Washington Post: kolejne dowody na zabójstwo Chaszodżdżiego. Chodzi o wiadomości saudyjskiego księcia
- Saudyjski książę Muhammad ibn Salman i jego najbliższy współpracownik, który nadzorował ekipę Saudyjczyków będących w Stambule w czasie zabójstwa Dżamala Chaszodżdżiego, kilkanaście razy kontaktowali się ze sobą - pisze we wtorek "Washington Post".
2018-12-04, 14:49
"Zgodnie z analizą CIA, którą widział Wall Street Journal, książę (Salman) przynajmniej 11 razy wymienił wiadomości ze swoim najbliższym współpracownikiem, w czasie gdy zespół 15 Saudyjczyków nadzorowany przez tego współpracownika wszedł do saudyjskiego konsulatu i zaczaił się na Chaszodżdżiego" - czytamy w komentarzu redakcyjnym "WP".
- Już wcześniej wiadomo było, że tym 15-osobowym oddziałem kierował Maher Mutreb, z bliskiego otoczenia Muhammada ibn Salmana, a w jego skład wchodziło co najmniej czterech innych mężczyzn związanych z osobistą ochroną księcia. Wiadomo było, że Mutreb dzwonił z konsulatu do Sauda al-Kahtaniego, najbliższego współpracownika następcy tronu, i powiedział mu: powiadom swojego szefa, że Chaszodżdżi nie żyje. Teraz wiemy też, że Kahtani i Muhammad ibn Salman w tym samym czasie wymienili między sobą liczne wiadomości - wyjaśnia waszyngtoński dziennik.
Gazeta przytacza ocenę dziennika "WSJ", według którego jest mało prawdopodobne, by ten zespół przeprowadził taką operację bez pozwolenia następcy saudyjskiego tronu.
- Prezydent (USA Donald) Trump i jego najbliżsi współpracownicy wciąż podkreślają, że nie ma bezpośredniego dowodu, który wiązałby saudyjskiego następcę tronu z morderstwem Chaszodżdżiego - pisze "WP". "Tak, nie ma bezpośredniego dowodu, ale każda rozsądna analiza musi doprowadzić do wniosku, że książę jest odpowiedzialny za to morderstwo. To, że administracja Trumpa nie chce wyciągnąć takich wniosków, oznacza, że jej polityka wobec królestwa oparta jest na zaprzeczaniu rzeczywistości - czytamy w komentarzu.
Chaszodżdżi był saudyjskim dziennikarzem, który współpracował m.in. z "WP", a w swoich komentarzach krytykował saudyjski rząd i następcę tronu. 2 października został zabity w saudyjskim konsulacie w Stambule, a jego ciało rozczłonkowano.
"Washington Post" apeluje o przeprowadzenie w tej sprawie międzynarodowego śledztwa. - Jeśli Muhammad ibn Salman nie zostanie ukarany i powstrzymany, będzie nadal szkodził interesom USA na Bliskim Wschodzie i dlatego Kongres musi zadziałać - wzywa redakcja dziennika.
REKLAMA
pz
REKLAMA