającego się planom podwyżek paliw, przede wszystkim oleju napędowego, co ma według prezydenta Emmanuela Macrona mieć pozytywny wpływ na stan środowiska.
Unikanie okolic prostesów zaleca polska ambasada w Paryżu.
Starcia w Paryżu
W Paryżu w wyniku gwałtownych strać demonstrantów z policją zostało zamkniętych co najmniej 19 stacji metra - poinformowała telewizja BFM TV.
REKLAMA
Już wcześniej informowano, że zgromadzeni na manifestacji na paryskich Polach Elizejskich członkowie ruchu "żółtych kamizelek" starli się w sobotę z policją, która użyła gazu łzawiącego.
Do pierwszych incydentów na Polach Elizejskich we francuskiej stolicy doszło około godziny 9 rano. Manifestanci usiłowali sforsować kordon policji, na co członkowie sił bezpieczeństwa odpowiedzieli gazem łzawiącej. Jak informuje agencja Reutera, zakapturzeni i zamaskowani protestujący rzucali w policjantów barierkami i innymi przedmiotami; podpalono kosze na śmieci. Inni zabarykadowali się w uliczkach w okolicy placu, na którym stoi Łuk Triumfalny.
Z kolei pokojowo protestujący przedstawiciele "żółtych kamizelek" - jak nazywa się ruch sprzeciwiający się m.in. podwyżkom podatków od paliwa - zebrali się przy Łuku Triumfalnym. Śpiewają francuski hymn narodowy i wzywają do dymisji prezydenta Emmanuela Macrona.
Powiązany Artykuł
Protesty we Francji. Ekspert: strajki to francuska tradycja, ludzie w ten sposób wyrażają swoje przekonania
"Nie ma dialogu bez porządku"
Władze wcześniej obawiały się, że pod spontaniczny ruch protestacyjny podłączą się wyznawcy skrajnych ideologii. - Bandyci są mniejszością i nie ma dla nich miejsca na tych demonstracjach - podkreślił w telewizji LCI rzecznik francuskiego rządu Benjamin Griveaux.
Z kolei wiceminister spraw wewnętrznych Laurent Nunez powiedział, że wokół Pól Elizejskich, poza terenem zabezpieczonym przez policję, znajduje się w około 3 tysięcy "awanturników". Miejsce dla demonstrantów jest monitorowany i aby do niego wejść, należy przejść kontrolę.
Francuski minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner mówił wcześniej w Paryżu, że konieczne jest "ustrukturyzowanie" ruchu "żółtych kamizelek". - Obecnie w sporze musimy zaakceptować dialog, jakieś reguły - mówił Castaner. - Nie ma porządku publicznego bez reguł ani woli do dialogu.
REKLAMA
ras
REKLAMA